Audi A4 allroad quattro 2.0 TDI 190 KM S tronic

Audi A4 allroad quattro 2.0 TDI 190 KM S tronic

MAM WIADOMOŚĆ

Audi A4 allroad quattro jest czymś w rodzaju zatrzymania się w połowie drogi między średniej klasy kombi a SUV-em. I po spędzeniu z tym autem kilku dni, mam wiadomość dla wszystkich tych, którzy uważają, że drugą połowę tej drogi muszą koniecznie przebyć. To nieprawda. W świecie samochodów wielozadaniowych są bowiem zwyczajnie sensowniejsze modele.

Jest ich stosunkowo niewiele, ale są. I mimo że wielu klientów raczej nie patrzy w ich stronę, ich byt jest bardziej sensowny niż wszelkiej maści SUV-ów i crossover-ów. Audi A4 allroad quattro, obok takich samochodów, jak na przykład Skoda Octavia Scout, Mercedes klasy E All-Terrain, czy Opel Insignia Country Tourer, jest przedstawicielem tej części świata motoryzacji, która nie potrzebuje dublerów. Spokojnie, bez żadnych wyrzeczeń, dla zdecydowanej większości kierowców i ich rodzin – mimo że być może nawet o tym nie wiedzą – samochody właśnie tego typu mogłyby istnieć jako jedyne na świecie. Są tak wszechstronne, tak wszelako uzdolnione, że naprawdę zastanawia mnie, dlaczego to właśnie nie one zyskały tak ogromną popularność, tylko ich zauważalnie mniej bezpieczne – tak, tak, ale o tym dalej – odpowiedniki w formie SUV-ów. Wiem, że w przypadku tych drugich chodzi prawie zawsze wyłącznie o wygląd i pozycję za kierownicą – siedzisz wyżej, więc uważasz, że możesz więcej. W kwestii samopoczucia podczas prowadzenia samochodu jestem w stanie to zrozumieć, szczególnie kobiety lubią poczucie bezpieczeństwa, co najmodniejsze obecnie auta zapewniają po prostu w większym stopniu. Co nie bez znaczenia, dokładają do tego prezencję przyciągającą wzrok, a to – chcąc nie chcąc – daje sprzedażowy efekt. Odpowiednikiem A4 allroad w świecie „jedynie słusznych” samochodów jest Audi Q5. Nawet nie sprawdzam, który sprzedaje się lepiej – stawiam w ciemno na „Q5”. Jeśli się mylę – super – ale załóżmy, że jednak mam rację i podwyższone kombi musi uznać wyższość bratniego konkurenta. Można jednak inaczej.

WIZUALIZACJA

Trochę inne zderzaki, nakładki z tworzywa okalające błotniki, emblematy, większy prześwit. Różnic nie ma wiele, ale szczególnie w białym kolorze, A4 allroad, postawione obok „zwykłego” A4 kombi, wyraźnie się odróżnia. Wygląda bojowo, tak jakby chciało dookoła zamanifestować, że gdy tylko zajdzie taka potrzeba, może pokazać swojemu rodzeństwu, że potrafi więcej. Gust jest tym czymś, co każdy ma zwyczajnie inne, ale mnie się ten samochód po prostu podoba, nawet bardzo. Audi musi odpierać może i słuszne zarzuty, że poszczególne modele są do siebie za bardzo podobne, natomiast nie można im odmówić stylu, w którym Audi jest zwyczajnie konsekwentne. O ile się nie mylę, został on zapoczątkowany właśnie w A4 i kontynuacją tej stylistycznej drogi są na przykład Audi Q2, A8, A7, czy świeżutkie A6, chociaż one lekko już pod tym względem ewoluują. Za chwilę na scenę wjadą Q8 i Q3, i wiadomo już, że z obranej przez producenta z Ingolstadt wizualnej drogi nie zboczą. Ale trzymając się bohatera tego tekstu, naprawdę nie mam się do czego przyczepić i chociaż obserwowałem „A4” dookoła, szukając jakiegoś elementu niepasującego do całości, to niczego takiego nie znalazłem. Śmiem twierdzić nawet, że to allroad wygląda nie jak zbudowany na bazie „zwykłej” wersji, ale niżej zawieszone A4 wygląda jak zubożona wersja tego pierwszego. Nie jest to wcale takie oczywiste, bo czasem próby „uterenowienia” samochodu kończą się stylistycznym samobójem.

Nawet najbardziej bojowy wygląd będzie jednak tylko sprytnym oszustwem, jeśli samochód nie będzie miał twardych, mechanicznych argumentów ku temu, by poradzić sobie na drodze innej niż utwardzona. Prezentowane Audi posiada w zasadzie dwa argumenty, pozwalające zaliczyć je do grona – choćby i tych mniej wybitnych – ale jednak wszędołazów. Napęd quattro, bardzo znany i ceniony na rynku, daje tu przede wszystkim możliwość braku stresowania się sytuacjami w stylu przejazdu przez głębszą kałużę, czy wspinaczką koszmarnie wyglądającym podjazdem pod górski pensjonat. I chociaż napęd na cztery koła możesz mieć również bez dopłacania do wersji allroad, to wyższy o przynajmniej (w zależności od rozmiaru kół) 23 milimetry prześwit bywa nieoceniony. Dobrym tego przykładem jest kilka zdjęć z galerii, wykonanych na leśnym dukcie, który standardową wersją A4 kombi trudno byłoby pokonać. Być może na zdjęciach tego nie widać, ale wystające z drogi korzenie drzew standardowo zawieszonemu samochodowi zrobiłyby po prostu krzywdę. Nawet jeśli nie jesteś podróżnikiem eksplorującym coś więcej niż kolejne ulice miast, docenisz choćby to, że podjazd lub zjazd z krawężnika, często przesadnie wysokiego, nie będzie powodował nowych ran na zderzakach czy podwoziu. No dobrze, ale to daje mi przecież także SUV – pomyślisz. Zgadza się, ale pod pewnym względem samochód taki jak Audi A4 allroad będzie po prostu lepszy zawsze – bezpieczeństwo jazdy.

TROCHĘ KONTROWERSJI

Choćbyś teraz szerzej otworzył oczy ze zdumienia, to napiszę to jeszcze raz. Audi A4 allroad będzie zawsze – i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej – samochodem bezpieczniejszym na drodze niż wyższy i wyżej zawieszony SUV. Nie mam na myśli bezpieczeństwa podczas kolizji. To, czym samochód taki jak A4 allroad po prostu będzie zawsze górować nad każdym większym SUV-em, to zachowanie na drodze w sytuacjach podbramkowych. Jeśli nigdy nie miałeś okazji tego sprawdzić, to gorąco polecam, abyś na własnej skórze doświadczył, jak bardzo mylne jest przekonanie – jeśli je masz – że kupując SUV-a, zapewniłeś sobie i swojej rodzinie większe bezpieczeństwo, niż gdybyś kupił samochód w stylu prezentowanego tu A4. Inżynierowie mogą się wysilać, tworzyć systemy, robić badania drogowe, czynić cuda – jednego jednak nie zmienią. Fizyka jest bowiem nieprzejednana. Wyprowadzenie z poślizgu wyższego auta, z wyżej położonym środkiem ciężkości, często ogólnie cięższego, zawsze będzie trudniejsze i będziesz do tego potrzebował więcej miejsca na drodze – miejsca, którego w sytuacjach podbramkowych tak często bardzo brakuje. Żeby nie było, nie mam nic do SUV-ów podczas normalnej jazdy, ale prawda jest taka, że są mniej bezpieczne w sytuacjach ekstremalnych. Są po prostu mniej sterowne i trudniej je opanować. Najlepiej poczuć to na własnej skórze, w bezpiecznych warunkach na torze testowym, podczas przejazdów na tak zwanym „szarpaku”, kiedy to tylna oś samochodu jest celowo wprowadzana w poślizg. Mam to szczęście, że co jakiś czas mogę uczestniczyć w takich przejazdach różnymi modelami samochodów i wniosek jest jeden – podczas tego typu prób, SUV-y spisują się zauważalnie gorzej niż „zwykłe” samochody. Często sami instruktorzy przeprowadzający szkolenia z techniki jazdy wypowiadają się w ten sposób. Oczywiście nie oznacza to, że są to auta niebezpieczne. Niemniej jednak, przy tej samej prędkości jazdy i tych samych warunkach drogowych, SUV-y są zwyczajnie mniej chętne do współpracy, gdy trzeba na drodze wykonać manewr niestandardowy, taki jak wyprowadzenie auta z poślizgu czy nagłe ominięcie przeszkody.

Audi A4 allroad quattro będzie zawsze – i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej – samochodem bezpieczniejszym na drodze niż wyższy i wyżej zawieszony SUV.

Jeszcze kilka słów odnośnie tego, jak na drodze zachowuje się wyższa „A4”. Jej zawieszenie ma pewną cechę, która na początku trochę mnie zaskoczyła, po pewnym czasie jednak stwierdziłem, że ten samochód nie mógłby być inny podczas jazdy. A4 nie resoruje zbyt miękko, ma dosyć sprężyste zawieszenie, nigdy jednak zbyt twarde. Dzięki takiej jego charakterystyce, udało się konstruktorom osiągnąć absolutną stabilność auta w zakrętach i brak jakiegokolwiek kołysania nadwoziem podczas pokonywania długich nierówności jezdni. To wszystko mimo wyższego niż standardowy prześwitu. Zawieszenie ponadto jest zawsze ciche, zawsze bardzo pewne w reakcjach. Jedynie układ kierowniczy mógłby być trochę bardziej „zwarty”. Nawet w ustawieniu Dynamic brakuje mu trochę ostrości, dawania kierowcy poczucia bezpośredniego przekładania poleceń wydawanych poprzez kierownicę na koła. Nie jest to irytujące i nie przeszkadza w precyzyjnym sterowaniu samochodem, ale w zestawieniu z taką a nie inną charakterystyką zawieszenia po prostu czuć, że układowi kierowniczemu brakuje jeszcze tego „czegoś”. To „coś” ma za to silnik, który tutaj – w odróżnieniu od koncernowych krewniaków z logo Volkswagena – został nareszcie należycie wyciszony. 2.0 TDI, zarówno w Golfie, jak i Arteonie, irytowało mnie swoim dźwiękiem. W Audi nie ma już tego problemu. Silnik został doprowadzony do porządku i naprawdę jego pracy nie towarzyszą żadne nieprzyjemne odgłosy. 190 KM to może nie jest przesadnie dużo, natomiast w zasadzie więcej nie potrzeba, aby samochód taki jak A4 allroad dawał dużą przyjemność z jazdy. Wstrzemięźliwość w zużyciu paliwa – cecha, za którą silnik ten zawsze podziwiałem, występuje także tutaj, co biorąc pod uwagę napęd na cztery koła, cieszy dodatkowo. Każde głębsze wciśnięcie pedału gazu objawia się zawsze tak samo – auto przyspiesza bardzo ochoczo i bez żadnej zwłoki w reakcjach. Daje przyjemne poczucie podróżowania z prawie zawsze dostępną rezerwą osiągów. Co ciekawe, mocniejsza o 62 KM wersja benzynowa jest droższa o…100 złotych. Diesel kosztuje 202 900, wersja benzynowa 203 000 złotych. Oferując znacznie lepsze osiągi, model benzynowy wydaje się bardziej sensownym wyborem, chyba że pokonujesz rocznie tak dużo kilometrów, że zakup diesla po prostu Ci się opłaci.

BARDZO WYSOKI POZIOM

Naprawdę bardzo. To jest niejako już standardem w Audi, że słowo „jakość” ma swoje uprzywilejowane miejsce w słowniku projektantów samochodów tego producenta. W testowanym egzemplarzu w zasadzie nie było się do czego przyczepić. Specyficzny odbiór auta, tworzony przez takie rzeczy, jak charakterystyczny dla Audi „klik” przycisków, faktura i stopień twardości (a raczej miękkości) materiałów wykończeniowych, to jak praktycznie wszystkie elementy kabiny tworzą aurę solidności wykonania i montażu – naprawdę bardzo przyjemnie przebywa się w takim wnętrzu. Mają na to wpływ z całą pewnością opcje dodatkowe, których nazbierało się w testowym egzemplarzu tyle, że kosztuje on 261 600 zł. Sporo jak na kombi klasy średniej, trzeba jednak pamiętać o wartościach dodanych, w postaci wyższego prześwitu i napędu quattro. One ten samochód czynią czymś innym, niż kombi klasy średniej. Czynią go według mnie jednym z najbardziej sensownych samochodów, jakie w ogóle można kupić.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: diesel, turbodoładowany, 1968 cm3
  • Skrzynia biegów: automatyczna dwusprzęgłowa 7-biegowa
  • Moc maksymalna: 190 KM przy 3800 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm w zakresie 1750–3000 obr/min
  • Przyspieszenie 0–100 km/h: 7,8 s
  • Prędkość maksymalna: 220 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym (dane producenta): 4,9 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,6 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej allroad quattro 2.0 TDI 190 KM S tronic: od 202 900 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 261 600 zł

WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA