RAM 1500 5.7 V8 HEMI Rebel

RAM 1500 5.7 V8 HEMI Rebel

REBELIANT

W naszych realiach RAM Rebel V8 HEMI jest tak abstrakcyjny, że aż chce się go mieć. Wyróżniać się i robić zamieszanie – to potrafi doskonale.

Coś jest nie tak. Taka myśl przychodzi mi do głowy, gdy patrzę na ten samochód. A może to już nie samochód, tylko czołg na kołach? Mniejsza z tym, prawo jazdy kategorii B wystarcza, aby go prowadzić, chociaż kategoria C byłaby tu bardziej na miejscu. Ale co jest nie tak? Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że ten pojazd jest za duży. Do tego stopnia, że ze środka masz wrażenie, iż ledwo mieści się na pasie ruchu. Nasze drogi nie są przystosowane do takich pojazdów, więc jazda w mieście to nieustanne pilnowanie, aby przez przypadek nie wjechać na auto jadące obok. Zupełnie jak w ciężarówce. Nie ma mowy o omijaniu dziur w jezdni, jeśli zbyt mocno skręcisz kierownicą, zepchniesz kogoś z drogi. Zresztą dziur omijać nie trzeba, pneumatyczne zawieszenie do spółki z wielkimi kołami powodują, że RAM Rebel jest niewzruszony niezależnie od rodzaju nawierzchni, po której się porusza. To ogromna zaleta tego samochodu – wrażenie niezniszczalności, jakie towarzyszy obcowaniu z nim. Masz wrażenie, że nic nie jest w stanie go zatrzymać, że nie ma takiego podłoża, po którym nie mógłby przejechać. I jeszcze jedna rzecz – takiego poczucia bezpieczeństwa, jakie odczuwasz w kabinie Rebela, nie daje żaden „zwykły” samochód. Na to poczucie składa się pozycja w fotelu, świadomość mocy silnika i możliwości samochodu, a także fakt, że większość kierowców zwyczajnie ustępuje z drogi, widząc w lusterkach takie monstrum. Widząc i słysząc. Bo słychać go bardzo wyraźnie i nie ma możliwości, aby ktoś o zdrowym narządzie słuchu nie doświadczył na własnej skórze obecności Rebela w swoim najbliższym otoczeniu. Chyba że akurat stoi on zaparkowany z wyłączonym silnikiem, wtedy jednak również nie jest ani trochę anonimowy. Czerwony kolor lakieru – jeden z czterech dostępnych w wersji Rebel – idealnie do niego pasuje. Tak samo jak idealnie pasują tu dodatki dostępne wyłącznie w tej wersji, jak choćby fotele z tapicerką w kształcie rzeźby bieżnika. Takich smaczków jest w tym aucie więcej. To, co jednak najważniejsze, kryje się pod jego skórą.

TU NIE MA ŻARTÓW

RAM Rebel to najprawdziwszy samochód terenowy. Niczego nie udaje. Nie musi. Mechanika zamknięta w tym aucie w postaci blokad mechanizmów różnicowych, pneumatyki zawieszenia czy trybów jazdy powoduje, że nie ma obaw przed pozowaniem do sesji zdjęciowej w takich warunkach, jakie widać w galerii. Wiesz, że ten twardziel wszystko to zniesie bez najmniejszego problemu. Kolejna rzecz, której nie można pominąć, to silnik. 5.7 V8 HEMI to legenda, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Podniesiona w prezentowanym egzemplarzu do 435 KM moc to aż nadto w takim samochodzie. Nie służy on przecież z racji swoich gabarytów do wyścigów (przynajmniej nie u nas). Tak właściwie to u nas takich samochodów po prostu nie ma. Jest to prawdopodobnie jedyna jeżdżąca, zarejestrowana w Polsce wersja Rebel tego modelu. Absolutna egzotyka. W dodatku egzemplarz ten jest na sprzedaż, więc gdyby ktoś chciał stać się właścicielem tak wyjątkowego pojazdu, którego sąsiad raczej na pewno nigdy sobie nie sprawi, jest ku temu niepowtarzalna okazja.

PROZA ŻYCIA

Załóżmy, że go kupiłeś. Nieważne, z jakiego powodu. Czy chcesz nim jeździć po mieście, ciągać łódź, czy burzyć budynki. Masz go. Jest Twój. I tu pojawiają się bardzo prozaiczne problemy, których do tej pory być może nie miałeś. Gdzie go będę parkował? Bo nie mam przecież tak dużego garażu. Czy muszę wozić ze sobą na pace kanistry z benzyną? Bo co będzie, gdy wyjadę za miasto i akurat nie napotkam odpowiednio blisko żadnej stacji benzynowej, aby napoić tego smoka. Ile zapłacę za ubezpieczenie przy tej pojemności silnika? Bo do tej pory, mając „zwykły” samochód, zbytnio się tym nie przejmowałem. Gdzie go będę serwisował? Bo przecież u nas to unikat. Te wszystkie pytania zapewne zadałbyś sobie przed zakupem, ale jeśli nawet w przypływie emocji kupiłbyś ten samochód nie zważając na nic i dopiero po fakcie powyższe wątpliwości zaświtałyby w Twojej głowie, nie przejmuj się. To wszystko nie jest problemem, a jeśli nawet jest, to przyjemność posiadania tego auta Ci te problemy wynagrodzi. Gwoli ścisłości – zużycie paliwa nie jest aż tak duże, jak można by się spodziewać. Od 12 do 14 litrów na 100 kilometrów podczas normalnej jazdy po mieście. Czy to aż tak dużo? Oczywiście ten wynik można dowolnie mnożyć, ale normalna jazda to właśnie takie liczby – HEMI wyłącza połowę z 8 cylindrów, gdy nie są potrzebne. Parkowanie? Na miejsce w garażu podziemnym raczej się nie zmieścisz, ale możesz zawsze spróbować się dogadać i zajmować dwa. Serwis? W Polsce jest już na tyle dużo warsztatów specjalizujących się w amerykańskich samochodach, że na pewno znajdziesz odpowiedni. Ubezpieczenie? OK, na to rzeczywiście wpływu raczej nie masz i trzeba się pogodzić z rosnącymi stawkami, ale myślę, że przy tym poziomie kwotowym wartości samochodu jest to do przełknięcia.

Skusisz się?

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski

ZDJĘCIA