NIEOBECNA
Prezentowany w tym materiale samochód jest już historią. W cenniku importera próżno dziś szukać Skody Fabii Combi 1.2 TSI Drive – takiej wersji wyposażenia już w sprzedaży nie ma. Na dodatek na świat przyszedł już model po liftingu i tylko czeka, aby dotychczasowego lidera sprzedaży na polskim rynku zastąpić. Tekst ten nie będzie więc tyle zwykłym opisem wrażeń zza kierownicy testowanej Fabii, ile próbą zrozumienia fenomenu tego modelu w Polsce.
5541 sprzedanych egzemplarzy miejskiego modelu Skody trafiło do osób fizycznych w 2017 roku w Polsce. Tym razem nie wspominam o flotach, bo te rządzą się innymi prawami. Klient indywidualny wybierając samochód nie zawsze patrzy na wartość rezydualną, nie przemnaża kosztów serwisu przez ilość użytkowanych samochodów, nie patrzy na to, że każde 0,5 litra paliwa zaoszczędzonego na każdych 100 kilometrach może przynieść mu grube tysiące złotych oszczędności. Klient indywidualny wciąż jeszcze kieruje się opinią znajomych, swoimi własnymi doświadczeniami, wciąż kupuje „oczami”. Dlaczego więc właśnie Skoda Fabia podbiła serca Kowalskich? Spróbujmy na to pytanie odpowiedzieć.
Skoda nie jest już marką tanią. Minęły czasy, gdy samochody tego producenta kojarzyły się z bardzo prostymi środkami transportu, nieskomplikowanymi technicznie i łączonymi automatycznie z Panami w kapeluszach, którzy co niedziela wyprowadzają swoje perełki „na spacer”. Skoda dorosła. Pod skrzydłami Volkswagena rozwinęła się niesamowicie, do tego stopnia, że zaczęła zagrażać niemieckiej marce tak, jak chyba sami Niemcy się nie spodziewali. „Uboższa” siostra Volkswagena okazała się wcale nie być uboższa w świadomości wielu kierowców i dziś, gdy przeciętny Polak staje przed wyborem swojego nowego samochodu, bez żadnych kompleksów wybiera Skodę. Dealerzy tej marki sprzedali u nas w całym 2017 roku 62 254 samochody, w tym samym czasie Volkswagen sprzedał ich 49 103. To różnica naprawdę znacząca i pokazuje, że Polacy po prostu dokonują świadomych wyborów. Niczego nie ujmując Volkswagenowi, trzeba jasno zaznaczyć, że Skoda zyskuje ogromnie dzięki swojej polityce, polegającej na oferowaniu samochodów o pół rozmiaru większych niż konkurencja – w podobnej cenie. Oczywiście nie tylko Volkswagen na tym traci. Praktycznie każda licząca się na naszym rynku marka samochodowa musi mierzyć się z argumentami podnoszonymi przez klientów, zwracających uwagę na to, jak dużo samochodu dostają za określoną kwotę. Opisywanej Fabii ten temat nie dotyczy, gdyż nie jest przerośnięta klasowo jak Octavia czy Superb. Można powiedzieć, że Fabia poza pewne przyjęte ramy klasy B się nie wychyla, mimo to jednak sprzedaje się świetnie. Musi mieć więc szereg innych zalet, kuszących potencjalnych kupujących. I ma.
WEDŁUG MNIE FLOTOWA
Kombi w tym segmencie nie jest popularną wersją nadwoziową. Większość samochodów tej klasy z tym nadwoziem, jakie widzę na ulicach, ma na sobie naklejki reklamujące firmę, w której dane auto pracuje. Przez tydzień użytkowania testowanego modelu starałem się wychwycić na drogach jakiekolwiek kombi segmentu B, które nie byłoby autem firmowym. To się oczywiście udało, ale rezultat był marny. Raptem kilka aut, które widziałem, nie było oklejonych lub też nie było zarejestrowanych na jakąś firmę leasingową. Może to świadczyć o tym, że klienci indywidualni, potrzebujący większej przestrzeni w aucie, zerkają w kierunku większych modeli. Co do słuszności takich wyborów trudno tu w ogóle dyskutować, ponieważ każdy wie, co dla niego dobre. Natomiast jeśli nie masz dużej rodziny, potrzebujesz samochodu o niewielkich wymiarach, ale jednocześnie praktycznego, funkcjonalnego i mogącego pełnić rolę auta rodzinnego, Fabię kombi powinieneś przynajmniej rozważyć. Bo może okazać się, że będzie ona strzałem w dziesiątkę.
Ogólnie jest to auto bardzo zwinne i poręczne, w takim samym stopniu nadaje się do bardzo spokojnego przemierzania długich prostych, jak i szybkiego przejeżdżania przez wszelakie łuki.
Przy długości całkowitej auta wynoszącej 4257 milimetrów, bagażnik ma pojemność 530 litrów przy standardowym położeniu tylnej kanapy, czyli bez jej składania. Maksymalna jego pojemność wynosi 958 litrów, przy czym pamiętaj, że cały czas mówimy o aucie miejskim. Bagażnik Fabii kombi jest rzeczą, której po prostu pominąć nie można, wertując dane techniczne samochodu. Pojemność, jaką oferuje, nie oznacza konieczności wyrzeczenia się koła zapasowego i bocznych schowków, ułatwiających przewożenie drobnych przedmiotów. Funkcjonalne rozwiązania to w ogóle jest domena Skody, która oferuje na przykład skrobaczkę do szyb zamocowaną na wewnętrznej stronie klapki wlewu paliwa, uchwyty obok tylnej kanapy, służące do zamocowania zapięcia pasów bezpieczeństwa, albo na przykład niewielki uchwyt przy szybie czołowej, za pomocą którego można zamocować bilet parkingowy. W całym wnętrzu auta czuć tę „myśl”, która towarzyszyła jego projektantom. Praktycznie wszystkie elementy obsługi znajdują się tam, gdzie sam byś je umieścił i działają tak, jak przystało na samochód tej klasy – lekko, bez niepotrzebnego skomplikowania i utrudniania życia użytkownikom. Świetna jest kierownica. Trójramienna, skórzana, obsługująca komputer pokładowy, system audio i Bluetooth, mająca idealnie dobraną grubość i średnicę. Ona również działa lekko, co w samochodzie miejskim nie dziwi i przeszkadzać może jedynie na początku poznawania się z autem na pozamiejskiej trasie, gdzie trzeba chwili przyzwyczajenia, aby nie kręcić nią nadmiernie. Świetne są również fotele. Dosyć twarde, ale tylko w takim stopniu, żebyś nie narzekał na brak wygody i nawet po długiej trasie mógł wysiąść z auta bezboleśnie. Ogólnie Fabia w tej wersji może służyć do dłuższych podróży i podoła temu bez problemu. Silnik 1.2 TSI, zastąpiony obecnie trzycylindrową jednostką 1.0, pasuje do takiego samochodu bardzo dobrze. Jest dziarski, przy korzystaniu z wyższych obrotów pozwala na bezpieczne i bezstresowe wyprzedzanie ciężarówek i nie sprawia wrażenia, że pod maską został zamontowany za karę. Jako jeszcze czterocylindrowy nie cierpi na nadmierne drgania i wibracje – zresztą jego następca również – i brzmi „normalnie”. Jedynie pali trochę zbyt dużo, ale to akurat zależy od tego, co kto uznaje za zbyt wysoki wynik. Testowe 5,7 l/100 kilometrów osiągnięte zostało w warunkach jazdy trasa/miasto – odpowiednio – 70/30 procent, prędkości do 120 km/h, na zimowych oponach i przy delikatnie minusowych temperaturach otoczenia. Trudno jednoznacznie ocenić ten wynik. Dla wielu kierowców będzie wyśmienity, ale przystawiając go choćby do 4,9 l/100 kilometrów, jakimi zadowolił się testowany wcześniej Golf 1.0 TSI 110 KM, można poczuć lekki niedosyt. Golf jednak miał już nowszą jednostkę napędową i cieplejszy klimat do jazdy, dlatego też to porównanie nie jest sprawiedliwe. Pewną ciekawostką, która może poprawić humor kierowcy, jest zachowanie wskaźnika paliwa. Otóż, aby w ogóle drgnął z położenia „pełny zbiornik”, musi minąć ładnych kilkaset kilometrów, czego do tej pory w żadnym innym samochodzie nie zaobserwowałem. Wskazówka zaczęła opadać dopiero po pokonaniu 291 kilometrów (patrz zdjęcie w galerii), dzięki czemu po zatankowaniu samochodu do pełna wrażenie jest takie, że Fabia nie spala prawie nic. Oczywiście to, jak szybko paliwa zacznie ubywać, zależy w ogromnej mierze od stylu jazdy kierowcy. Jeżdżąc płynnie, masz szansę na dłuższe cieszenie się świadomością, że wciąż możesz zajechać bardzo daleko na tym, co w zbiorniku auta pozostało.
JEŹDZI ZASKAKUJĄCO DOBRZE
Skoda Fabia Combi 1.2 TSI to samochód dla tych, którzy lubią czasem zbytnio na zakrętach nie zwalniać. Zawieszenie jest dosyć sztywne, nie pozwala autu na bujanie i przechyły w stopniu mogącym wywołać u kierowcy mdłości. Na dużych nierównościach czasem zaklniesz pod nosem, nie ma jednak – jak to mówią – tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jeśli trafi Ci się równa droga, będziesz śmigał przez zakręty, a Fabia wraz z Tobą. Ogólnie jest to auto bardzo zwinne i poręczne, w takim samym stopniu nadaje się do bardzo spokojnego przemierzania długich prostych, jak i szybkiego przejeżdżania przez wszelakie łuki. I choćbyś nigdy nie pomyślał, że ktoś może cokolwiek takiego powiedzieć o tym samochodzie, to jednak jest to fakt i jedyną ceną za tak wszechstronnie utalentowany układ jezdny jest trochę obniżony komfort resorowania. Co ważne, nie niesie on ze sobą innych negatywnych konsekwencji. Wnętrze, choć wykonane w większości z twardych tworzyw, ani razu nie wydało z siebie żadnego trzasku, pisku czy innego dźwięku, mogącego stworzyć wrażenie „taniości” wykonania. Nawet, gdy przejeżdżasz przez spore nierówności, jedyne dźwięki temu towarzyszące dochodzą spod podłogi.
Przykra niespodzianka spotkała mnie podczas przygotowywania do publikacji zdjęć, wykonanych testowanemu egzemplarzowi. Niestety zawiódł sprzęt i karta pamięci w aparacie fotograficznym odmówiła współpracy, o czym dowiedziałem się już po fakcie. Dlatego też w galerii umieściłem jedynie to, co na karcie się zachowało, a co niestety nie oddaje w pełni urody testowanego egzemplarza. Jego wyposażenie zawiera takie opcje, jak choćby dach panoramiczny, nawigację satelitarną, kamerę cofania i projektorowe reflektory, które są pewną ciekawostką. Świecą bowiem dosyć specyficznie. Jadąc w mieście po oświetlonych latarniami ulicach, miałem wrażenie, że reflektory się po prostu nie świecą lub świecą bardzo słabo, co nie było prawdą. Charakterystyka rozkładu światła jest bowiem taka, że dopiero podczas jazdy po nieoświetlonej drodze możesz w pełni zobaczyć ich działanie.
Nie wiem, ile tak dobrze wyposażonych modeli sprzedało się u nas, spodziewam się jednak, że niewiele. Dlatego też wspomnę tylko, iż wymienione opcje wywindowały wartość testowanego egzemplarza do pokaźnej sumy 76 280 zł – oczywiście wtedy, gdy egzemplarz w dokładnie takiej wersji można było jeszcze kupić w salonie. Obecnie możesz w zamian zadowolić się wersją Clever z silnikiem 1.0 TSI, która zastąpiła testowany model. Jeśli jednak nie spieszy Ci się zbytnio z zakupem i zależy Ci na dobrym wyposażeniu, poczekaj. Lada moment będziesz mógł mieć w Fabii na przykład LED-owe reflektory, system monitorowania martwego pola w lusterkach zewnętrznych, czy wspomagania wyjazdu z miejsca parkingowego. Bo przecież – przypominam – Skoda nie jest już uboższą wersją Volkswagena i nie należy jej tak traktować. Wyrobiła sobie swoją markę i konsekwentnie jej broni. I niech to będzie odpowiedzią na początkowe pytanie dotyczące fenomenu tego samochodu na polskim podwórku.
Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski
PODSTAWOWE INFORMACJE
- Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1197 cm3
- Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
- Moc maksymalna: 110 KM w zakresie 4600-5600 obr/min
- Maksymalny moment obrotowy: 175 Nm w zakresie 1400–4000 obr/min
- Przyspieszenie 0–100 km/h: 9,6 s
- Prędkość maksymalna: 199 km/h
- Zużycie paliwa w cyklu mieszanym (dane producenta): 4,7 l/100 km
- Zużycie paliwa średnio w teście: 5,7 l/100 km
- Cena egzemplarza testowanego: 76 280 zł