Suzuki Vitara FL 1.4 BoosterJet mild Hybrid 4WD 6MT Elegance

Suzuki Vitara FL 1.4 BoosterJet mild Hybrid 4WD 6MT Elegance

ZMIANY, KTÓRE DA SIĘ ODCZUĆ…

…głównie negatywnie. Właśnie tak, chociaż nie ma w tym ani krzty winy producenta. Suzuki Vitara po liftingu, dostępne od tego roku, zostało zmodernizowane bardzo delikatnie, kosmetycznie wręcz, jednak na tyle, aby kierowca te zmiany odczuwał podczas korzystania z auta, a nie tylko je obserwował. W teście udana hybryda 1.4 BoosterJet z napędem 4WD i manualną skrzynią biegów.

Dla tych, którzy nie wiedzą – takie auto gościło już na Teście Flotowym w zeszłym roku i zrobiło na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Suzuki Vitara FL jest oczywiście nieco innym samochodem, jednak prawie nie da się tego zauważyć, patrząc na tył jego karoserii. Jedynie wnikliwi dostrzegą, że na klapie bagażnika w innym miejscu przyklejono oznaczenia modelu, rezygnując jednocześnie ze znaczka AllGrip, cechującego wersję 4×4. Stojąc z boku, dostrzega się już jednak łatwiej pewne zmiany. Testowana wersja Elegance – środkowa w gamie – pochwalić się może nowym wzorem 17-calowych felg. Idąc dalej, nie powinniśmy mieć już żadnych wątpliwości co do rocznika samochodu, na który patrzymy, bo zachodząc od przodu, w mig zauważamy czarną atrapę chłodnicy z chromowanymi wstawkami i brak świateł przeciwmgłowych, co jest największym wyróżnikiem wizualnym nowej Vitary. W najmniejszym stopniu nie zmieniły się wymiary auta. Mam nieodparte wrażenie, że te nieduże modernizacje nadwozia przeprowadzono po to, aby klienci nie mieli do Suzuki pretensji za reklamowanie nowej Vitary jako nowej, gdyby w jej wyglądzie nic się nie zmieniło. Bo zmienić się tak naprawdę nie musiało. Nowe kolory nadwozia, takie jak chociażby szary lakier Titan Dark Gray Pearl, którym pokryty był testowany egzemplarz, nie były przecież konieczne do zachowania wystarczającej wizualnej „aktualności” modelu.

Te widoczne z zewnątrz zmiany jawią się jak gdyby jako wymuszona konsekwencja wprowadzenia pewnej aktualizacji do tego auta, związanej przede wszystkim – a jakże – z dostosowaniem go do kolejnych niepotrzebnych, unijnych przepisów. W związku z tym, samochód domyślnie informuje o przekroczeniach prędkości i braku zachowania należytej uwagi przez kierowcę. Podobnie jak w nowym Swifcie, da się te ostrzeżenia wyłączyć (co polecam), wtedy jazda nową Vitarą bezbłędnie przypomina jazdę egzemplarzem sprzed modernizacji. Do tego celu służy wystający z zegarów „kijek-pokrętło”, umiejscowiony po prawej stronie (jest też drugi, po lewej, do obsługi licznika przebiegu), co jest rozwiązaniem już dosyć wiekowym, ale w Suzuki nadal stosowanym. Za pomocą tego elementu ustawia się parametry asystentów jazdy i kilku funkcji dotyczących komfortu czy oświetlenia. Szkoda, że nowe przepisy wymuszają wprowadzanie rozwiązań utrudniających codzienne życie z autem, ponieważ gdyby nie ten fakt, nawet te nieidealne rozwiązania sterowania ustawieniami, które ma Vitara, nie byłyby rzeczą odczuwalną na co dzień in minus. Tymczasem, jeśli kierowca chciałby mieć w trakcie jazdy spokój i nie być co chwilę atakowany komunikatami ostrzegawczymi, należy zawsze przed ruszeniem powyłączać niepotrzebne nam funkcje. I koniecznie trzeba zrobić to właśnie przed ruszeniem, ponieważ blokada bezpieczeństwa uniemożliwia takie działania w trakcie jazdy.  


Sprowadza się ona do bezstresowego podróżowania z miłym zapasem mocy i przyjemnie prowadzącym się autem. Turbodoładowany silnik, stanowiący element hybrydowego układu, współpracuje z baterią litowo-jonową zamontowaną pod fotelem pasażera i napędza Vitarę BoosterJet w taki sposób, że zdroworozsądkowo nie można mieć do jego pracy uwag. Poziom dynamiki i ilość zużywanego paliwa powinny usatysfakcjonować zdecydowaną większość kierowców poszukujących niewielkiego SUV-a, odznaczającego się właśnie takimi cechami. 129-konna jednostka zaskakuje przede wszystkim elastycznością i tu właśnie najlepiej sprawdza się elektryczne wspomaganie napędu miękkiej hybrydy Suzuki. Przy dosyć wąskim zakresie obrotów, przy których dostępny jest maksymalny moment obrotowy (235 Nm w zakresie 2000-3000 obr/min), gorsza dynamika Vitary niż prezentowana w rzeczywistości byłaby usprawiedliwiona. Reakcja na dodanie gazu przypomina nieco odczucia z jazdy autem stricte elektrycznym – samochód rwie się do pracy już od niskich obrotów i – co jest rzeczą oczywiście bardzo pożądaną – nie wymaga bezwzględnych redukcji przełożeń, aby sprawnie przyspieszać. Manualna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach pracuje wyczuwalnie lepiej niż w modelu sprzed modernizacji, pozwalając płynniej wrzucać niższe biegi. Vitara z napędem na cztery koła, realizowanym poprzez sprzęgło wielopłytkowe, cechuje się niskim zapotrzebowaniem na paliwo, wynoszącym średnio na trasie pomiarowej 5,3 l/100 km (auto sprzed liftingu spaliło 5,1 l). Testowany egzemplarz miał pewną nieprzyjemną przypadłość i dosyć często podczas przyspieszania na drugim biegu wpadał w pewnego rodzaju drgania, mam jednak wrażenie, że była to jednostkowa wada tego konkretnego samochodu. Nie występowała w aucie testowanym w zeszłym roku. Brzmienie czterocylindrowego motoru nawet na wysokich obrotach nie męczy uszu, a jeśli już mowa o wygłuszeniu, to nadal wyraźnie słyszalne są szumy generowane przez toczące się opony.

Mając na uwadze, że prezentowany egzemplarz to prawie najwyższa wersja wyposażenia, nie dziwi tu obecność wielu elementów z zakresu komfortu i bezpieczeństwa jazdy. Jeśli uważnie prześledzimy cennik, zauważymy, że Suzuki Vitara FL 1.4 BoosterJet 4WD 6MT Elegance jest w praktyce autem kompletnym pod względem poziomu, jaki tego typu i tej klasy samochód powinien prezentować na tym polu. Począwszy od nowego systemu multimedialnego z seryjną nawigacją satelitarną, skutecznych reflektorów LED, asystentów jazdy, aktywnego tempomatu, podgrzewanych foteli, automatycznej klimatyzacji i napędu na cztery koła z możliwością wyboru trybów jazdy, nowa Vitara ma w zasadzie wszystko, co potrzebne, a nawet więcej. Można – gdyby dla kogoś to wszystko było jednak zbyt mało – zakupić droższą o 5000 zł Vitarę Elegance Sun, oferującą dodatkowo dach panoramiczny. Testowana tutaj konfiguracja kosztuje 130 590 zł przy uwzględnieniu rabatu w kwocie 5000 zł i można śmiało stwierdzić, że taki samochód zaspokaja więcej, niż tylko oczekiwania przeciętnego użytkownika pojazdu tego segmentu. To między innymi za sprawą wspomnianego napędu 4×4, którym to Vitara wyróżnia się w szeregu konkurencyjnych modeli, które jedynie udają, że coś tam poza drogą potrafią. Wspomaganie zjazdu ze wzniesienia, uruchamiane oddzielnym przyciskiem, wespół z możliwością zablokowania napędu czterech kół, daje obraz samochodu, któremu lepsze niż szosowe opony pozwoliłyby pokazać, że legenda Vitary ma swoje odzwierciedlenie także w najnowszej jej odsłonie. Nie do przecenienia jest z całą pewnością fakt, że taki samochód daje więcej możliwości, których możemy nawet zbyt często nie wykorzystywać. Jednak sama świadomość, że posiadanym autem bez stresu podjedziemy pod zaśnieżony kawałek drogi, czy zwyczajnie pewniej pokonamy polne dukty wiodące ku posiadanej działce za miastem, jest warta docenienia. Vitara daje więc swojemu kierowcy zauważalnie większą swobodę w planowaniu wyjazdów i ogólnie pojętego życia z samochodem na co dzień, a to ma już konkretne przełożenie na ogólną ocenę auta.


Deska rozdzielcza o prostych kształtach jest ładna w rysunku i przyjemna w obsłudze. Suzuki wciąż na szczęście produkuje samochody nieskomplikowane i Vitara FL nie wyłamała się z tego trendu. Wszystko jest tu bardzo uporządkowane i w zasadzie jedynym cieniem na swobodę i intuicyjność obsługi wyposażenia kładzie się to, o czym nadmieniłem wcześniej, czyli korzystanie z komputera pokładowego za pomocą umieszczonego przy zegarach „patyka”. Nawet to jednak nie było w stanie przekreślić ogólnego, bardzo pozytywnego wrażenia, jakie wywarło na mnie wnętrze tego samochodu. Wygodne fotele (chociaż wciąż bez płynnej regulacji oparcia i bez podparcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa) i sporo miejsca w obydwu rzędach to zawsze miłe uzupełnienie całości. Ktoś może powiedzieć, że Suzuki kieruje Vitarę do konserwatywnego klienta i dlatego stawia na proste i sprawdzone rozwiązania, przez co samochód ten może wydawać się „staroświecki”. Każdy krytykujący takie podejście kierowca powinien jednak odbyć chociaż krótką jazdę próbną tym samochodem, aby docenić ten sposób myślenia projektantów pracujących w japońskim koncernie. Umieszczone między fotelami pokrętło sterujące napędem obu osi, oddzielny panel klimatyzacji, dobre multimedia – czego chcieć więcej pod względem nieskomplikowania obsługi? Marudzący wskażą na czasem zbyt długą chwilę zawahania, jakiej potrzebuje system, aby zareagować na wciśnięcie wirtualnego guzika, ale naprawdę są na rynku samochody – dużo droższe – które pod tym względem mogłyby się od Suzuki wiele nauczyć.

Jedną z lepiej wykształconych zdolności tego samochodu jest hamowanie silnikiem. Hybryda skutecznie odzyskująca energię kinetyczną (co można śledzić zarówno na ekranie głównym, jak i tym między analogowymi, super czytelnymi zegarami) zdecydowanie przyczynia się do niewielkiego zużycia paliwa.

To samo można powiedzieć o jakości montażu. Co prawda w testowanym egzemplarzu czasem odzywała się chyba roleta bagażnika (nie jestem pewien), ale nie irytowało to w żaden sposób. Ogólna jakość wnętrza, mimo twardych tworzyw, wywiera dobre wrażenie, może dlatego, że przeważnie ocenia się dane auto przez pryzmat jego ceny. Przyjemna w dotyku tapicerka foteli i kanapy wygląda „solidnie”, tak jak i przestrzeń bagażowa. Owszem, jest w niej nieosłonięty twardy plastik, który niechybnie porysuje się w trakcie użytkowania samochodu, ale podwójna podłoga bagażnika i jego pojemność wynosząca od 362 do 1119 litrów powinny to zrekompensować. Jeżeli wybierając Vitarę myśli się o niej jako o aucie rodzinnym, należy również zwrócić uwagę na schowki, półki i kieszenie w kabinie – jest ich sporo i w trakcie całego testu ani razu nie zastanawiałem się, gdzie mam pochować rzeczy, które przewoziłem. Jedna uwaga – pasażerowie z tyłu nie mają odrębnego nawiewu na tę część kabiny, a szkoda, bo ogólny komfort jazdy na tylnej kanapie, który już jest dobry, jeszcze by wzrósł. 


Vitara z całą pewnością sprawdzi się jako samochód miejski. Nie jest duża – długie na 4185 mm i szerokie na 1775 mm nadwozie bez większego trudu da się upchnąć na ciaśniejszych miejscach parkingowych. Lekko pracujący układ kierowniczy pomaga w manewrowaniu, w trasie natomiast będzie brakowało nieco informacji zwrotnych, które w większej dawce mógłby przekazywać kierowcy. Odniosłem wrażenie, że względem auta sprzed liftingu, nowa Vitara jest mniej wyczulona na niewielkie ruchy kierownicą, przez co w trasie prowadzi się przyjemniej. Resorowanie jest bardzo „na poziomie”, natychmiast rzuca się w oczy fakt, że mimo stosunkowo niewielkiego rozstawu osi (2500 mm) samochód nie jest podatny na podskakiwanie chociażby na torach tramwajowych. Zawieszenie pracuje przy tym przyjemnie cicho – to akurat nie jest zwyczajowa cecha samochodów, które są w jakimś stopniu uzdolnione terenowo, tym bardziej plus dla Vitary. Prześwit auta nadal wynosi 175 mm i naprawdę z zapasem wystarczy do tego, aby nawet wysokie krawężniki nie stanowiły dla Suzuki problemu. Przyda się także poza utwardzonymi szlakami, choć akurat pod tym względem może nie wystarczyć do spełnienia każdej fantazji kierującego. Co ważne – nawet podczas szybszej jazdy drogą szybkiego ruchu, Vitara jest bardzo stabilna i nie wytrącają jej z równowagi podmuchy silniejszego wiatru, a to akurat w tego typu samochodach normą nie jest. Większa przyczyna nie leży tu na pewno w masie auta, ponieważ taka jak testowana, Vitara waży całkiem niewiele – 1250 kg.

Jedną z lepiej wykształconych zdolności tego samochodu jest hamowanie silnikiem. Hybryda skutecznie odzyskująca energię kinetyczną (co można śledzić zarówno na ekranie głównym, jak i tym między analogowymi, super czytelnymi zegarami) zdecydowanie przyczynia się do niewielkiego zużycia paliwa. Trasa pomiarowa – jak już wspominałem – dała wynik na poziomie 5,3 l/100 km, natomiast ogólnie rzecz biorąc, nie jest łatwo zmusić Vitarę 1.4 BoosterJet do pochłaniania paliwa w ilościach ponad 6 l/100 km. W zasadzie tylko ciągła dynamiczna jazda mogłaby spowodować takie rezultaty, tak skutecznie działa napęd hybrydowy Suzuki. Model ten dostępny jest także w wersji 1.5 Strong Hybrid z bezstopniową skrzynią, która może dla odmiany dodatkowo poruszać się na niewielkich odcinkach wyłącznie na energii elektrycznej. Miałem okazję sprawdzić działanie takiego napędu w modelu S-Cross i gdybym miał wybierać, pozostałbym przy prostszym rozwiązaniu. Nie żeby bardziej rozbudowana hybryda Suzuki była złym pomysłem, natomiast jej potencjał oszczędnościowy nie jest odczuwalnie większy, samo auto natomiast kosztuje aż o 16 000 złotych więcej, gdy mowa o wersjach z napędem 4×4.

Gdyby nie kamera na środku deski rozdzielczej i nowe lusterko wsteczne bez widocznego obramowania, wnętrze nowej Vitary byłoby praktycznie nie do odróżnienia od tego sprzed zmian. Całe auto ma jeszcze kilka innych, także całkiem niewidocznych modernizacji, jak na przykład „czarna skrzynka” i gdyby nie one, byłoby trochę tańsze i bardziej przyjazne w odbiorze. Suzuki i tak wypada tutaj bardzo dobrze na tle konkurencji, bo jest autem o dużej prostocie obsługi i chyba maksymalnie „analogowym”, jak to tylko dziś możliwe. Dobrym przykładem jest chociażby obsługa hamulca ręcznego po staremu – nie ma przycisku, jest rączka, za którą należy pociągnąć. Kto tego nie rozumie, będzie narzekał, że Vitara zmieniła się tylko minimalnie. Kto rozumie, że w motoryzacji nie zawsze chodzi o epatowanie czymkolwiek – a w zasadzie chyba nigdy o to chodzić nie powinno w autach poniżej pewnego progu cenowego – będzie z nowego Suzuki bardzo zadowolony. Ja z pewnością bym był, gdybym tylko poszukiwał i potrzebował tego rodzaju samochodu. Co prawda zastanowiłbym się pewnie, czy nie rozważyć zakupu modelu S-Cross, bo przemawia on do mnie nieco bardziej, jednak Vitara to jeden z tych samochodów, których nikt nie musiałby mi wciskać na siłę. Nie mam zamiaru przekonywać nikogo nieprzekonanego do tego auta, nie chcę też Vitarze robić reklamy. Jestem po prostu z tego pokolenia, które uczyło się jeździć na Maluchu i zawsze będę miał swego rodzaju sentyment do „prostych” aut, a taka właśnie jest Vitara. Mimo całej jej nowoczesności i wyposażenia. Jedno z drugim tutaj nie staje w kontrze – jak widać, można te cechy w samochodzie skutecznie połączyć. Nie wiem, jak długo samochody Suzuki pozostaną właśnie takie, ale jest duża nadzieja, że jeszcze przez jakiś czas, co pokazał właśnie nowy Swift.

Na koniec ciekawostka. Mimo że Suzuki Vitara FL 1.4 BoosterJet podrożało o 14 190 zł względem poprzednika (uwzględniając obecną promocję), jego prognozowana wartość rezydualna jest zauważalnie niższa. Jak podaje Info-Ekspert, obecny model będzie tracił na wartości o kilka procent więcej rok do roku w porównaniu do zeszłorocznego modelu. To całe „wartościowe” wyposażenie obowiązkowe, instalowane obecnie na siłę w nowych autach, chyba jednak nie jest tak cenne, jak się nam wmawia… 

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PLUSY
  • Napęd 4×4 z możliwością blokady
  • Oszczędny i dynamiczny silnik
  • Skuteczne hamowanie silnikiem z odzyskiem energii
  • Dużo miejsca w środku
  • Bogate wyposażenie seryjne
  • Dobry montaż, mimo twardych tworzyw we wnętrzu
  • Dobre prowadzenie, ciche i komfortowe zawieszenie
  • „Staroświecka” obsługa kokpitu
  • Poprawiona względem poprzednika praca skrzyni biegów
MINUSY
  • Skokowa regulacja oparć foteli, brak podparcia lędźwiowego
  • Podwyższony hałas toczenia opon
  • Wibracje podczas rozpędzania na drugim biegu
  • Nowy system multimedialny nie zawsze działa szybko
  • Przy obowiązujących normach wyposażenia – konieczność utrudnionego dezaktywowania niepotrzebnych asystentów jazdy

PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1373 cm3
  • Moc maksymalna: 129 KM przy 5500 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 235 Nm w zakresie 2000-3000 obr/min
  • Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,2 s
  • Prędkość maksymalna: 195 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 5,4-5,5 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,3 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,9 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.4 BoosterJet mild Hybrid 4WD 6MT Elegance: od 127 900 zł w promocji
  • Cena egzemplarza testowanego: 130 590 zł w promocji

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA