





























































































Fot. Arkadiusz Kucharski
Fot. Arkadiusz Kucharski
Peugeot 3008 Crossway 2.0 BlueHDi jest samochodem stosunkowo dziwnym. Ta moja prywatna opinia wzięła się stąd, że model ten potrafił, jak bardzo niewiele aut tego typu, spowodować, że po kilkuset kilometrach za jego kierownicą pomyślałem, że mógłbym takim autem z przyjemnością jeździć na co dzień.
Wywołanie u mnie takich myśli przez SUV-a, wyposażonego w szereg systemów asystujących, silnik Diesla i automatyczną skrzynię biegów, to zadanie arcytrudne. Wolę bowiem samochody, które jeżdżą bliżej asfaltu, nie wtrącają się za mocno w to, co robi kierowca, nie atakują charakterystycznym warkotem wysokoprężnego silnika i nie wyręczają w zmianie biegów. „3008” znalazła jednak sposób na to, abym wspominał ją naprawdę miło. Jak to zrobiła – trudno tak naprawdę jednoznacznie stwierdzić. Oczywiście argumenty czysto obiektywne ku temu są. Kompaktowy SUV Peugeota ma ich stosunkowo dużo, ale żeby o jakimś samochodzie móc powiedzieć, że jazda nim daje tyle przyjemności, że wbrew swoim upodobaniom można byłoby takie auto przygarnąć na dłużej, trzeba do niego coś „poczuć”. Patrząc na Peugeota 3008 w wersji Crossway, z szeregiem opcji dodatkowych, można poczuć do niego chociażby zwykłą sympatię lub zakochać się od pierwszego wejrzenia. I chociaż u mnie to drugie co prawda nie nastąpiło, to zupełnie nie dziwię się ludziom, którzy ten model kupują. Rozumiejąc ten fakt, bo „3008” wizualnie, dzięki swoim ostro narysowanym liniom nadwozia i detalom nadającym mu wyrazistego charakteru, rzeczywiście może się podobać, stwierdzam, że jednak nie dałbym się namówić na wyłożenie niespełna 183 000 złotych za taki samochód, jak prezentowany tu egzemplarz. Nawet pozostając przy kwocie 152 000 złotych, jaką trzeba przeznaczyć na model 2.0 BlueHDi Crossway bez żadnych opcji dodatkowych, wciąż uważam to za zbyt wygórowaną sumę. Ale ja jestem „inny”, bo inaczej wartościuję motoryzacyjną nowomowę, lansowaną wszędzie wokoło. Jednak mimo że nie zapłaciłbym za tego Peugeota takich pieniędzy, on mnie „kupił”. Taki paradoks.
Najbardziej przyczynił się ku temu sposób, w jaki ten samochód zachowuje się podczas jazdy. Jest bowiem w jego układzie jezdnym, sposobie prowadzenia, reakcji na skręt kierownicą, czy też charakterystyce pracy zawieszenia coś takiego, czego normalnie w tego typu samochodzie nie tyle się nie spotyka, co raczej w ogóle nie oczekuje. Bo nawet patrząc na zadziorny design „3008”, nie należy od razu dać ponieść się wyobraźni, podsuwającej obrazy przedstawiające śmigającego po torze kompaktowego SUV-a Peugeota, bijącego rekordy okrążeń. To po prostu nie jest samochód mogący wywołać takie skojarzenia. I prawidłowo, bo auto z takim nadwoziem nie powinno się tak kojarzyć. Natomiast po zajęciu miejsca za kierownicą, gdy już człowiek przywyknie do nietypowego rozkładu instrumentów pokładowych, zwanego w języku Peugeota i-Cockpit, ustawi sobie fotel tak jak lubi i wreszcie ruszy z miejsca, pojawia się lekkie zdziwienie. Wraz ze wzrostem prędkości jazdy i częstotliwością pojawiających się na drodze zakrętów to zdziwienie narasta, a gdy już trafi się nierówny kawałek jezdni, przechodzi ono w delikatny szok. Zdajesz sobie wtedy bowiem sprawę, że właśnie masz okazję prowadzić samochód z podwyższonym nadwoziem, który chce ukryć – i robi to skutecznie – swój wzrost. Od Peugeota 308 model 3008 jest wyższy o całe 152 mm, które same w sobie nie robią jakiejś dużej różnicy, ale robi ją wyżej położony środek ciężkości. Tym bardziej należy docenić fakt, że od wspomnianej „308” model 3008 po prostu nie prowadzi się gorzej, oferując przy tym lepszy komfort jazdy na nierównościach, z którym „308” ma mały problem, o czym więcej napiszę podczas publikacji wrażeń z jazdy tym modelem, które zamieszczę już niebawem. 3008 sprawia pod tym względem lepsze wrażenie, mimo że jego zawieszenie wcale nie należy do miękkich. Określiłbym je raczej jako stosunkowo sztywne, natomiast wciąż nie na tyle, aby cierpiało na tym samopoczucie podróżnych. Ogólny komfort jazdy jest wysoki i gdyby nie kilka detali, na które po dłuższej trasie zwraca się uwagę, można byłoby zaszufladkować tego Peugeota jako typowego Francuza, czyli auto stworzone przede wszystkim dla komfortu pasażerów. Wspomniane detale to na przykład trochę zbyt krótkie siedziska przednich foteli, ukształtowane w ten sposób, że w miejscach, gdzie opierają się na nich nogi podróżnych, są skrócone – gdyby nie zastosowano tego zabiegu, fotele byłyby wręcz superwygodne. Bo poza tą jedną wadą, nie mają innych. Są duże, mają dobrze dobrane zakresy ustawień, a ich oparcia dobrze trzymają pasażerów podczas szybszej jazdy w zakrętach. Kolejnym detalem jest fakt, że podczas jazdy z prędkościami od 120 km/h wzwyż wyraźnie słychać szum opływającego karoserię powietrza.
Gigant, który powstaje z połączenia kilku koncernów samochodowych, będzie z całą pewnością dużym zagrożeniem dla pozycji Toyoty i Volkswagena w wyścigu o miano światowego przodownika motoryzacyjnego. Do wcześniej ożenionych Grupy PSA i Opla dołącza bowiem Fiat Chrysler Automobiles, co jest ruchem biznesowo o tyle zrozumiałym, co pociągającym za sobą pewne konsekwencje. W bliżej nieokreślonej przyszłości możemy bowiem zobaczyć na drogach Fiata Tipo w wersji UltraSport, napędzanego 177-konnym, pożyczonym od prezentowanej „3008” silnikiem Diesla, albo też nową generację Alfy Romeo MiTo, będącą toćka w toćkę nowym Peugeotem 208, oczywiście we włoskim ubraniu. Nic takiego co prawda nie musi się wydarzyć, ale teoretyczne możliwości ku temu za chwilę będą. Tymczasem, trzymając się bohatera tego tekstu, należy wspomnieć, że bliską rodziną jest on dla Opla Grandlanda X, w szczególności takiego, jak zaprezentowany w grudniu 2018 roku na TeścieFlotowym. I tu i tam, za napęd służyła dwulitrowa jednostka wysokoprężna, ale zadziwiająco inne mimo tego są te samochody. Pod względem napędu mają oczywiście jednak cechy wspólne. Peugeot, tak jak Opel, nie wyrywa do przodu po mocnym wciśnięciu gazu – najpierw musi się zastanowić, czy tego chce. W zasadzie nawet gdyby nie chciał, to i tak musi, jednak swoje fochy prezentuje i równie słabo jak Opel reaguje na komendy prawej nogi kierowcy. Na szczęście jest dwulitrowym turbodoładowanym nowoczesnym dieslem, dlatego ta wada traci na znaczeniu, gdy auto już ruszy z miejsca. Pod tym względem silniki o tej pojemności i mocy trzymają pewien poziom, poniżej którego raczej nie schodzą. Rozpędzona „3008” prezentuje się dużo lepiej niż startująca z miejsca i to zwyczajnie czuć na drodze. 400 Nm momentu obrotowego, dostępnego od 2000 obr/min, daje przyjemne poczucie zapasu osiągów, chociaż żadną wyścigówką Peugeot oczywiście nie jest, o czym świadczy choćby czas sprintu od 0 do 100 km/h, wynoszący całe 9,0 s. Trochę wody już upłynęło, odkąd wysiadłem z Grandlanda X, natomiast mam wrażenie, że 3008 lepiej czuje się w parze z tą jednostką napędową, niż jego niemiecki kolega. Wrażenie to może być złudne choćby właśnie z powodu odstępu czasowego, dzielącego mój kontakt z obydwoma samochodami, ale połączenie jednostki napędowej i cech dynamiki jazdy, jakie prezentuje cały samochód, lepiej wypada we francuskim wydaniu. Opel natomiast wydaje się być na jego tle samochodem nieznacznie bardziej komfortowym. Cechą wspólną jednostki 2.0 BlueHDi, niezależnie od miejsca montażu, czy to w jednym, czy w drugim samochodzie, jest jej ograniczony apetyt na olej napędowy. Opel spalił średnio w teście 6,4 l/100 km, Peugeot natomiast 6,0 l/100 km. Oszczędzaniu paliwa w Peugeocie sprzyja system start-stop, którego działanie irytuje tak samo, jak w przypadku Peugeota 508. Oczywiście znajdą się zwolennicy tego systemu, którzy docenią fakt, że gasi on silnik już przy około 15 km/h, ale jeśli wziąć pod uwagę, że takiej prędkości nie przekracza się podczas powolnego podjeżdżania w ulicznym korku, to szybko zaczyna denerwować ciągłe usypianie i rozbudzanie silnika, często niemające zwyczajnie sensu. Na szczęście system można dezaktywować, co nie powoduje, że auto staje się mniej oszczędne, o czym świadczy wynik spalania na koniec testu.
Udawane, bo klienci tego oczekują. Poza odmianą hybrydową, każda inna wersja Peugeota 3008 nie może mieć napędu na cztery koła. Crossway, mimo że jest i z nazwy, i z detali najbardziej „terenowy” w całej gamie modelu, musiał więc zadowolić się systemem GripControl, seryjnym w tej wersji wyposażenia. Oferuje on kilka trybów jazdy, począwszy od asfaltowego, poprzez piaskowy i na przykład śnieżny, ale nie oszukujmy się – wszystko to jest namiastką rozwiązań, mogących uczynić samochód prawdziwie wszechstronnym na różnych typach nawierzchni. Jeśli jednak ktoś, mając na pokładzie ten system, poczuje się pewniej podczas pokonywania nieutwardzonej drogi dojazdowej do posiadanej letniej rezydencji, zaszytej gdzieś w leśnych ostępach, to jak najbardziej uznaję, że spełnia on swoją rolę. We wnętrzu i na zewnątrz samochodu znaleźć można kilka innych, podbudowujących terenowe ego właściciela ozdobników, takich jak specjalne nakładki na drzwi przy słupku środkowym, emblematy na przednich błotnikach czy dywaniki z wyhaftowanymi oznaczeniami współrzędnych geograficznych. Jest też dumnie prezentujący się napis „Crossway” na listwach progowych. Są to detale oczywiście czysto marketingowe, ale nie psują odbioru samochodu i nie kłócą się z jego dynamiczną naturą nadwozia i wnętrza. W ogóle kabina tego samochodu, a konkretnie deska rozdzielcza, to element naprawdę wysmakowany. Pomijając rozmieszczenie względem siebie elementów typu kierownica i zegary, warto przyjrzeć się detalom, które czynią z wnętrza Peugeota 3008 naprawdę ciekawe miejsce do przemierzania kolejnych kilometrów dróg. Wzdłuż prawie całej szerokości deski rozdzielczej i na boczkach drzwi umieszczono pas materiału w szarym kolorze, są też listwy ambientowego oświetlenia. Pod ekranem multimediów znajdują się świetne przełączniki w samolotowym stylu, a na konsoli środkowej zastosowano sporych rozmiarów element w kolorze fortepianowej czerni. Pod ręką są podświetlane uchwyty na kubki, a w podłokietniku i boczkach drzwi duże schowki. Zarówno z przodu, jak i z tyłu, wnętrze 3008 reprezentuje poziom, który zadowoli beneficjentów programu 500+. Miejsca w aucie jest dużo, nawet środkowe siedzisko tylnej kanapy może służyć jako pełnoprawna przestrzeń podróżna, ponieważ z tyłu nie ma wystającego z podłogi tunelu środkowego. Bagażnik standardowo mieszczący 520 litrów, poprzez złożenie tylnej kanapy da się powiększyć do 1482 litrów, a bardzo miłym akcentem w gamie możliwości transportowych samochodu jest brak uskoku na linii łączenia oparć złożonej kanapy z podłogą bagażnika.
Gdy najnowszy Peugeot 3008 debiutował w 2016 roku, wielu ewentualnym nabywcom tego modelu po prostu ulżyło. Takie mam wrażenie, ponieważ poprzednia generacja „3008” była samochodem delikatnie rzecz ujmując kontrowersyjnym. Nowa też może być tak postrzegana, ale przynajmniej określiła, jaka chce być. Poprzednik, sprzedawany w latach 2009-2016, chciał być chyba… nijaki. I taki był. Nie warto go nawet porównywać do obecnie sprzedawanego następcy, gdyż ten odziedziczył po nim w zasadzie jedynie nazwę. Jest zupełnie innym samochodem. Wyrazistym, mającym charakter, pełnym przemyślanych detali nadwozia i wnętrza, bardzo dobrze jeżdżącym, w tej wersji silnikowej bardzo oszczędnym i wystarczająco dynamicznym. Zapewniającym poczucie obcowania z motoryzacją w formie, która zwyczajnie nie nudzi. Uważam, że salonów Peugeota absolutnie nie wolno pomijać osobom chcącym nabyć modnie stylizowanego kompaktowego SUV-a, a jednocześnie niezamierzającym rezygnować z najzwyczajniejszej w świecie frajdy z dynamicznej jazdy, którą tego typu autom jest po prostu trudniej kierowcy zaoferować. Osobiście, jak już wspomniałem na początku, mimo że jestem nieprzejednany w swoich upodobaniach motoryzacyjnych i w teorii prezentowanej „3008” zwyczajnie do nich daleko, z jazdy tym samochodem czerpałem po prostu przyjemność. W mojej opinii jest to jeden z tych modeli, który – gdyby na świecie pozostały już tylko SUV-y i crossovery – byłby określany mianem auta usportowionego. Wygląd nadąża tu bowiem za prowadzeniem. I na odwrót. Dobra robota, Peugeot.
Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski
PODSTAWOWE INFORMACJE
Rodzaj | Diesel, turbodoładowany, rzędowy, 4 cylindry, 16 zaworów |
Umieszczenie | Poprzecznie z przodu |
Rozrząd | Napędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder |
Wymiana napędu rozrządu | Co 10 lat lub 150 000 km |
Pojemność skokowa | 1997 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 85,0 x 88,0 mm |
Wtrysk | Bezpośredni, sterowany elektronicznie |
Stopień sprężania | 16,7 : 1 |
Moc maksymalna | 130 kW (177 KM) przy 3750 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 400 Nm przy 2000 obr/min |
Olej silnikowy | 5W-30 |
Pojemność układu smarowania silnika | 5,2 l |
Akumulator rozruchowy | VARTA 70 Ah |
Rodzaj | Na przednie koła |
Skrzynia biegów | Automatyczna 8-biegowa |
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h | 9,0 s |
Prędkość maksymalna | 208 km/h |
1000 m ze startu zatrzymanego | 30,2 s |
Przyspieszenie od 80 do 100 km/h | 6,0 s |
W cyklu miejskim WLTP | 7,5-7,7 l/100 km |
W cyklu mieszanym WLTP | 6,5 l/100 km |
W cyklu pozamiejskim WLTP | 5,5-5,6 l/100 km |
Średnie na trasie pomiarowej | 6,1 l/100 km |
Średnie w teście na dystansie 703 km | 6,0 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa | 53 l |
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP | 167-171 g/km |
Norma emisji spalin | Euro 6 |
Zawieszenie przednie | Kolumny McPhersona, amortyzatory gazowo-olejowe |
Zawieszenie tylne | Belka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe |
Przekładnia kierownicza | Zębatkowa |
Rodzaj opon samochodu testowanego | Zimowe |
Marka i model opon samochodu testowanego | Eurorepar Reliance Winter |
Rozmiar opon przednich | 225/55 R18 102 V |
Rozmiar opon tylnych | 225/55 R18 102 V |
Koło zapasowe | Dojazdowe, opona Uniroyal T 135/80 R17 103 M |
Przód | Tarcze wentylowane |
Tył | Tarcze lite |
Rodzaj czynnika chłodniczego | R-1234yf |
Pojemność układu | 510 g |
Rodzaj nadwozia | Samonośne |
Homologacja | 5-osobowa |
Długość | 4447 mm |
Szerokość bez lusterek zewnętrznych | 1906 mm |
Szerokość z lusterkami zewnętrznymi | 2098 mm |
Wysokość | 1624 mm |
Rozstaw osi | 2675 mm |
Rozstaw kół przednich | 1579-1601 mm |
Rozstaw kół tylnych | 1587-1610 mm |
Średnica zawracania | 10,7 m |
Zwis przedni | 923 mm |
Zwis tylny | 849 mm |
Kąt natarcia | 20 stopni |
Kąt zejścia | 29 stopni |
Prześwit | 219 mm |
Pojemność bagażnika | 520-1482 l |
Wysokość położenia progu bagażnika | 700 mm |
Szerokość bagażnika | 1053 mm |
Szerokość wnętrza z przodu | 1493 mm |
Szerokość wnętrza z tyłu | 1484 mm |
Wysokość wnętrza od siedziska przedniego fotela do dachu | 915 mm |
Wysokość wnętrza od siedziska tylnej kanapy do dachu | 912 mm |
Masa własna | 1480 kg |
Ładowność | 610 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 2090 kg |
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem | 2000 kg |
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca | 750 kg |
Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.
Przegląd okresowy | Według wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 1 rok lub co 30 000 km |
Na podzespoły | 2 lata bez limitu kilometrów |
Na powłokę lakierową | 2 lata bez limitu kilometrów |
Na perforację nadwozia | 12 lat bez limitu kilometrów |
Assistance | 2 lata bez limitu kilometrów |
Basic | 1900 zł brutto |
Comfort | 3050 zł brutto |
Comfort Plus | 4650 zł brutto |
Premium | od 9870 zł brutto |
Powyższe ceny umów serwisowych zostały podane w oparciu o założony średni przebieg miesięczny wynoszący 2500 km i czas trwania umowy przez 36 miesięcy. Parametry te można konfigurować. Więcej szczegółów znajduje się na stronie internetowej Peugeot Polska.
Okres w miesiącach/Przebieg w kilometrach | Wartość rezydualna |
---|---|
12/30 000 | 75,0% |
24/60 000 | 63,0% |
36/90 000 | 53,9% |
48/120 000 | 44,6% |
60/150 000 | 38,8% |
Fot. Arkadiusz Kucharski
Jeżeli zobaczysz we wstecznym lusterku poniższy widok, nie musisz od razu panicznie szukać pobocza lub innego miejsca, aby usunąć się z drogi. Peugeot 508 GT Line 2.0 BlueHDi nie ma bowiem silnika tak mocnego, aby być pojazdem nadającym się na postrach szos. Jednak nie myśl, że taka aparycja to tylko imitacja.
Nowy Peugeot 508 zrobił, co miał zrobić. Stworzono go po to, żeby klasa sedanów tej wielkości, ostatnio będąca coraz bardziej w odwrocie, miała nowy argument w kilkuletnim już sporze na temat tego, czy producenci tacy jak Toyota słusznie wygaszają sprzedaż modeli tego segmentu. Peugeot oczywiście całym sobą, każdym swoim przetłoczeniem i detalem nadwozia krzyczy, że takie samochody są potrzebne. W zasadzie jednak nie musiałby się odzywać. Niechby tylko zaświecił swoimi charakterystycznymi, pionowo postawionymi przednimi światłami pozycyjnymi, niechby po naciśnięciu guzika na pilocie zaczął jak gdyby czarować obserwatorów tańcem tylnych lamp, rozbłyskujących i przygasających w rytm świetlnej fali rozchodzącej się w ich wnętrzu, niechby tylko zaparkował wzdłuż zapatrzonego w niego rzędu gapiów i swoją linią boczną postawił sprawę jasno – to wszystko by wystarczyło. Dla jednych nowa „508” może być przesadzona, zbyt ostentacyjna jak na „zwykłego” sedana (pardon – liftbacka), ale rzecz w tym, że Peugeot 508 zwykłym samochodem tego segmentu już po prostu nie jest. Po – przepraszam właścicieli tego modelu – nudnym poprzedniku, w nowym 508 nie zostało absolutnie nic poza nazwą modelu, teraz dumnie prężącą się również z przodu nadwozia, nad atrapą chłodnicy. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że prawie każdą obietnicę, którą auto składa kierowcy wyglądem nadwozia, spełnia na drodze.
Najważniejszą z tych obietnic jest oczywiście, bo jakżeby inaczej, dynamika jazdy, a w zasadzie nie tyle zdolności do przyspieszania, co ogólnego prowadzenia, będącego prawie tak dzikim, jak wizerunek lwiej paszczy rozdzierającej powietrze przed samochodem, widniejący z jego przodu. Jasne, że trochę tu naginam rzeczywistość, bo dzikości w układzie jezdnym Peugeota 508 nie ma i nie chodzi o to, że testowana wersja GT Line nie jest najbardziej dynamiczną z całego stada. Bowiem najbardziej drapieżna odmiana GT, chociaż nią nie jeździłem, nie będzie – i tu idę o zakład – pod względem możliwości układu jezdnego żadnym, a na pewno nie dużym przeskokiem. Po prostu wszystko to, co składa się na ogólnie pojęte wrażenia z jazdy, tutaj ze szczególnym uwzględnieniem dynamicznej jej odmiany, jest w najnowszej „508” bardzo poprawne i skuteczne w dawaniu radości z jazdy na tyle, że samochód momentami potrafi w nią wciągnąć. Czy jest to zasługą sztywnego zawieszenia, czy może układu kierowniczego, który za sprawą zminiaturyzowanej, spłaszczonej tu i ówdzie kierownicy, daje wrażenie dużej bezpośredniości i czułości w reakcjach, trudno jednoznacznie stwierdzić. Jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, że 508 posiada talent do jazdy i jest samochodem z gatunku rzeczywiście usportowionych sedanów. Podobne wrażenie wywarło na mnie Volvo S60 i tamten samochód przypomniał mi się podczas jazdy „508” – obydwa są bowiem przedstawicielami tego świata motoryzacji, który istnieje po to, aby samochody mogły być dla kogoś pasją. Nie trzeba do tego wcale ogromu pieniędzy i mocy pod maską. Bo Peugeot, mimo że w jego danych technicznych obok hasła „moc maksymalna” nie widnieje choćby cyfra „2” z przodu, dzięki ogólnemu charakterowi, nawet z niespełna 180-konnym dieslem, potrafi pokazać pazur. Z silnikiem tym miałem już do czynienia w przypadku Opla Grandlanda X, gdzie sprawował się dobrze, ale bez fajerwerków. Tu jest podobnie, ale możliwość pojeżdżenia Peugeotem 508 z tą samą jednostką napędową, była dla mnie kolejnym dowodem na to, że ten sam silnik, zamontowany w zupełnie innym samochodzie, nie będzie takim samym silnikiem. Owszem, również w przypadku „508” jego reakcja na mocny gaz jest opóźniona, ale jeżdżąc Peugeotem miałem wrażenie, że dwulitrowy diesel zwyczajnie lepiej się w nim czuje. Również we francuskim samochodzie zamontowana była, będąca standardowym wyposażeniem tej wersji silnikowej, ośmiobiegowa automatyczna skrzynia biegów, działająca naprawdę bardzo dobrze. Jej sterownik, będący wystającym z konsoli środkowej joystickiem, tylko z pozoru okazuje się kłopotliwy w obsłudze, bowiem po pierwszym użyciu, kolejne czynności wykonywane za jego pomocą nie wymagają nawet spoglądania w jego kierunku. Do obsługi przekładni podczas jazdy można używać również wygodnych łopatek umieszczonych przy kierownicy. Silnik i skrzynia sugerują, że ta wersja Peugeota 508 jest idealnym długodystansowcem, ale…
Wyglądem rozjeżdża wielu rynkowych rywali, nie tylko z tej półki cenowej, chociaż to oczywiście jest czysto subiektywna opinia. Prowadzeniem i ogólnymi wrażeniami z jazdy nie odstaje od samochodów droższych, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że sama tania nie jest.
Ale Ty na te sugestie pozostań obojętny. Sprawdź sam, czy w Twoim przypadku to auto rzeczywiście taką rolę spełni. Warto to sprawdzić, szczególnie z dwóch powodów. Pierwszy, o którym już wspomniałem, to sztywne resorowanie. Z tym oczywiście da się żyć, można to nawet lubić, chociaż do wizerunku komfortowego auta na długie podróże taki układ jezdny pasuje średnio. Natomiast drugi powód jest już z gatunku tych, z którymi żyć się zwyczajnie nie da, chcąc mieć auto spełniające rolę na przykład wakacyjnego środka transportu dla rodziny. Przechodzę właśnie do napisania kilku zdań o bez wątpienia największej wadzie tego samochodu, jaką jest bardzo mała, jak na auto klasy D, przestronność tylnej części kabiny. Zarówno nad głową, jak i na nogi pasażerów, miejsca jest niewiele. Szczególnie przestrzeń na głowy podróżujących jest mocno ograniczona przez opadający w tylnej części nadwozia dach, co daje efekt notorycznego bliskiego kontaktu między czupryną/łysiną szanownego pasażera tylnej kanapy a podsufitką. W przypadku osób o wzroście około 180 cm i więcej dochodzi do tego również konieczność ciągłego „chowania się w sobie”, co należy rozumieć jako obniżanie głowy praktycznie cały czas, aby nie dotykać nią dachu. Jest to cena, którą Peugeot świadomie zapłacił za to, żeby jego przedstawiciel klasy D wyglądał tak, jak wygląda. Może się jednak zdarzyć, że długie trasy pokonujesz samotnie, ewentualnie z jednym pasażerem na pokładzie. Taka sytuacja zmienia tu istotnie postać rzeczy. Peugeot przygotował bowiem dwie niespodzianki dla wygodnickich i zamontował je po obu stronach wnętrza z przodu – jedną po lewej, a drugą po prawej stronie. Płacąc w salonie dodatkowe 4400 zł możesz mieć elektrycznie sterowane, bardzo wygodne przednie fotele z funkcją masażu w kilku trybach do wyboru – i to jest coś, co na długich trasach na pewno docenisz. Co prawda elektryczne sterowanie fotela sprawia, że pozycja za kierownicą jest trochę za wysoka, ale w ogólnym rozrachunku nie na tyle, żeby z tego powodu rezygnować ze wspomnianych opcji wyposażenia. W zestawie z rozbudowaną możliwością sterowania przednimi fotelami otrzymujesz również skórzaną tapicerkę wysokich lotów, zarówno w dotyku, jak i z wyglądu zachęcającą do zajmowania miejsca w aucie. Pewnym zaskoczeniem dla nieposiadających tej wiedzy może być fakt, że „508” nie jest sedanem, chociaż na takiego wygląda. Jest bowiem liftbackiem, co pozytywnie wpływa na cechy praktyczne bagażnika i dostęp do jego przestrzeni. Sam bagażnik, stosunkowo nieduży, bo mający 487 litrów pojemności, kryje pod podłogą dojazdowe koło zapasowe, co jest miłym zaskoczeniem, a także subwoofer 10-głośnikowego systemu audio marki Focal, kosztującego 3600 zł i grającego dobrze, ale nie porywająco. Jeśli lubisz dobre nagłośnienie w aucie, lepiej będzie, jeśli te pieniądze przeznaczysz na rozbudowę pokładowego systemu grającego indywidualnie, już po zakupie auta. Na pokładzie samochodu znaleźć można wiele pojemnych schowków, szczególnie ten w podłokietniku jest naprawdę duży, a biorąc pod uwagę fakt, że jest dodatkowo oświetlony, może stać się ulubionym miejscem do przewożenia różnych szpargałów.
Oddzielny rozdział należy poświęcić obsłudze samochodu, która tak jak i cała deska rozdzielcza nie jest zwyczajna. Nawiązując do wspomnianej niewielkiej kierownicy, należy nadmienić, że Peugeot konsekwentnie rozwija pomysł takiego ukształtowania i umiejscowienia elementów obsługi samochodu, aby kierowca nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że jego auto jest niezwykłe. Niezwykłość ta polega nie tylko na wyniesieniu ponad kierownicę zegarów, w tym przypadku wyposażonych standardowo w cyfrowy wyświetlacz, dający w dużym stopniu personalizować pokazywane na nim informacje. Ciekawostką jest choćby fakt, że gdy na pokładzie jest fabryczna nawigacja satelitarna, na wspomnianym wyświetlaczu pojawia się ostrzeżenie o fotoradarach. Oprócz tego, mamy tutaj także rząd „samolotowych” przycisków, pod którym umieszczono rząd kolejnych, tym razem dotykowych. Jeszcze niżej mamy trochę schowaną półkę pod konsolą środkową, na której można położyć smartfona i za drobne 400 zł ładować go bezprzewodowo, lub też – to już w gratisie – podłączyć do jednego z dwóch wejść USB. Nad wszystkim góruje duży wyświetlacz dotykowy, będący centrum dowodzenia, w którym można zmieniać ustawienia samochodu, choćby takie jak wybór motywu odzwierciedlającego aktualny nastrój kierowcy poprzez możliwość ustawienia wersji relaksacyjnej lub dynamicznej. Warto także wspomnieć o trybach jazdy, których jest kilka (Eco, Normal, Sport i ustawienia indywidualne), a które zmieniają charakterystykę przede wszystkim trzech elementów, mających wpływ na jazdę: szybkości reakcji na polecenia wydawane prawą stopą; siły, z jaką układ kierowniczy stawia opór dłoniom kierowcy; a także pracy skrzyni biegów. Aby przełączać się między poszczególnymi trybami nie trzeba na szczęście grzebać w menu systemu multimedialnego, obok dźwigni zmiany biegów umieszczono do tego oddzielny przełącznik. Warte odnotowania jest to, że w przeciwieństwie do na przykład modelu 3008 zawsze pod ręką jest również wyłącznik systemu start-stop, co akurat jest dużą zaletą, ponieważ system ten, pozostając aktywnym, jest nadwrażliwy w działaniu i wyłącza silnik już w momencie, gdy samochód toczy się jeszcze z prędkością rzędu 15-17 km/h, co powoduje ciągłe wyłączanie i włączanie silnika podczas wolnej jazdy. Kolejnym elementem, który nad wyraz ochoczo wkracza do akcji, jest niedający się dezaktywować podczas jazdy w sposób zgodny z przepisami ruchu drogowego czujnik zmierzchu, co już krytykowałem także podczas pisania o nowej „208”. Wytykając wady „systemowe” nowej „508”, napiszę także, że podczas jazdy drogami ekspresowymi czy autostradami z informacjami dla kierowcy spóźnia się system monitorowania sąsiednich pasów ruchu, pokazujący w lusterkach ostrzeżenia o aucie na sąsiednim pasie dopiero w chwili, gdy auto obok praktycznie zrówna się z Peugeotem.
Peugeot bez żadnego skrępowania reklamuje model 508 jako auto klasy premium. Tego nie można pozostawić bez komentarza. Byłbym skłonny przychylić się do aspiracji francuskiej marki, w przypadku tego modelu oczywiście. Bo gdyby pozostawić na chwilę z boku kwestię znaczków na nadwoziu, gdyby pominąć kilka miejsc w kabinie, które zostały zaopatrzone w gorszej jakości tworzywa, gdyby zapomnieć o niewielkim potrzaskiwaniu wydobywającym się z deski rozdzielczej w sytuacji, gdy we wnętrzu samochodu panuje niska temperatura, można byłoby stwierdzić, że „508” ma cechy samochodu dobrze urodzonego. Wyglądem rozjeżdża wielu rynkowych rywali, nie tylko z tej półki cenowej, chociaż to oczywiście jest czysto subiektywna opinia. Prowadzeniem i ogólnymi wrażeniami z jazdy nie odstaje od samochodów droższych, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że sama tania nie jest. 215 650 złotych, jakie kosztuje egzemplarz testowany, to dużo pieniędzy, ale wciąż mniej, niż wyceniają się lepiej pozycjonowani rywale z takim wyposażeniem i silnikiem o podobnych parametrach. A na koniec deser – czy kupując choćby któryś z niemieckich sedanów tej klasy, jesteś w stanie spowodować, że będą oglądać się za Twoim samochodem nawet kierowcy, którzy siedzą w dużo droższych samochodach? Niekoniecznie. Kupując Peugeota 508, wspomniane zainteresowanie dostajesz gratis.
Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski
PODSTAWOWE INFORMACJE
Rodzaj | Diesel, turbodoładowany, rzędowy, 4 cylindry, 16 zaworów |
Umieszczenie | Poprzecznie z przodu |
Rozrząd | Napędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder |
Wymiana napędu rozrządu | Co 10 lat lub 150 000 km |
Pojemność skokowa | 1997 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 85,0 × 88,0 mm |
Wtrysk | Bezpośredni, sterowany elektronicznie |
Stopień sprężania | 16,7 : 1 |
Moc maksymalna | 130 kW (177 KM) przy 3750 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 400 Nm przy 2000 obr/min |
Olej silnikowy | 5W-30 |
Pojemność układu smarowania silnika | 5,2 l |
Akumulator rozruchowy | VARTA 70 Ah |
Rodzaj | Na przednie koła |
Skrzynia biegów | Automatyczna 8-biegowa |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,3 s |
Prędkość maksymalna | 235 km/h |
W cyklu miejskim WLTP | 6,0 l/100 km |
W cyklu mieszanym WLTP | 4,7 l/100 km |
W cyklu pozamiejskim WLTP | 3,9 l/100 km |
Średnie na trasie pomiarowej | 5,8 l/100 km |
Średnie w teście na dystansie 586 kilometrów | 5,9 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP | 123 g/km |
Norma emisji spalin | Euro 6.2 |
Zawieszenie przednie | Kolumny McPhersona, amortyzatory gazowo-olejowe |
Zawieszenie tylne | Wielowahaczowe, amortyzatory gazowo-olejowe |
Przekładnia kierownicza | Zębatkowa, wspomaganie elektryczne |
Rodzaj opon samochodu testowanego | Zimowe |
Marka i model opon samochodu testowanego | Michelin Pilot Alpin |
Rozmiar opon przednich | 235/45 R18 98 V |
Rozmiar opon tylnych | 235/45 R18 98 V |
Koło zapasowe | Dojazdowe, opona Uniroyal T 135/80 R17 103 M |
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy standardowym obciążeniu | 2,4 bara |
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy standardowym obciążeniu | 2,3 bara |
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu | 2,5 bara |
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu | 3,0 bara |
Przód | Tarcze wentylowane |
Tył | Tarcze lite |
UKŁAD KLIMATYZACJI
Rodzaj czynnika chłodniczego | R-1234yf |
Pojemność układu | 510 g |
Rodzaj nadwozia | Samonośne |
Homologacja | 5-osobowa |
Długość | 4750 mm |
Szerokość bez lusterek zewnętrznych | 1859 mm |
Szerokość z lusterkami zewnętrznymi | 2079 mm |
Wysokość | 1403 mm |
Rozstaw osi | 2793 mm |
Rozstaw kół przednich | 1593 mm |
Rozstaw kół tylnych | 1590 mm |
Średnica zawracania | 10,8 m |
Pojemność bagażnika | 487-1537 l |
Masa własna | 1535 kg |
Ładowność | 590 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 2125 kg |
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca | Brak danych |
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem | 1800 kg |
Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.
Przegląd okresowy | Według wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 1 rok lub co 30 000 km |
Na podzespoły | 2 lata bez limitu kilometrów |
Na powłokę lakierową | 2 lata bez limitu kilometrów |
Na perforację nadwozia | 12 lat bez limitu kilometrów |
Assistance | 2 lata bez limitu kilometrów |
Basic | 1900 zł brutto |
Comfort | 3050 zł brutto |
Comfort Plus | 4650 zł brutto |
Premium | od 11 985 zł brutto |
Powyższe ceny umów serwisowych zostały podane w oparciu o założony średni przebieg miesięczny wynoszący 2500 km i czas trwania umowy przez 36 miesięcy. Parametry te można konfigurować. Więcej szczegółów znajduje się na stronie internetowej Peugeot Polska.
Okres w miesiącach/Przebieg w kilometrach | Wartość rezydualna |
---|---|
12/30 000 | 74,1% |
24/60 000 | 61,3% |
36/90 000 | 51,9% |
48/120 000 | 44,3% |
60/150 000 | 38,5% |