Tag: <span>Opel</span>

Opel Astra 1.2 Turbo 145 KM Elegance

ZNAJDŹ RÓŻNICE

Nowy Opel Astra przeszedł tak subtelny lifting, że samochód po modernizacji na pierwszy rzut oka nie różni się od modelu sprzed odmładzającego zabiegu. Przynajmniej z wyglądu. Omówienie tego zagadnienia na przykładzie odmiany 1.2 Turbo 145 KM Elegance. 

Dla tych, którzy jednak postawią obok siebie do porównania dwa samochody, jeden sprzed zmian, a drugi już po nich, zabawa w odnajdywanie różnic w ich wyglądzie może być wciągająca. Jeśli zaczniesz szukać zmienionych detali, z przodu samochodu znajdziesz ich najwięcej, bo tu Opel postawił na „drastyczne” modyfikacje w stylu przemodelowanych zderzaka i atrapy chłodnicy. Z tyłu szukanie zajmie Ci więcej czasu, a finalnie stwierdzisz, że poza delikatnie zmienioną stylizacją świateł różnic nie ma. Ktoś powie, że taki lifting to nie lifting i Opel robi sobie żarty, reklamując Astrę jako „nowy” samochód, ale w całym tym szaleństwie jest metoda. Wizualnie bowiem auto nie zestarzało się ani trochę, po co więc robić na siłę zmiany, które mogą przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Dlatego też skoncentrowano się nie tyle na stronie wizualnej, co technicznej, zmieniając paletę silnikową i listę wyposażenia mogącego zagościć na pokładzie kompaktowego Opla.

Dużo bowiem mówi się o tym, że jednostka ta ma tak potężną turbodziurę, że poniżej 2000 obr/min prawie że nie da się autem normalnie jeździć. A jest to po prostu bzdura.

Właśnie od silników trzeba zacząć w pierwszej kolejności, bo jest to temat numer jeden w przypadku odświeżonej Astry. Pod maską samochodu zagościł nowy benzynowy motor o pojemności 1199 cm3 i cylindrach w liczbie trzech, co od razu budzi skojarzenia z pewną grupą motoryzacyjną, będącą obecnie właścicielem Opla. Jeśli jednak pomyślisz, że Niemcy poszli „na skróty” i po prostu wzięli sobie z magazynów Grupy PSA bardzo dobrą jednostkę 1.2 PureTech, wielokrotnie nagradzaną tytułem Silnika Roku, pomylisz się. Poza pojemnością skokową i liczbą cylindrów silniki te nie mają ze sobą wiele wspólnego. Nowa jednostka jest dostępna w trzech wariantach mocy: 110, 130 i 145 KM. Mnie spotkała okazja pojeżdżenia akurat najmocniejszą wersją. Wszystkie odmiany dostępne są wyłącznie z manualną 6-biegową przekładnią, aby mieć Astrę z silnikiem benzynowym i automatyczną skrzynią biegów, należy wybrać wariant o mocy również 145 KM, ale o pojemności 1.4. Wtedy dostaje się w standardzie bezstopniową przekładnię. Zostając jednak w temacie mniejszej jednostki w jej najlepszej odmianie, trzeba stwierdzić, że z pewnego punktu widzenia silnik ten jest nawet lepszy od swego francuskiego krewnego. Gdyby jednak spojrzeć inaczej, jest również gorszy.

DRŻENIE, ALE NIE Z EMOCJI

Największą wadą nowego silnika jest jego kultura pracy. I wcale nie chodzi o hałas podczas jazdy, bo ten akurat jest swego rodzaju mistrzostwem świata – Astra wyposażona w tę jednostkę napędową zwyczajnie nie chce produkować dźwięków pochodzących z komory silnika. Owszem, jeśli zmusisz ją do tego zdecydowanym wciśnięciem pedału gazu, usłyszysz, że pod maską w ogóle jest silnik, ale dźwięk generowany podczas wkręcania go na wysokie obroty jest nawet przyjemny, powiedziałbym, że na swój sposób rasowy. Odnosząc się do słabej kultury pracy, zarzuty kieruję więc nie do hałasu, ale do drgań powodowanych przez silnik, szczególnie podczas rozruchu i wyłączania go. Osobiście nie korzystam na co dzień z systemów start-stop, dlatego też jeśli jesteś kierowcą czyniącym tak samo, nie odczujesz zbytnio efektu, o którym wspominam. Natomiast jeśli zależy Ci na oszczędzaniu każdej kropelki paliwa, musisz liczyć się z tym, że jeżdżąc po mieście będziesz co chwilę odczuwał, jak silnik wstrząsa nadwoziem podczas działania systemu. Podobny efekt wywołuje zbyt małe dodanie gazu podczas ruszania, na co niektóre auta są zwyczajnie niewrażliwe i ruszają z miejsca gładko i płynnie, Astra natomiast od razu daje znać, że musisz poczęstować ją większą ilością powietrza, poprzez mocniejsze uchylenie przepustnicy. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy silnik nie jest rozgrzany, a sytuacja poprawia się, gdy jednostka napędowa złapie właściwą temperaturę pracy. Na szczęście dzieje się to bardzo szybko, mały silnik nie potrzebuje dużo czasu, aby zagrzać się do pracy. Tak czy inaczej, wspomniane generowanie przez motor wyraźnych wibracji jest jego największą wadą. Największą, bo jest jeszcze jedna, znacznie mniejsza, która mam wrażenie niepotrzebnie urosła do miana legendy krążącej w branży na temat nowego silnika Opla. Dużo bowiem mówi się o tym, że jednostka ta ma tak potężną turbodziurę, że poniżej 2000 obr/min prawie że nie da się autem normalnie jeździć. A jest to po prostu bzdura. Owszem, silnik do około 1800 obr/min ma pewien moment zawahania podczas głębszego wciśnięcia pedału gazu, jednak jest wiele innych, małych jednostek doładowanych, które również okazują podobną słabość. Ma ją także na przykład tak bardzo chwalony silnik 1.2 PureTech, czego doświadczyłem w Citroënie C4 Cactusie. W Astrze nie jest ona natomiast wyraźnie bardziej wyczuwalna, samochód „zbiera się” z dolnych rejestrów obrotomierza dosyć dziarsko, trzeba dać mu tylko wspomnianą krótką chwilę na złapanie oddechu. Być może słabsze wersje 110 i 130 KM sprawiają pod tym względem gorsze wrażenie i reakcja na gaz jest bardziej opóźniona, natomiast w przypadku odmiany 145-konnej, dysponującej momentem obrotowym o wartości 225 Nm, jazda w dolnym zakresie prędkości obrotowych nie jest ani uciążliwa, ani irytująca. Gdy kierowca chciałby pozbyć się całkowicie tej niewielkiej ułomności jednostki napędowej, wystarczy, że będzie utrzymywał obroty silnika na poziomie powyżej 1800 na minutę, wtedy problem znika całkowicie. 145 KM to nie jest liczba mogąca robić wrażenie, jednak Astra w tej wersji mocy potrafi być autem sprawnie pokonującym kolejne kilometry. Na uwagę zasługuje szczególnie „ciąg” silnika na trzecim biegu, który jest przełożeniem najlepszym do na przykład szybkiego wyprzedzania. Akurat na tym biegu samochód – choć to wrażenie subiektywne, nie poparte pomiarami – ma najlepszą elastyczność, niezależnie od prędkości jazdy. W utrzymywaniu silnika na właściwych obrotach pomaga 6-biegowa przekładnia, która jednak, chciałoby się rzec – jak to w Oplu – czasem potrafi haczyć. Jej przełożenia są natomiast dobrane bardzo dobrze, samochodem można spokojnie jechać 60 km/h na piątym biegu, chociaż wcale nie domaga się tego komputer pokładowy. Ten sugeruje wrzucanie poszczególnych przełożeń przy stosunkowo wyższych prędkościach, niż ma to miejsce w wielu konkurencyjnych modelach, którymi jeździłem. Astra nie namawia po prostu swego kierowcy do jazdy na jak najniższych, czasem zbyt niskich obrotach silnika, które mogłyby być dla niego szkodliwe. Na pewno nie jest to konieczne do oszczędzania paliwa, ponieważ Astra 1.2 Turbo nie pochłania dużych jego ilości nawet wtedy, gdy kierowca specjalnie się o to nie stara. Tak się złożyło, że samochodem przez tydzień pokonałem całkiem spory dystans, wynoszący 1403 kilometry i muszę stwierdzić, że gdyby Astra miała większy zbiornik paliwa, jej zasięg bez trudu przekraczałby 1000 kilometrów. Testowe zużycie wynoszące 5,1 l/100 kilometrów jest naprawdę bardzo niskie, a przy tym nie zostało osiągnięte podczas jazdy „o kropelce”. Śmiem twierdzić, że rezultaty spalania z „4” z przodu są do osiągnięcia bez większego trudu.

DLA LUBIĄCYCH JAZDĘ

Już o tym wspomniałem podczas relacjonowania wrażeń z jazdy modelem sprzed modernizacji, po liftingu Astra na szczęście tej cechy nie straciła w żadnym calu. Jest wciąż samochodem, do którego wsiada się po prostu przyjemnie, wiedząc, że trzeba ruszyć nawet w długą podróż. Prowadzenie kompaktowego Opla jest według mnie wzorem do naśladowania w tej klasie aut. Sposób, w jaki zawieszenie trzyma samochód w ryzach podczas dynamicznej jazdy, a jednocześnie jak cicho i komfortowo tłumi wszelkie nierówności nawierzchni, jest dla mnie tą cechą Opla, dla której mógłbym zrezygnować z innych jego zalet. Nietypowym rozwiązaniem nie tylko w tej wielkości samochodzie jest opcjonalny zestaw wahaczy z drążkami Watta, możliwy do zamontowania w tylnym zawieszeniu i kosztujący 1000 zł. Do kompletu i bez dopłaty Astra dokłada dobry, nie za bardzo wspomagany układ kierowniczy, który daje poczuć, co takiego aktualnie robi samochód. Sama kierownica również przyczynia się do tego, że sterowanie samochodem jest łatwe i przyjemne. W wygodnym podróżowaniu dobitnie pomagają świetne fotele. Szczególnie ten z lewej strony, wyposażony w manualną regulację długości siedziska, a także elektryczną regulację jego nachylenia i podparcia lędźwiowego. Są standardowym wyposażeniem testowanej wersji Elegance i choćby dla nich warto wybrać ten poziom wyposażenia. Testowany egzemplarz miał na pokładzie więcej elementów wartych odnotowania. W pierwszej kolejności trzeba wymienić świetnie oświetlające drogę, matrycowe reflektory LED IntelliLux, które jednak w testowanym egzemplarzu pod pewnym względem odmówiły współpracy. Otóż są one standardowo wyposażone w system automatycznego sterowania światłami drogowymi, ale testowana Astra przez cały czas upierała się, że z tego systemu korzystać nie będzie. W związku z tym, podczas nocnych jazd musiałem sam sterować włączaniem i wyłączaniem świateł drogowych. Nie żebym się za to na Opla obraził, bo akurat nie lubię, gdy auto jest ode mnie „mądrzejsze”, natomiast ktoś, kto zapłaciłby za topowe oświetlenie aż 4900 złotych, ma prawo oczekiwać, że jego działanie będzie adekwatne do ceny. Na wyposażeniu Astry znajdował się również podstawowy system nawigacji z 7-calowym ekranem dotykowym, który działa bardzo dobrze, jednak za każdym razem po ustawieniu w nim celu podróży nie byłem w stanie sprawić, aby mapa zajmowała cały centralny wyświetlacz – zawsze obok niej pojawiała się strzałka ze wskazaniem kierunku jazdy. Nawigacja ma za to pewną bardzo niewielką, ale jednak miłą niespodziankę. Z pomocą ustawień w jej menu można spowodować, że zamiast głosowego, często irytującego prowadzenia do celu, przed koniecznością zmiany kierunku jazdy ostrzeże delikatny dźwięk, sugerujący kierowcy, że trzeba spojrzeć na ekran, aby pojechać tam, gdzie prowadzi system. Kolejnym miłym akcentem dla osób parkujących swoje auto pod chmurką będzie na pewno Pakiet Zimowy, który za 1500 zł daje możliwość radowania się ciepłymi siedziskami foteli i wieńcem kierownicy w zimne poranki. Pod względem bezpieczeństwa, standardowo dostajemy na przykład zgromadzone w pakiecie elementy w stylu systemu automatycznego hamowania przy niskich prędkościach i ostrzegania przed kolizją, a także rzadko spotykany wskaźnik odległości od poprzedzającego pojazdu, w sekundach mierzący czas dzielący nas od auta z przodu. Standardowym wyposażeniem jest również „znienawidzony” przeze mnie, nieposiadający kalibracji i niedający się wyłączyć czujnik zmierzchu, który powoduje, że światła mijania czasem żyją własnym życiem. Na szczęście w większości przypadków włączają się dopiero wtedy, gdy jest to konieczne.

I DLA ŚPIOCHÓW

Wnętrze kompaktowego Opla, a dokładnie tylna kanapa, wyposażone jest w rzecz nieczęsto widywaną nawet w dużo droższych samochodach. Zewnętrzne zagłówki w oparciach kanapy wysuwają się tak wysoko, że dorosła osoba o wzroście około 180 centymetrów może śmiało oprzeć na nich głowę, a nie tylko kark, co jest przede wszystkim bezpieczne, a dodatkowo pozwala w miarę wygodnie zdrzemnąć się pasażerom w długiej trasie. W czynności tej co prawda nie pomoże ograniczona wielkością samochodu przestrzeń na nogi. Rozprostować dolnych kończyn w Astrze się po prostu nie da, ale sama kanapa jest bardzo wygodna dla dwóch osób. Przestronnością wnętrza Opel szczególnie się w swojej klasie nie wyróżnia, ale ciasno w nim również nie jest. To samo można powiedzieć o bagażniku, który pojemnością od 370 do 1210 litrów rekordów nie bije, ale jest przyzwoitym standardem klasowym. Jedno tylko po liftingu samochodu powinno się zmienić. Podłoga bagażnika powinna być bardziej sztywna, ponieważ w obecnej formie sprawia wrażenie niezbyt wytrzymałej na obciążenia i osobiście miałbym opory, aby w bagażniku Astry umieścić naprawdę ciężki przedmiot. Przydałby się również jakiś schowek lub zagłębienie na drobne przedmioty. Obsługa instrumentów auta jest natomiast tak prosta i logiczna, że tu nie trzeba było nic zmieniać. Oddzielne sterowanie bardzo wydajną klimatyzacją automatyczną, która potrafi wydawać dziwne dźwięki słyszalne podczas postoju samochodu, a którą szczególnie doceniłem w trakcie testowego upalnego tygodnia – to raz. Intuicyjnie pogrupowane funkcje w menu centralnego wyświetlacza i czytelnie opisane przyciski na kierownicy – to dwa. Elementy te pozwalają po prostu wsiąść do samochodu i nim odjechać, bez zagłębiania się w instrukcję obsługi. Szczególną uwagę zwróciłem na pewien szczegół, odróżniający Astrę od jej nowszej siostry, testowanej „chwilę” wcześniej Corsy. W większym modelu elektromechaniczny hamulec postojowy nie aktywuje się automatycznie po wyłączeniu silnika, co ma miejsce w miejskim Oplu. Jednak tak jak i mniejsza Corsa, Astra również nie ma i nie może mieć na wyposażeniu systemu auto-hold, zwalniającego kierowcę z obowiązku wciskania pedału hamulca na postoju, na przykład przed światłami.

JESZCZE „POLSKA”

Wspominałem o tym poprzednio, pisząc o modelu sprzed liftingu. Powtórzę to i tym razem. Astra wciąż jeszcze jest „polskim” samochodem. Niestety, już niedługo. Nowa generacja nie będzie zjeżdżać już z taśm w Gliwicach, dlatego jeśli chcesz nabyć auto porządnie poskładane, kupuj obecnie sprzedawaną wersję. Oczywiście trochę w tym ironii, bo zmiana miejsca produkcji nie musi oznaczać obniżenia jakości produktu, ale Opel Astra w obecnej postaci wyróżnia się jakością montażu i to naprawdę da się odczuć. Wnętrze nie wydaje bowiem praktycznie żadnych dźwięków podczas jazdy po kiepskich nawierzchniach, osoby zaznajomione z motoryzacją bez trudu mogłyby natomiast wskazać samochody tej i wyższych klas, które tej sztuki nie potrafią. Nie będziemy jednak psuć im tu i teraz reputacji. Nie odbiegając w dyskusji od niemieckiego/polskiego kompaktu dodam jeszcze, że takie rzeczy, jak dźwięk zamykanych drzwi czy sposób działania przełączników budzą same pozytywne odczucia, a to też jest „jakość”, której często się nie dostrzega. Cieszmy się więc tym modelem, póki jeszcze jest robiony u nas. To jeden z niewielu samochodów w historii polskiej motoryzacji, którym – choć nie jest naszą myślą konstrukcyjną – możemy się w jakiś sposób pochwalić. Choćby tym, że potrafimy go porządnie poskładać. Dobre i to.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1199 cm3
  • Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
  • Moc maksymalna: 145 KM przy 5500 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 225 Nm w zakresie 2000-3500 obr/min
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 9,4 s
  • Prędkość maksymalna: 220 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 5,6 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,2 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,1 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.2 Turbo 145 KM Elegance: od 90 200 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 108 140 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Opel Astra 1.2 Turbo 145 KM Elegance

OPEL ASTRA 1.2 TURBO 145 KM – DANE TECHNICZNE
SILNIK
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, rzędowy, 3 cylindry, 12 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządDOHC, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa1199 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka75 × 90,5 mm
Stopień sprężania10,0 : 1
Moc maksymalna107 kW (145 KM) przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy225 Nm w zakresie 2000-3500 obr/min
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówManualna 6-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h9,4 s
Prędkość maksymalna220 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu niskim WLTP (jazda miejska)7,2 l/100 km
W cyklu mieszanym WLTP5,6 l/100 km
W cyklu wysokim WLTP (jazda pozamiejska)4,8 l/100 km
Przy 50 km/h na 4 biegu2,5 l/100 km
Przy 90 km/h na 6 biegu3,9 l/100 km
Przy 120 km/h na 6 biegu4,3 l/100 km
Przy 140 km/h na 6 biegu6,3 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej5,2 l/100 km
Średnie w teście na dystansie 1403 kilometrów5,1 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa48 l
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP127 g/km
Norma emisji spalinEuro 6
UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona z amortyzatorami gazowo-olejowymi
Zawieszenie tylneBelka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe. W opcji za 1000 zł wahacze z drążkami Watta.
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektryczne
Rodzaj opon samochodu testowanegoLetnie
Marka i model opon samochodu testowanegoContinental EcoContact 6
Rozmiar opon przednich205/55 R16 91 V
Rozmiar opon tylnych205/55 R16 91 V
Koło zapasoweDojazdowe (opcja za 400 zł), opona Continental w rozmiarze 115/70 R16 92 M
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,3 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,1 bara
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,8 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu2,9 bara
Zalecane ciśnienie w oponie koła dojazdowego4,2 bara
UKŁAD HAMULCOWY
PrzódTarcze wentylowane
TyłTarcze lite
UKŁAD KLIMATYZACJI
Rodzaj czynnika chłodzącegoR-1234yf
Pojemność układu400 g
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4370 mm
Szerokość bez lusterek zewnętrznych1809 mm
Szerokość z lusterkami zewnętrznymi2042 mm
Wysokość1485 mm
Rozstaw osi2662 mm
Rozstaw kół przednich1548 mm
Rozstaw kół tylnych1565 mm
Średnica zawracania11,05 m
Pojemność bagażnika370-1210 l
Masa własna1244-1360 kg (w zależności od wersji)
Ładowność516-530 kg (w zależności od wersji)
Dopuszczalna masa całkowita1760-1890 kg (w zależności od wersji)
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca600-680 kg (w zależności od wersji)
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem900-1550 kg (w zależności od wersji)
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Opel Astra 1.2 Turbo 145 KM Elegance

OPEL ASTRA 1.2 TURBO 145 KM – SERWIS/GWARANCJA

Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera. 


INTERWAŁY SERWISOWE
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 1 rok lub co 30 000 km

WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową2 lata bez limitu kilometrów
Na zabezpieczenie antykorozyjne (perforacja nadwozia)12 lat bez limitu kilometrów

USŁUGI DODATKOWE
Pakiet Opel FlexCare (Standardowy)Od 449 do 2699 zł brutto
Pakiet Opel FlexCare (Srebrny)Od 1899 do 7199 zł brutto
Pakiet Opel FlexCare (Złoty)Od 2349 do 15 149 zł brutto
Gwarancja Mobilności Opel0 złotych, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Service4Fleet0 złotych za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 20 samochodów marki Opel

DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Opel Corsa 1.2 Turbo 100 KM AT8 Elegance

PARADOKS

Nowy Opel Corsa jest naprawdę innym Oplem Corsą niż kiedyś. Jak to mówią – to widać, słychać i czuć. Zaryzykuję stwierdzenie, że na tyle innym, aby za jego kierownicą dobrze czuł się każdy, nawet jeśli jego ostatnia liczba porządkowa w numerze PESEL nie jest parzysta.

Z tym bywało wcześniej różnie. Absolutnie nie szufladkuję ani poprzednich generacji tego modelu, ani jego użytkowników, natomiast moim zdaniem Corsa była do tej pory samochodem po prostu kobiecym. Wersje specjalne, na przykład ta sygnowana przez Opel Performance Center, niewiele zmieniały. Pomijając przedstawicieli handlowych, zdecydowanie większą grupę kierowców miejskiego Opla, zauważanych przeze mnie na drogach, stanowią kobiety. Trudno się temu dziwić, ponieważ dotychczas model ten miał cechy przyciągające głównie płeć piękną. Teraz jest inaczej, a rzekłbym nawet – na szczęście inaczej. Co prawda wygląd auta nadal będzie przemawiał raczej do kobiecych zmysłów, natomiast po zajęciu miejsca za kierownicą, nawet w egzemplarzu polakierowanym na pomarańczowo, męski osobnik nie powinien kręcić nosem. I nie o wygląd kabiny tu chodzi.

O ile łagodniejsze nierówności, najlepiej te wzdłużne, tłumione są bardzo dobrze, o tyle poprzecznych uskoków i wybojów Corsa po prostu nie lubi i wcale tego nie ukrywa.

Zaczynając jazdę nową Corsą, spodziewałem się czegoś innego. Samochód z zewnątrz, we wspomnianej kolorystyce nadwozia, z czarnym dachem, na większych niż standardowe, 16-calowych felgach, wygląda dość jednoznacznie. Gdyby auto było w innym kolorze, niekoniecznie powiedziałbym, że kojarzy mi się z samochodem dla Pań. Ale ten lakier, nazwany przez Opla „Power”, robi swoje. Widać więc, że nowa Corsa nie chce utracić dotychczasowych klientów. Przepraszam – klientek. Natomiast po ruszeniu z miejsca, byłem niejako zdezorientowany. Świadomość, że mam do czynienia z całkowicie nową konstrukcją oczywiście miałem, ale nie zapomniałem jeszcze wrażeń z jazdy bratnim Peugeotem 208, tym bardziej moja dezorientacja narastała. Nowa Corsa na tle poprzedniej generacji miejskiego Opla, a nawet nowej „208”, jawi się bowiem jako samochód albo zupełnie inny – to w pierwszym przypadku – albo o innym charakterze – to w drugim. I o ile spodziewałem się całkowitej odmiany aktualnego modelu względem poprzedniego, o tyle względem miejskiego Peugeota już nie. Ponieważ Corsa, w odróżnieniu od niego nie stawia na komfort pracy zawieszenia, można czerpać z jazdy nią naprawdę sporą przyjemność – nawet jeśli jest to jazda dynamiczna. Warunkiem jest, aby droga, po której porusza się auto, była w miarę równa, a także to, żeby od silnika nie oczekiwać fajerwerków. O ile łagodniejsze nierówności, najlepiej te wzdłużne, tłumione są bardzo dobrze, o tyle poprzecznych uskoków i wybojów Corsa po prostu nie lubi i wcale tego nie ukrywa. Pierwszego dnia testu, gdy zupełnie nieplanowanie zapędziłem się na boczną drogę w małej podwarszawskiej miejscowości, miałem okazję się o tym przekonać. Podczas jazdy po złej nawierzchni, krótki rozstaw osi i sztywne resorowanie sprawiają wrażenie, jakby auto podskakiwało na nierównościach. Dlatego też Corsa o dziwo lepiej sprawuje się jako samochód na dłuższą trasę.

WYJAŚNIENIE PARADOKSU

Trochę to zaskakujące, ale rzeczywiście było tak, że samochodem tym lepiej jeździło mi się poza miastem, gdzie drogi są pozbawione nagminnie występujących poprzecznych uskoków w typie torów tramwajowych czy zapadniętych studzienek kanalizacyjnych. W dłuższej trasie twardsze nastawy zawieszenia, które w jeździe miejskiej odbiera się jako wadę, zaczynają jawić się jako zaleta. Prowadzenie samochodu ma bowiem w sobie coś z aut kompaktowych, w dodatku tych obdarzonych dobrym układem jezdnym. Co prawda układ kierowniczy działa lekko, ale nie ma w tym zbytniej przesady. Gdy jest ku temu okazja i na pustej drodze pojawia się możliwość sprawdzenia zachowania auta podczas nagłych manewrów, da się wyczuć, że rozstaw osi jest krótki, ale stabilność samochodu na tym nie cierpi. Zmuszana, Corsa oczywiście pokaże podsterowność lub nadsterowność, zależnie od tego, co robi kierowca, ale trzeba podkreślić, że auto jest łatwe do opanowania, nawet gdy zapędzi się je pod ścianę. Dodatkową cechą sprzyjającą jeździe pozamiejskiej jest cicho pracujący silnik. Trzycylindrowe 1.2 turbo, które można spotkać chociażby w samochodach Peugeota i Citroëna, to świetny i wielokrotnie nagradzany motor. W wersji o mocy 100, a matematycznie rzecz ujmując 101 KM, nie rozpieszcza jednak osiągami. Auto nabiera prędkości poprawnie, ale bez rewelacji, natomiast uczciwie trzeba przyznać, że nie do tego je stworzono. Automatyczna ośmiobiegowa skrzynia do samochodu miejskiego zdecydowanie pasuje, natomiast do nowej Corsy, która takim autem owszem jest, ale jednak nie tylko takim, już niekoniecznie. Jej praca jest płynna, jednak nie zawsze. Skrzyni zdarza się zmieniać przełożenia z lekkim szarpnięciem, dzieje się to szczególnie wtedy, gdy zmiana biegu następuje przy wyższych obrotach, lub gdy podczas spokojnej jazdy wciśniemy mocno pedał gazu. Reakcja na kickdown jest lekko opóźniona i prawie zawsze towarzyszy jej wspomniane szarpnięcie z układu napędowego. Jednak gdy autem jeździ się spokojnie, można w ogóle zapomnieć, że ma ono jakąkolwiek skrzynię biegów. Jeżeli podczas normalnej jazdy nie chcemy wtrącać się w to, co robi przekładnia, czyli nie będziemy używać manualnego trybu zmiany przełożeń za pomocą dźwigienek przy kierownicy, auto urzeknie płynnością jazdy. Osiem biegów do przodu, które kiedyś były nie do pomyślenia nawet w limuzynach wyższej klasy, dają małemu Oplowi możliwość utrzymywania silnika na niskich obrotach nawet podczas szybszej jazdy. Przy 120 km/h mamy na obrotomierzu jedynie 2000 obr/min, co w połączeniu ze wspomnianym świetnym wyciszeniem silnika, pozwala odpocząć w trasie od hałasów układu napędowego. Niestety w hałasowaniu silnik jest wtedy zastępowany przez nadwozie, wokół którego opływające powietrze nie potrafi zachowywać dobrych manier. Lewe zewnętrzne lusterko jest pod tym względem miejscem szczególnym. To z jego okolic kierowcę dobiegają największe szumy, szmery i świsty. Gdyby nie ten fakt, w pozamiejskich podróżach Corsa byłaby autem wręcz zadziwiająco cichym. Zarówno podczas dalszych wypadów, jak i w miejskich korkach, kierowca ma do dyspozycji coraz bardziej popularne rozwiązanie w postaci trybów jazdy. Przełącznik do ich zmiany umiejscowiono wygodnie przy dźwigni/joysticku zmiany biegów. Tryby są trzy: Eco, Normalny i Sport. Jazda w trybie Eco różni się od jazdy w trybie Normalnym głównie tym, że reakcje samochodu na wciskanie pedału gazu są jakby filtrowane. Auto oczywiście przyspiesza i to nawet sprawnie, ale przełączenie na tryb Normalny od razu pokazuje różnicę. Na pedale gazu nie czuć takiego oporu, a samochód dużo chętniej reaguje na ruchy prawej stopy. Tryb Sport jest w aucie tego typu lekką przesadą, ale skoro jest, można z niego korzystać. Trzeba się wtedy przygotować na to, że skrzynia biegów będzie utrzymywała niższe przełożenia, na każde wciśnięcie gazu auto będzie reagować dość narowiście i biegi będą redukowane nawet wtedy, gdy w zasadzie nie ma takiej potrzeby. Że Corsa nie jest jednak autem usportowionym, widać choćby po tym, że nawet w trybie Sport i manualnej opcji pracy skrzyni biegów, zmieni ona przełożenie na wyższe samoczynnie, po osiągnięciu maksymalnych obrotów silnika. Można to uznać za ukłon w stronę kierowców, którzy przyzwyczajeni do obecności automatycznej skrzyni, zapomną na czas włączyć wyższy bieg.

KLASOWE WNĘTRZE

Określenie „klasowe” nie zostało użyte w celu podkreślenia jakości, z jaką stykają się kierowca i pasażerowie nowego Opla. Ta jest bowiem przeciętna. Chodzi tu po prostu o stwierdzenie, że przedział pasażerski Corsy jest jak w aucie tej klasy. Pod względem ilości przestrzeni z przodu nie ma się do czego przyczepić, choć spokrewniony Peugeot 208 sprawiał wrażenie jeszcze bardziej przestronnego. Decydującą rolę gra tu ukształtowanie deski rozdzielczej, ta w Corsie wydaje się być bliżej kierowcy. Natomiast z tyłu, zarówno w jednym, jak i w drugim aucie, jest tak samo mało miejsca na nogi pasażerów, co wyraźnie widać w zestawieniu z na przykład Seatem Ibizą. Zdecydowaną zaletą kabiny Opla jest za to jej przemyślane rozplanowanie. W aucie jest kilka pojemnych schowków, te w drzwiach przednich spokojnie pomieszczą 1,5-litrową butelkę i jeszcze zostanie miejsce na kilka szpargałów. Hitem jest jednak ogromny wręcz, jak na auto tej klasy, schowek w desce rozdzielczej, znajdujący się przed fotelem pasażera. Tak głęboki trudno spotkać nawet w typowym VAN-ie. Oczywiście największym schowkiem jest bagażnik, jednak jego 309 litrów to obecnie nie jest wynik, którym można się chwalić. Plusem jest natomiast fakt, że zamiast zwykłego zestawu naprawczego, może on kryć pełnowymiarowe koło zapasowe – wystarczy dopłacić 500 złotych. Jeszcze większym plusem są fotele Opla. Marka ta chyba słynie już z produkowania samochodów, w których fotelach można siedzieć długimi godzinami i wysiadać z nich bez zmęczenia. Corsa nie jest tu wyjątkiem. Fotele w wersji wyposażenia Elegance mają szeroki zakres regulacji ustawień i – co może mniej potrzebne – co najmniej pół-skórzaną tapicerkę. Oczywiście jest to pół-skóra ekologiczna, ale wizualny efekt jej zastosowania jest całkiem przyjemny. Na kierownicy mamy już za to najprawdziwszą skórę, co w połączeniu z wyprofilowaniem jej wieńca i odpowiednio dobraną grubością daje miły rezultat podczas manewrowania samochodem. Wyposażenie we wspomnianej odmianie Elegance jest dosyć bogate już seryjnie, szczególnie jeśli mowa o systemach asystujących. Są tu takie wynalazki, jak system wykrywania pieszych i automatycznego hamowania przy niskich prędkościach, system wykrywania zmęczenia kierowcy (wzbudzający czasem niepotrzebne alarmy i nie dający się wyłączyć na stałe) i układ rozpoznawania znaków drogowych. W pakiecie z kamerą cofania, układem ostrzegania o obecności innego auta w martwym polu widzenia lusterek zewnętrznych, przednimi i tylnymi czujnikami parkowania oraz elektrycznie składanymi lusterkami, można mieć również adaptacyjny tempomat z systemem utrzymania auta na pasie ruchu. Działa on płynnie, nie powoduje niepotrzebnych nagłych manewrów na jezdni, a co ważne, można go w każdej chwili bez trudu dezaktywować oddzielnym przyciskiem, umieszczonym przy dźwigni zmiany biegów. Niestety wszystko to kosztuje łącznie 4600 złotych, co podczas rozmowy w salonie o samochodzie klasy B, może być kwotą robiącą różnicę przy kasie. Żeby Corsa wyglądała tak efektownie, jak ta na zdjęciach, trzeba dopłacić. Chociaż pomarańczowy lakier jest gratis, to za dwukolorowe nadwozie, czyli dach w czarnym lub białym kolorze, trzeba wyłożyć 2100 złotych. W wyposażeniu seryjnym są za to bardzo dobre reflektory wykonane w technologii LED. Jakość jazdy w nocy na wyższy poziom podnoszą natomiast reflektory matrycowe, co w tej klasie samochodów jest ewenementem. Kosztują 3000 złotych, ale dla kogoś, kto rzeczywiście potraktuje Corsę jak samochód pozamiejski, mogą nie być zwykłym bajerem. Z bardziej nietypowych jak na ten segment elementów wyposażenia, warto wymienić również podgrzewaną kierownicę, którą w pakiecie z podgrzewanymi fotelami otrzymuje się za skromne 800 zł. Samochód zapewnia możliwość konfiguracji działania wielu opcji wyposażenia, a dokonuje się tego przeważnie za pomocą dotykowego centralnego ekranu. Aby odróżnić się od modnych, wystających ponad kokpit kolegów w wielu obecnie produkowanych samochodach, schował się w desce rozdzielczej, zupełnie jak gdyby się czegoś wstydził. Tego akurat nie uważam za wadę, ponieważ jeszcze nie przywykłem do ekranów systemów multimedialnych, które wystając z deski rozdzielczej są głównym elementem wnętrz w wielu współczesnych samochodach. Dużym plusem jest to, że za pomocą ekranu nie trzeba obsługiwać ustawień klimatyzacji. Zarówno standardowa manualna, jak i automatyczna jej odmiana, kosztująca 1400 zł, ma tradycyjnie rozwiązany sposób sterowania za pomocą oddzielnego panelu z pokrętłami i przyciskami, za co Oplowi należą się duże brawa. Nie poszedł on bowiem w ślady miejskiego kolegi ze znaczkiem Peugeota, który kazał mi ustawiać temperaturę w swoim wnętrzu tylko za pomocą wirtualnych przycisków. Małym minusem jest działanie elektromechanicznego hamulca postojowego, który uruchamia się przy każdorazowym wyłączeniu silnika, a któremu brakuje funkcji auto-hold. Przed światłami trzeba trzymać wciśnięty pedał hamulca, auto nie wyręczy kierowcy z tego obowiązku.

UNIFIKACJA

Powyższe słowo to swoisty klucz do zrozumienia działań podejmowanych dziś przez koncerny motoryzacyjne. Na przykładzie porównywanych już w tym tekście Opla Corsy i Peugeota 208, można jednak stwierdzić pewien fakt, który daje nadzieję na to, że za kilkanaście lat nie będziemy wszyscy jeździć takimi samymi samochodami, opatrzonymi jedynie różnymi znaczkami producentów. Bowiem nowy Opel Corsa, mimo że technicznie jest 100% bliźniakiem „208”, różni się od niej dość znacznie. Oczywiście bez trudu da się rozpoznać, zarówno po linii bocznej, jak i detalach nadwozia, że to spokrewnione samochody, ale unifikacja w tym przypadku nie poszła zbyt daleko. Opel podkreśla, że po dołączeniu do Grupy PSA jego samochody zachowały odmienny charakter i trzeba przyznać mu rację. Nowa Corsa jest tego dobrym przykładem. Wnętrze miejskiego Opla jest mocno odmienne od wnętrza francuskiego brata, zestrojenie zawieszenia również. To, co w Peugeocie jest dobre, akurat Opel skopiował i nie można mieć mu tego za złe. Mowa o silniku, który choć nie jest mistrzem przyspieszeń, pozwala sprawnie napędzać ważący 1154 kilogramy samochód, dość oszczędnie obchodzi się z paliwem i podczas mocnego przyspieszania całkiem przyjemnie brzmi, a kiedy trzeba, jest bardzo cichy. Natomiast jako całość, Corsa jest w porównaniu do „208” samochodem po prostu innym. Dobrym, nowoczesnym, dającym przyjemność podróżowania w długiej trasie, czego niektórzy jej konkurenci nie są w stanie zapewnić. Jako auto miejskie, mogłaby mieć bardziej komfortowe zawieszenie, ponieważ w obecnej formie może być ono przesadnie sztywne dla osób korzystających z auta głównie w aglomeracjach, gdzie ulice niestety nie zawsze remontuje się na czas. I super byłoby, gdyby była tańsza, bo 85 350 złotych, jakie trzeba wydać na testowany egzemplarz, to duża kwota, nawet biorąc pod uwagę mnogość wyposażenia dodatkowego i automatyczną skrzynię biegów. Wyjściowa cena Corsy 1.2 Turbo 100 KM Elegance z sześciobiegową manualną skrzynią to 69 150 złotych, co brzmi już zdecydowanie lepiej. Drogie Panie (i nie tylko), Opel zaprasza do salonów.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1199 cm3
  • Skrzynia biegów: automatyczna 8-biegowa
  • Moc maksymalna: 101 KM przy 5500 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm przy 1750 obr/min
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,8 s
  • Prędkość maksymalna: 192 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 6,2 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,6 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,8 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.2 Turbo 100 KM AT8 Elegance: od 75 350 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 85 350 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Opel Corsa 1.2 Turbo 100 KM AT8 Elegance

OPEL CORSA 1.2 TURBO AT8 – DANE TECHNICZNE
SILNIK
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, rzędowy, 3 cylindry, 12 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządDOHC, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa1199 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka75 × 90,5 mm
Stopień sprężania10,5 : 1
Moc maksymalna74 kW (101 KM) przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy205 Nm przy 1750 obr/min
Akumulator rozruchowyVARTA 70 Ah
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówAutomatyczna 8-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h10,8 s
Prędkość maksymalna192 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu niskim WLTP (jazda miejska)7,6 l/100 km
W cyklu mieszanym WLTP6,2 l/100 km
W cyklu wysokim WLTP (jazda pozamiejska)5,4 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej5,6 l/100 km
Średnie w teście na dystansie 625 kilometrów5,8 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa44 l
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP141 g/km
Norma emisji spalinEuro 6
UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona, wahacze poprzeczne, amortyzatory gazowo-olejowe
Zawieszenie tylneBelka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe,
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektromechaniczne, 2,75 obrotu kierownicą między skrajnymi położeniami kół
Rodzaj opon samochodu testowanegoLetnie
Marka i model opon samochodu testowanegoContinental EcoContact 6
Rozmiar opon przednich195/55 R16 87 H
Rozmiar opon tylnych195/55 R16 87 H
Koło zapasowePełnowymiarowe, opona Continental EcoContact 6 w rozmiarze 195/55 R16 87 H
Zalecane ciśnienie opon przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,2 bara
Zalecane ciśnienie opon tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,1 bara
Zalecane ciśnienie opon przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,7 bara
Zalecane ciśnienie opon tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu2,9 bara
UKŁAD HAMULCOWY
PrzódTarcze wentylowane
TyłTarcze lite
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4060 mm
Szerokość ze złożonymi lusterkami zewnętrznymi1765 mm
Szerokość z rozłożonymi lusterkami zewnętrznymi1960 mm
Wysokość1435 mm
Rozstaw osi2538 mm
Średnica zawracania10,4 m
Pojemność bagażnika309-1015 l
Masa własna1154 kg
Ładowność500 kg
Dopuszczalna masa całkowita1645 kg
Dopuszczalna masa całkowita z przyczepą 2845 kg
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca580 kg
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem1200 kg
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Opel Corsa 1.2 Turbo 100 KM AT8 Elegance

OPEL CORSA 1.2 TURBO – SERWIS/GWARANCJA

Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera. 


INTERWAŁY SERWISOWE
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 1 rok lub co 30 000 km

WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową2 lata bez limitu kilometrów
Na zabezpieczenie antykorozyjne (perforacja nadwozia)12 lat bez limitu kilometrów

USŁUGI DODATKOWE
Pakiet Opel FlexCare (Standardowy)od 479 do 2739 zł brutto
Pakiet Opel FlexCare (Srebrny)od 1889 do 9269 zł brutto
Pakiet Opel FlexCare (Złoty)od 2349 do 13 589 zł brutto
Gwarancja Mobilności Opel0 zł, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Service4Fleet0 zł za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 20 samochodów marki Opel

DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

TestFlotowy.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.