Tag: <span>Skoda</span>

Skoda Superb iV Plug-In Hybrid Sportline

NAŁADOWANA SENSEM

Skoda Superb, niezależnie od wersji silnikowej i wyposażeniowej, jest jednym z tych samochodów, które wożą ze sobą jeden z największych ładunków motoryzacyjnego sensu. Jest duża z zewnątrz, ale nieprzesadnie, i wielka w środku. Ma dużo praktycznych rozwiązań, zapewnia wysoki komfort podróżowania i nadaje się zarówno dla rodziny, jak i na auto służbowe dla pracownika na wyższym stanowisku. Czy testowana Skoda Superb iV Plug-In Hybrid Sportline również posiada te wszystkie cechy?

Większość z nich tak, chociaż co do niektórych jest albo trochę „upośledzona” względem odmian czysto spalinowych, albo wymyka się z ram, w których motoryzacyjny świat chciałby ją umieścić. Bo przecież trudno powiedzieć, aby wydatek przynajmniej 173 300 złotych można było określić jako kwotę, która nie jest wydawaniem na samochód góry pieniędzy. Dla wielu bowiem będzie. Testowany egzemplarz, wart niespełna 200 000 złotych, jeszcze bardziej to potwierdza, chociaż sama kwota w świecie dużych, wygodnych i dobrze wyposażonych samochodów, wrażenia już nie robi. Jej usprawiedliwieniem – powiedziałaby Skoda – jest przecież fakt, że ten samochód to hybryda typu plug-in, a więc możliwa do ładowania nie tylko w czasie jazdy, a dodatkowo mamy do czynienia z obfitością wyposażenia standardowego wersji Sportline. Obok niej, również każda inna odmiana, począwszy od Ambition, może firmować swoim oznaczeniem hybrydowego Superba. Musisz więc wybrać, czy swoją nową, „pół-elektryczną” Skodą chciałbyś skręcić bardziej w kierunku rozsądku, luksusu czy sportu.

BEZ PRĄDU DA SIĘ ŻYĆ

Skoda podaje, że Superb iV pozwala na przejechanie nawet 62 kilometrów wyłącznie dzięki elektronom „zatankowanym” albo z gniazdka elektrycznego, co trwa około 5,5 godziny, albo z ładowarki 3,6 kW, na co należy poczekać około 2 godziny krócej. Mając tę wiedzę, należy przyjąć do wiadomości dwie rzeczy. Po pierwsze, rzeczywisty elektryczny zasięg samochodu jest oczywiście mniejszy i w praktyce wynosi około 40-50 kilometrów, w zależności od warunków podróżowania i stylu jazdy. Poza tym, samo naładowanie auta z gniazdka/ładowarki nie musi tyle trwać, ponieważ samochód doładowuje akumulator gromadzący energię dla silnika elektrycznego również podczas jazdy, co kierowca może obserwować na dwóch wyświetlaczach i wykorzystać do skrócenia postoju auta z podpiętą wtyczką. Ładowanie takie można również wymusić w większym stopniu – o czym dalej. Centralny ekran systemu multimedialnego o przekątnej 8 cali w czeluściach swojego skądinąd przejrzystego menu ma opcję pokazywania przepływu energii między kołami samochodu, silnikami i akumulatorem. Natomiast na ekranie zastępującym tradycyjne zegary, w jednej z czterech możliwych do wyboru konfiguracji wyświetlanych informacji, jest możliwość podglądania, jak na wirtualnym obrotomierzu przesuwa się wskaźnik wykorzystania energii lub ładowania akumulatora – w zależności od stopnia wciskania pedałów gazu i hamulca. Wszystko to powoduje, że jeśli kierowca jedzie w trybie Eco – jednym z czterech, ponieważ do dyspozycji są jeszcze: Normal, Sport i Individual –  i chce bawić się w maksymalne oszczędzanie benzyny, może na swojej codziennej trasie z domu do pracy i z powrotem nie zużyć ani jednej jej kropli. Oczywiście pod warunkiem, że trasa ta nie przekracza elektrycznego zasięgu samochodu. Hybrydowy Superb uruchamia się zawsze w trybie „prądowym” – jego akumulatora nie da się rozładować do samego końca. Auto zawsze zostawia sobie tyle energii, aby wystarczyło jej do kolejnego uruchomienia i ruszenia z miejsca. Co prawda, raz podczas testu zdarzyło się, że energii tej zostało tak niewiele, iż samochód zaraz po ruszeniu zaprosił do akcji silnik spalinowy, ale następuje to tylko w przypadku naprawdę głębokiego rozładowania baterii, znajdującej się pod podłogą bagażnika. Jeżeli do tak głębokiego rozładowania kierowca nie dopuści, będzie mógł cieszyć się jazdą na „prądzie” dosyć długo, nawet wtedy, gdy zasięg na energii elektrycznej będzie wskazywał „0”. Istotny wpływ na zachowanie odpowiedniego poziomu naładowania akumulatora użytkownik Superba iV ma nie tylko ze względu na styl jazdy, ale również procentowe ustawienie zapasu energii możliwej do zachowania na „czarną godzinę”. Można regulować go w menu komputera pokładowego. Trzeba przyznać, że skuteczność hybrydowego napędu Skody robi wrażenie, ale pod jednym warunkiem. Jeśli nie oczekuje się, że auto podczas normalnego codziennego użytkowania, nie nastawionego na maksymalne oszczędzanie paliwa, będzie zużywało śmieszne ilości benzyny. Testowe spalanie zamknęło się liczbą 5,4 l benzyny + 2,4 kWh na 100 kilometrów, a zużycie paliwa na trasie pomiarowej, składającej się z przejazdu po mieście, drogami krajowymi i odcinkiem drogi ekspresowej pokazało, że Skoda Superb iV wcale nie ma zamiaru zbliżyć się do podawanych przez producenta liczb. Skoda w danych technicznych zamieściła informację o średnim spalaniu na poziomie 1,4 l/100 kilometrów. Taki wynik w prawdziwym życiu osiągalny jest wyłącznie wtedy, gdy po każdorazowym opróżnieniu akumulatora będziemy podłączać auto do ładowania i pedał gazu traktować z najwyższą delikatnością. W przeciwnym wypadku, 1.4 TSI o mocy 156 KM będzie pił. I nie można mieć mu tego za złe. W realnym życiu Superb iV na trasie pomiarowej zużył 5,3 l benzyny + 4,1 kWh na 100 kilometrów.

OSIĄGI ZALEŻNE OD KIEROWCY

Jeżeli ktoś, widząc moc systemową auta wynoszącą 218 KM uważa, że ma do czynienia z szybkim samochodem, to spieszę tę informację potwierdzić. Jednak od razu dodam, że osiągi tego pojazdu są ściśle uzależnione od stopnia naładowania akumulatora, a więc od tego, jak szybko kierowca wyczerpie jego zasoby. Jeśli silnik elektryczny o mocy 115 KM ma skąd czerpać energię, oddaje ją bardzo sprawnie na każde żądanie. Wspomagając w ten sposób silnik spalinowy powoduje, że taki tandem naprawdę sprawnie napędza dużą i ciężką Skodę. Auto waży bez kierowcy 1655 kilogramów, jednak charakterystyka pracy silnika elektrycznego, który dysponuje wysokim momentem napędowym już od zerowych prędkości obrotowych sprawia, że auto szybko i z charakterystyczną bezpośredniością reakcji odjeżdża z miejsca. Maksymalna prędkość jazdy bez pomocy silnika spalinowego wynosi aż 140 km/h. Natomiast nawet wtedy, gdy wybierzemy – albo za pomocą przycisku obok dźwigni zmiany biegów, albo menu centralnego wyświetlacza – tryb jazdy EV, to po wciśnięciu pedału przyspieszenia do podłogi jednostka spalinowa i tak się uruchomi, aby maksymalnie rozpędzić samochód. Fabrycznie podawane 7,7 sekundy od 0 do 100 km/h może nie jest wynikiem oszałamiającym, trzeba jednak przyznać, że nie mamy tak naprawdę do czynienia z autem, które aspiruje do miana usportowionego. I niech nikogo nie zmyli nazwa wersji wyposażenia – Sportline to tylko marketingowy chwyt. Co prawda oferowane wraz z tą wersją dodatki we wnętrzu i na nadwoziu mogą zdradzać, że czeska limuzyna potrafi pokazać pazury, należy jednak brać poprawkę na fakt, że to nie jest auto sportowe. I czerwony, ognisty lakier o nazwie Velvet, wymagający dopłaty 2600 złotych, tego nie zmieni.

Jeśli silnik elektryczny o mocy 115 KM ma skąd czerpać energię, oddaje ją bardzo sprawnie na każde żądanie. Wspomagając w ten sposób silnik spalinowy, powoduje, że taki tandem naprawdę sprawnie napędza dużą i ciężką Skodę.

Poruszająca się w trybie elektrycznym prawie bezgłośnie, Skoda Superb iV sprawia dziwne wrażenie. Auto jest naprawdę duże i to na drodze czuć. Zamontowany za przednim zderzakiem „głośnik”, mający za zadanie informować pieszych i rowerzystów o obecności jadącego samochodu, wydaje charakterystyczny dźwięk, przypominający stłumione buczenie. Nie jest uciążliwy, we wnętrzu auta prawie go nie słychać. Tak jak i silnika spalinowego. Stary dobry znajomy w postaci 1.4 TSI jest dobrze wyciszony, ale auto jeszcze lepiej tłumi inne dźwięki towarzyszące jeździe. Dzięki grubszym szybom bocznym w przednich drzwiach, będącym standardowym wyposażeniem, wszelkie szumy wiatru, nawet podczas wysokich prędkości, nie dokuczają. Także układ jezdny daje przyjemne wrażenie poruszania się prawdziwą limuzyną – ale tylko dlatego, że jego praca jest bardzo dobrze wytłumiona. Ponieważ jeśli chodzi o komfort resorowania, Superb Sportline ma w nosie pasażerów. Żeby być sprawiedliwym, muszę przyznać, że tylko duże poprzeczne nierówności są tłumione naprawdę twardo, mniejsze wyboje duża Skoda pokonuje zdecydowanie płynniej. Natomiast te większe… Kilka razy podczas testu zdarzyło się, że przednie zawieszenie bardzo nieprzyjemnie „dobiło” na większych nierównościach w postaci zapadniętych studzienek kanalizacyjnych lub łączeniach asfaltu. Co prawda mam na ten temat pewną teorię, ale nie jestem pewien, czy jest prawdziwa. Otóż prześwit przy przedniej osi testowanego egzemplarza był podejrzanie większy niż przy tylnej, co mogłoby wskazywać, że z przedniego zawieszenia ktoś zapomniał zdjąć zabezpieczenia transportowe podczas tak zwanego przeglądu „zerowego”. Auto w momencie jego odbioru miało niski przebieg około 3000 kilometrów, co mogłoby potwierdzać moje przypuszczenia. Prawdy chyba jednak nigdy nie poznam, pozostaje więc ocenić zawieszenie Superba Sportline jako chwilami po prostu bardzo twarde. Testowany egzemplarz był wyposażony w standardowe 18” felgi i nie miał adaptacyjnych amortyzatorów. A że te drugie potrafią bardzo odmienić charakter tego modelu, mogłem przekonać się w lutym 2019 roku, gdy miałem okazję przetestować odmianę Laurin & Klement w nadwoziu kombi, z silnikiem 2.0 TSI o mocy 272 KM i napędem na cztery koła. Obydwa egzemplarze pod względem charakterystyki pracy zawieszenia dzieli bardzo wyraźny dystans i trudno ocenić to inaczej, niż jako celowy zabieg Skody. Testowana wersja również może mieć zawieszenie DCC, wystarczy tylko dopłacić stosunkowo niedużą jak na ogólną cenę auta kwotę 3900 złotych. I uważam, że warto to zrobić. Wtedy samochód będzie na pewno bardziej uniwersalny, a mniej bezkompromisowy jeśli chodzi o pracę zawieszenia.

MIŁA ODMIANA

Jako że Superb został zaprezentowany w 2015 roku, pochodzi jeszcze ze „starej” rodziny modeli Skody i w odróżnieniu od najnowszej Octavii, na razie, mimo delikatnego liftingu z 2019 roku, nie został wyposażony w szereg sterowanych dotykowo funkcji. Układem klimatyzacji steruje się „normalnie”, służy do tego oddzielny panel z przyciskami i pokrętłami, bardzo wygodny w obsłudze. Także światła włącza się standardowo i w równie standardowym miejscu znajduje się służący do tego włącznik. Sterowanie 6-biegową dwusprzęgłową przekładnią odbywa się za pomocą tradycyjnej dźwigni, a sama skrzynia, w odróżnieniu od 7-biegowych jej odmian, połączonych z wyłącznie spalinowymi silnikami, nie ma irytującej zwłoki w reakcji na mocne wciśnięcie gazu. Można sterować nią za pomocą małych łopatek przy kierownicy, które nie służą tylko do ręcznej zmiany przełożeń. Przekładnia ma bardzo dobrze rozwiązany tryb mocnego doładowywania litowo-jonowego akumulatora o pojemności 13 kWh. Przełączenie jej w tryb B lub użycie łopatki przy kierownicy, może spowodować rozpoczęcie dosyć mocnego wytracania prędkości przez samochód. Jeśli ktoś chce, może w tym trybie jeździć po mieście przez cały czas, ponieważ oprócz doładowywania akumulatora powoduje on również możliwość zrezygnowania z używania pedału hamulca w sytuacjach, w których normalnie trzeba go użyć. Taka jazda jest jednak przyjemna wyłącznie przy niewielkich prędkościach, w trasie stosunkowo mocne wytracanie prędkości już tylko po samym odjęciu gazu może irytować. Niektórych może również zirytować fakt, że z powodu umieszczenia akumulatora systemu hybrydowego pod podłogą bagażnika, do samochodu nie można zamówić koła zapasowego – nawet dojazdowego. W zmniejszonym względem standardowego bagażniku o pojemności 485 litrów nie zmieści się co prawda tyle samo bagaży, co w większej jego odmianie wersji wyłącznie spalinowych, które mają kufer 625-litrowy, ale praktyczność przestrzeni bagażowej pozostała na bardzo dobrym poziomie. Znajdziemy w niej uchwyty, zaczepy, przegrody po bokach, a przewód do ładowania samochodu ma swoje stałe, przewidziane dla niego miejsce pod podłogą. Ciekawostka – z powodu upchania pod maską silnika elektrycznego, akumulator rozruchowy Superba iV znajduje się w bagażniku, z lewej strony. Takie rozwiązanie od razu budzi skojarzenia z pewną niemiecką marką samochodów, chociaż tutaj znalazło zastosowanie z zupełnie innych powodów. Także przestrzeń życiowa dla pasażerów swoją praktyczność zachowała i w dodatku ani trochę nie zmniejszyła się względem pozostałych odmian. Tylna kanapa Skody jest wciąż miejscem o metrażu niespotykanym w tej klasie aut. Można się tam po królewsku rozsiąść. Sama kanapa, obita połączeniem alcantary i sztucznej skóry, jest przyjemnie twarda, podobnie jak przednie fotele. Twardość ta nie jest jednak męcząca, wręcz przeciwnie. Elektrycznie sterowane przednie siedziska za 2300 złotych co prawda odbierają w niewielkim stopniu możliwość ustawienia ich bliżej asfaltu, ale pozycja za kierownicą Skody i tak jest bardzo dobra. Sama kierownica, będąca nowością w gamie Skody i pełniąca obecnie rolę „sportowej”, świetnie leży w dłoniach, ma intuicyjnie umieszczone przyciski i świetne detale w postaci chromowanych pokręteł. Nad głową kierowcy, tak jak w testowanym egzemplarzu, może znajdować się duży szyberdach, do którego być może bardziej pasuje określenie „dach panoramiczny”. Kosztuje 4600 złotych i można go prawie w całości odsuwać, nie tylko uchylać. Ciekawego wyposażenia Superb może mieć oczywiście więcej. Matrycowe reflektory LED są w tej wersji standardem, tak jak sportowe przednie fotele z podgrzewaniem, pakiet ambientowego oświetlenia wnętrza z możliwością wyboru jednego z 10 kolorów, czy tak zwane „dynamiczne” kierunkowskazy w tylnych lampach. Te ostatnie podzielono i w „dynamiczny” sposób świecą tylko te umieszczone na błotnikach, lampy wbudowane w klapę bagażnika nie mają tej funkcji. Poza tym szereg asystentów jazdy, które są i działają, ale z tego powodu kierowca nie zawsze będzie zachwycony. Aktywnego tempomatu na przykład nie da się ustawić tak, aby nie zachowywał niepotrzebnie dużego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W zamian za to – i tu ogromne brawa dla Skody – można na stałe wyłączyć układ utrzymywania auta na pasie ruchu, który nie aktywuje się samoczynnie po każdorazowym włączeniu zapłonu. Z bardziej niecodziennych rozwiązań warto wymienić fakt, że Superb, tak jak inne modele czeskiego producenta, może mieć na pokładzie gniazdo 230V. A dla tych kierowców, którzy obawiają się manewrowania tak dużym samochodem, Skoda przygotowała – za skromne 2100 złotych – zestaw kamer 360 stopni, dających pogląd na sytuację wokół auta podczas parkowania. Do niedawna tego typu rozwiązania były dostępne tylko w autach marek premium, obecnie nie jest to jednak coś, co nadaje poszczególnym modelom ekskluzywności. Może z wyjątkiem ceny, jaką za tego typu opcje trzeba zapłacić w salonach marek, które cenią się znacznie wyżej niż Skoda.

No właśnie, ta cena… Dla kogo w ogóle jest taka Skoda? Zważywszy, że za 175 850 złotych, a więc tylko o 2550 złotych drożej, można nabyć odmianę o mocy 280 KM i napędem na cztery koła, Superba iV można polecić jedynie osobom bardzo angażującym się w sprawy „eko” i/lub zwracających dużą uwagę na koszty eksploatacji. Zmierzone na trasie pomiarowej zużycie 8,0 l/100 kilometrów dla wersji 2.0 TSI 272 KM (w zeszłym roku taką moc miał ten silnik) pokazuje, że różnica w spalaniu na korzyść wersji iV jest duża. Hybryda na tej samej trasie zużyła bowiem 5,3 l/100 kilometrów. Dlatego nie mam zamiaru odradzać nikomu zakupu tej odmiany silnikowej dużej Skody. Jeśli ktoś chce, proszę bardzo. Nie powinien żałować, bo samochód ma bardzo dużo zalet. Ale ma też wady, a dodatkowo, kupując odmianę z wtyczką, musimy nastawić się na to, że albo będziemy ją często ładować, albo taki zakup nie będzie miał większego sensu. Tak czy inaczej, Superb trzyma formę i nie poddaje się upływowi czasu. Następca coraz bliżej, ale jakoś nie wyglądam go z niecierpliwością… Obecna generacja jeszcze długo wieźć będzie swój motoryzacyjny sens bez kompleksów.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PLUSY
  • Bardzo duża ilość miejsca we wnętrzu, szczególnie na tylnej kanapie; wystarczająco duży bagażnik
  • Stosunkowo duży zasięg na energii elektrycznej
  • Dobre osiągi przy naładowanym akumulatorze układu hybrydowego
  • Dobre prowadzenie, precyzyjny układ kierowniczy
  • Dosyć bogate wyposażenie seryjne, ciekawe dodatki wersji Sportline
  • Niskie zużycie paliwa, szczególnie przy częstym ładowaniu akumulatora
  • Duży łączny zasięg przy naładowanym do pełna akumulatorze
MINUSY
  • Nieprzyjemne „dobijanie” przedniego zawieszenia na większych poprzecznych nierównościach
  • Zmniejszona pojemność bagażnika względem odmian wyłącznie spalinowych
  • Stosunkowo wysoka cena samochodu po doposażeniu w kilka opcji dodatkowych
  • Brak możliwości zamówienia koła zapasowego, choćby dojazdowego
  • Wymagająca przyzwyczajenia praca pedału hamulca

PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Moc maksymalna zespołu hybrydowego: 218 KM
  • Maksymalny moment obrotowy zespołu hybrydowego: 400 Nm
  • Silnik spalinowy: benzynowy, turbodoładowany, 1395 cm3
  • Moc maksymalna silnika spalinowego: 156 KM przy 5000 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy silnika spalinowego: 250 Nm w zakresie 1550-3500 obr/min
  • Moc maksymalna silnika elektrycznego: 115 KM przy 2500 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy silnika elektrycznego: 330 Nm
  • Skrzynia biegów: automatyczna dwusprzęgłowa 6-biegowa
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 7,7 s
  • Prędkość maksymalna: 225 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 1,4 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,3 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,4 l/100 km
  • Zużycie energii elektrycznej na trasie testowej: 4,1 kWh/100 km
  • Zużycie energii elektrycznej średnio w teście: 2,4 kWh/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej iV Plug-In Hybrid Sportline: od 173 300 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 198 250 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Skoda Superb iV Plug-In Hybrid Sportline

HYBRYDOWY ZESPÓŁ NAPĘDOWY
Moc maksymalna160 kW (218 KM)
Maksymalny moment obrotowy400 Nm
SILNIK SPALINOWY
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, 4 cylindry, 16 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządNapędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa1395 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka75,0 x 80,0 mm
Stopień sprężania10,0 : 1
Moc maksymalna115 kW (156 KM) przy 5000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy250 Nm w zakresie 1550-3500 obr/min
Akumulator rozruchowyVARTA 58Ah
SILNIK ELEKTRYCZNY
Moc maksymalna85 kW (115 KM) przy 2500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy330 Nm
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówAutomatyczna dwusprzęgłowa 6-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h7,7 s
Prędkość maksymalna225 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu mieszanym WLTP1,4 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej5,3 l/100 km
Średnie w teście na dystansie 683 kilometrów5,4 l/100 km
Przy 90 km/h na 6 biegu6,1 l/100 km
Przy 120 km/h na 6 biegu6,9 l/100 km
Przy 140 km/h na 6 biegu7,8 l/100 km
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP31 g/km
Norma emisji spalinEuro 6
Pojemność zbiornika paliwa66 l
ZUŻYCIE ENERGII ELEKTRYCZNEJ
Średnie według danych producenta16,4-18,1 kWh/100 km
Średnie na trasie testowej4,1 kWh/100 km
Średnie w teście na dystansie 683 kilometrów2,4 kWh/100 km
Rodzaj akumulatora energii elektrycznejLitowo-jonowy
Pojemność brutto akumulatora energii elektrycznej13 kWh
Umieszczenie akumulatora energii elektrycznejPod podłogą bagażnika
Sposób ładowania akumulatoraW standardzie – za pomocą 1-fazowego przewodu, w opcji – za pomocą 3-fazowego przewodu
Czas ładowania akumulatoraZ gniazda 230V – około 2,5 godziny
Zasięg na energii elektrycznej47-62 kilometry
UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona, amortyzatory gazowo-olejowe
Zawieszenie tylneWielowahaczowe, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektro-mechaniczne
Rodzaj opon samochodu testowanegoZimowe
Marka i model opon samochodu testowanegoGoodyear Ultragrip
Rozmiar opon przednich235/45 R18 98 V
Rozmiar opon tylnych235/45 R18 98 V
Koło zapasoweBrak
Zalecane ciśnienie opon przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie opon tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie opon przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,7 bara
Zalecane ciśnienie opon tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu3,2 bara
UKŁAD HAMULCOWY
Oś przedniaTarcze wentylowane
Oś tylnaTarcze lite
UKŁAD KLIMATYZACJI
Rodzaj czynnika chłodzącegoR-1234yf
Pojemność układu450 g
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4869 mm
Szerokość z lusterkami zewnętrznymi2031 mm
Szerokość bez lusterek zewnętrznych1864 mm
Wysokość1503 mm
Zwis przedni905 mm
Zwis tylny1123 mm
Rozstaw osi2836 mm
Rozstaw kół przednich1586 mm
Rozstaw kół tylnych1574 mm
Średnica zawracania11,7 m
Pojemność bagażnika485-1610 l
Wysokość wnętrza od siedziska przedniego fotela do dachu1038 mm
Wysokość wnętrza od siedziska tylnej kanapy do dachu980 mm
Szerokość wnętrza z przodu1507 mm
Szerokość wnętrza z tyłu1520 mm
Masa własna1730 kg
Ładowność595 kg
Dopuszczalna masa całkowita2250 kg
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem1600 kg
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca750 kg
Dopuszczalne obciążenie dachu100 kg
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Superb iV Plug-In Hybrid Sportline


Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.


INTERWAŁY SERWISOWE
Wymiana olejuWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd powłoki lakierowejPodczas każdego przeglądu rozszerzonego

Interwały serwisowe mogą różnić się w zależności od zastosowanego w danym egzemplarzu samochodu wariantu wykonywania przeglądów.

  1. W wariancie pierwszym przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś po minimum 15 000 km lub 1 roku, maksymalnie po 30 000 km lub co 2 lata.
  2. W wariancie drugim przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś co 15 000 km lub co 1 rok.

PAKIETY PRZEGLĄDÓW OKRESOWYCH
Skoda Premium CARE 3 lata/60 000 km600 zł brutto (1 zł w Salon Skody Online)
Skoda Premium CARE 4 lata/80 000 km1200 zł brutto (600 zł w Salon Skody Online)
Skoda Premium CARE 3 lata/120 000 km1500 zł brutto (900 zł w Salon Skody Online)
Skoda Premium CARE 4 lata/160 000 km3000 zł brutto (2400 zł w Salon Skody Online)

Pakiety przeglądów obejmują wymianę następujących elementów:

  1. Olej silnikowy.
  2. Filtr oleju.
  3. Podkładka korka miski olejowej.
  4. Filtr powietrza.
  5. Filtr paliwa.
  6. Filtr kabinowy.
  7. Świece zapłonowe.
  8. Płyn hamulcowy.

WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową3 lata bez limitu kilometrów
Na perforację korozyjną nadwozia12 lat bez limitu kilometrów
Przedłużenie gwarancji Skoda CARE 3 lata/60 000 km200 zł brutto
Przedłużenie gwarancji Skoda CARE 4 lata/80 000 km400 zł brutto
Przedłużenie gwarancji Skoda CARE 3 lata/120 000 km500 zł brutto
Przedłużenie gwarancji Skoda CARE 4 lata/160 000 km1000 zł brutto

USŁUGI DODATKOWE
Gwarancja Mobilności0 zł, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Twoja Flota dla klientów flotowych0 zł za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 5 samochodów grupy Volkswagena

DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.5 TSI 150 KM Style

PREMIERA ROKU

Oto nowa Skoda Octavia, reklamowana jako premiera roku 2020. Na naszym rynku, pod względem flotowym rzeczywiście nią jest, ale i wielu klientów indywidualnych ten samochód przyciągnie do salonów. Poniżej o tym, jak jeździ i co ma do zaoferowania tymczasowo najbogatsza odmiana Style z silnikiem 1.5 TSI 150 KM. 

Stojąc przed najnowszą Octavią, można popaść w zadumę. Gdy w 1991 roku Volkswagen przejmował stery nad czeską marką, nikt nie mógł wiedzieć, że za 30 lat Skoda będzie oferowała takie samochody. Gdyby nie ten zastrzyk finansowy i technologiczny, Czesi być może nadal produkowaliby swoje auta, ale czy byłyby to takie produkty? Śmiem twierdzić, że nie. Tymczasem takie są i z pokolenia na pokolenie stają się coraz lepsze. I naprawdę chciałoby się powiedzieć, że nowa Skoda Octavia jest tego najlepszym przykładem, ale… znam lepsze. Bo nowy czeski kompakt (a może już nie kompakt?) wcale nie jest od poprzedniego modelu pod każdym względem lepszy. Zaskakujące, że bez trudu można znaleźć obszary, na których świeżutka Octavia ustępuje pola starszej siostrze. Są również jednak takie, na których bez trudu bije ją na głowę. Muszę przyznać, że czekałem na możliwość przetestowania tego samochodu z niecierpliwością. Premiera flotowego bestsellera w nowej odsłonie jest przecież wydarzeniem w branży. A gdy w końcu nadszedł dzień, gdy odebrałem kluczyk do testowego egzemplarza, wiedziałem, że przez najbliższe kilka dni na pewno nie będę się nudził. Faktycznie, nudy nie było, ponieważ najnowsze dzieło Skody dostarczyło sobą tyle materiału do tego tekstu, że gdybym się nie ograniczał, pewnie byłby on znacznie dłuższy. Zaczynamy.

NADWOZIOWA REWOLUCJA

A zacząć należy od początku, czyli w przypadku samochodu od tego, co widać na zewnątrz, zanim zasiądzie się za jego kierownicą. I tak, nowa Skoda Octavia w wersji liftback wymiarami oczywiście przebija poprzedniczkę. Jest dłuższa o 19 mm, szersza o 15 mm i wyższa o 25 mm, jednak nie tyle widać to w danych technicznych, co patrząc na obydwa samochody. Wizualnie nowa generacja wydaje się być autem po prostu większym i największy na to wpływ według mnie mają sztuczki projektantów nadwozia. Można tu wymienić elementy, takie jak ukrycie brzegów maski silnika w przetłoczeniach na błotnikach, co powoduje, że patrząc na nową Skodę z przodu, mamy wrażenie, że auto jest ponadnormatywnie szerokie. Fakt ten potęgują stosunkowo wąskie reflektory LED (standard w każdej wersji wyposażenia) i atrapa chłodnicy. Podobne zabiegi zastosowano z tyłu nadwozia, gdzie lampy również „rozpłaszczyły” się wzdłuż klapy bagażnika, a stosowany od niedawna napis „SKODA” zamiast znaczka, także ma tu znaczenie. Testowany egzemplarz był pozbawiony opcjonalnej wycieraczki tylnej szyby, dzięki czemu patrząc na niego, osoba nieświadoma mogłaby pomyśleć, że ma do czynienia z sedanem. Linia boczna Octavii mocno zyskuje w zestawieniu z 18-calowymi felgami, będącymi standardem w wersji Style, ponieważ już tylko o jeden cal mniejsze felgi, będące standardem w niższej wersji wyposażenia Ambition, powodują, że auto nie wygląda tak „dojrzale”. Powodem tego może być ogólna wielkość samochodu, rozmiarami wchodzącego już w paradę modelom segmentu D. Tak czy inaczej, nowa Octavia jako całość wygląda na tyle świeżo, że bez trudu da się rozpoznać kiedy to auto powstało, a z drugiej strony nie została pozbawiona charakterystycznych dla marki detali. Jednym z nich są tylne boczne drzwi, które do złudzenia przypominają te z Superba i można przypuszczać, że projektanci celowo upodobnili mniejszy model do flagowego, aby dodać mu dostojności i prestiżu.

WNĘTRZE Z INNEJ BAJKI

Po otwarciu drzwi, elementów wspólnych z dotąd znanymi Skodami trzeba natomiast trochę poszukać. Jedynymi detalami w całym wnętrzu, które przywiodły mi na myśl jakiekolwiek inne auto Skody, były klamki drzwi, dźwignia zmiany biegów, a także dźwigienki do obsługi wycieraczek, kierunkowskazów i tempomatu. Poza tym, trudno znaleźć w kabinie coś, co dotychczasowy kierowca samochodów czeskiego producenta znałby już wcześniej. Całkowicie nowa deska rozdzielcza, z nowym układem elementów sterowania i nową kierownicą, dają takie wrażenie, jak gdyby Czesi zwolnili wszystkich pracujących dla nich do tej pory projektantów wnętrz i zatrudnili nową ekipę. Jak zareagują na to klienci marki, zobaczymy. Natomiast już teraz wiadomo, że wnętrze auta wymaga chwili przyzwyczajenia dla osoby, która przebywa w nim po raz pierwszy. To nie jest poprzednia Octavia, do której wsiadłeś, poustawiałeś w mig wszystko pod swój gust i ruszyłeś z miejsca. Nowy model już na wejściu mówi Ci, że jemu powinieneś poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. Tak się złożyło, że wkrótce po zakończeniu testu prezentowanego egzemplarza, wsiadłem do Octavii poprzedniej generacji i wyruszyłem w trasę. Było to doskonałą okazją do porównania przyjazności obsługi obydwu modeli dla głównego ich użytkownika, czyli kierowcy. Aktualnie wprowadzony do sprzedaży model poległ tu na całej linii i trzeba to jasno i wyraźnie stwierdzić. Nieskomplikowanie instrumentów w aucie trzeciej generacji jest o lata świetlne lepsze, niż trudności w znalezieniu różnych funkcji w czwartym pokoleniu modelu. Co prawda, po dłuższym kontakcie z nową Octavią da się pewne rzeczy robić w miarę intuicyjnie, ale według mnie potrzeba naprawdę wielu kilometrów, aby przywyknąć do pewnych niestandardowych rozwiązań, znajdujących się na pokładzie nowej Skody. Pierwszym z nich jest sterowanie głośnością systemu audio, do którego służy już nie pokrętło, a dotykowy „suwak” umieszczony pod ekranem systemu multimedialnego. Sterowanie głośnością jest oczywiście zdublowane, ponieważ na kierownicy znajduje się szereg przycisków i pokręteł do obsługi funkcji samochodu, dlatego też ze wspomnianego „suwaka” można w ogóle nie korzystać. I całe szczęście. Nie da się jednak w ogóle nie korzystać z dużego dotykowego ekranu multimediów o przekątnej 10 cali. Wielkim plusem systemu jest to, że pozwala na prawie że dowolną indywidualizację wyświetlanych skrótów do poszczególnych funkcji, przez co da się tak ułożyć główne menu, aby było dostosowane do wymogów kierowcy. Jest to o tyle ważne, że ogrom zawartych w systemie możliwości konfiguracji ustawień powoduje, iż do tych najczęściej używanych można „wyciągnąć” sobie skróty i ustawić je na ekranie tak, aby były jak najbardziej w zasięgu ręki. Po ustawieniu fotela pod siebie miałem bowiem nieodparte wrażenie, że do prawej, bardziej oddalonej części ekranu centralnego, jest mi po prostu trudno dosięgnąć, a nie należę do kierowców, którzy jeżdżą w pozycji półleżącej. Sam ekran w zakamarkach swojego menu pozwala odnaleźć funkcję wyboru tła wyświetlanego zarówno na centralnym ekranie deski rozdzielczej, jak i tym znajdującym się przed kierowcą i zastępującym tradycyjne zegary. Tu Skoda zrobiła pewien krok do tyłu, ponieważ wypuszczając na polskim rynku nowy model, z hukiem ogłosiła, że w standardzie każdej, nawet najtańszej odmiany Active, znajdą się wspomniane cyfrowe zegary. Tak też zrobiła, ale szybko się z tego pomysłu wycofała i obecnie, po krótkim okresie oferowania tego bajeru w każdym egzemplarzu, stwierdziła, że jedynie wersja Style zasługuje na to, aby jej kierowca bez żadnych dopłat mógł wybrać sobie widok zza kierownicy. Do wyboru są cztery główne ustawienia, między innymi wyświetlanie mapy nawigacji na praktycznie całej powierzchni ekranu, ustawienie minimalistyczne, którego głównym bohaterem jest prędkościomierz, a także udająca tradycyjne zegary wersja wyświetlacza, która udawać je potrafi całkiem znośnie. Do tego wszystkiego, w każdym z wyświetlanych trybów można zmieniać informacje pokazywane niejako na drugim planie, takie jak zasięg, średnie zużycie paliwa, kompas, czy choćby aktualnie odtwarzana z głośników stacja radiowa. Wszystko to daje miły efekt wizualny i wcale nie rozprasza kierowcy podczas jazdy. Sama ostrość i ogólna jakość obrazu wyświetlanego na obydwu dużych wyświetlaczach jest pierwszorzędna. Pod tym względem nie można mieć żadnych uwag. Można je natomiast mieć, jeśli chodzi o sposób obsługi chociażby klimatyzacji. Da się ją bowiem ustawiać już wyłącznie poprzez ekran dotykowy, co po prostu nie jest dobrym rozwiązaniem. Pewnym ułatwieniem jest fakt, że można nacisnąć wirtualny guzik, oznaczony dla przykładu jako „ogrzej stopy” lub „ogrzej ręce”, a w rzędzie przełączników zainstalowanych pod ekranem centralnym znajduje się taki opatrzony nazwą „CLIMA”, co intuicyjnie pozwala użyć go podczas poszukiwań ustawień klimatyzacji w gąszczu systemu. Natomiast po wywołaniu menu sterowania temperaturą we wnętrzu, trzeba już niestety bezlitośnie molestować ekran i liczyć na to, że wykona wydane mu dotykiem polecenie bez zawahania. A z tym bywa różnie. Szczególnie po uruchomieniu zapłonu musi minąć dłuższa chwila, zanim ekran zacznie reagować na dotyk bez zbędnej zwłoki. Zbędnej do tego stopnia, że chwilami czas oczekiwania na reakcję systemu dłużył się niemiłosiernie. To raz. Dwa, że nawet, gdy system jest już od dawna uruchomiony, w polu wyboru ulubionej stacji radiowej dzieje się coś, co znieczula ekran na dotyk i nie pozwala wybrać żądanej stacji. Trzeba cofnąć się do głównego menu, po czym dopiero można powtórnie dotknąć ikonkę wybranej stacji radiowej, wtedy system zareaguje. Być może jest to przypadłość zwana „chorobą wieku dziecięcego”, których nowa Skoda Octavia nie była pozbawiona również pod kątem działania innych systemów – wtajemniczeni wiedzą, o czym mowa. Wszyscy, wtajemniczeni czy nie, muszą przyzwyczaić się również do nowego panelu sterowania światłami. Standardowy, „od wieków” używany włącznik, ustąpił miejsca przyciskom i jedyną zaletą takiego rozwiązania jest to, że nie są to przyciski wirtualne. Co za tym idzie, oczywiście nie da się już wyłączyć czujnika zmierzchu, co irytuje mnie w każdym samochodzie pozbawionym tej funkcji. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że czujnik nie panikuje, włączając światła mijania wtedy, gdy to konieczne. Ciekawostką jest możliwość wyłączenia świateł całkowicie, ale tylko na postoju. Zniknęła natomiast znana z wcześniejszych modeli Skody funkcja dezaktywacji świateł do jazdy dziennej. Ogólnie rzecz biorąc, kilka nowych rozwiązań wymaga przyzwyczajenia i nie da się określić obsługi nowego modelu jako intuicyjnej. Trzeba mieć to na uwadze, wybierając Octavię jako swoje nowe auto służbowe lub rodzinne.

WYPOSAŻENIOWE NOWOŚCI

Jako jedno i drugie samochód sprawdzi się jednak doskonale, niezależnie od wspomnianych wcześniej ułomności. Wnętrze, wzorem poprzedniego modelu, jest jak na tę klasę samochodów bardzo duże i jak na tę klasę aut zapewnia wyśmienite warunki podróżowania dla czterech dorosłych osób, a dobre dla pięciu. Fotele są bardzo wygodne, choć uczciwie trzeba przyznać, że gdyby nie były, to nie miałyby prawa kosztować aż 13 000 złotych. Skórzane, elektrycznie sterowane, posiadające pamięć trzech ustawień, wentylację i podgrzewanie, są jednym z elementów sprawiających, że nowa Skoda Octavia może być traktowana jako auto nie tyle dla przedstawiciela handlowego, co dla menedżera z aspiracjami. W porządku, standardowe siedziska pewnie nie zasługują na takie pochwały, co mam nadzieję wkrótce sprawdzić, ale te zamontowane w testowanym egzemplarzu bez trudu mnie do siebie przekonały. Przypadłością elektrycznie sterowanych foteli jest oczywiście to, że wymuszają trochę wyższą pozycję za kierownicą, co na samym początku obcowania z samochodem da się wyczuć. Fotele jednak można opuścić na tyle nisko, że taka pozycja nie przeszkadza osobom lubiącym siedzieć bliżej asfaltu. Dwuramienna wielofunkcyjna kierownica ma świetnie dobraną grubość i jest przyjemna w dotyku, a jej zakres regulacji sprzyja temu, żeby każdy mógł wygodnie usadowić się w aucie i ruszyć w drogę, a jeśli będzie trzeba, coś w tę podróż ze sobą zabrać. Octavia tego nie odmówi. Duże schowki w drzwiach, mieszczące 1,5-litrową butelkę z napojem. Szeroka i głęboka wnęka za dźwignią zmiany biegów, wyposażona w indukcyjną ładowarkę do smartfona (opcja za 1250 złotych). Wnęki na kubki, schowek w podłokietniku i desce rozdzielczej przed fotelem pasażera. Nieduży schowek na okulary w podsufitce. Również niewielki z lewej strony od kierownicy. A do tego wszystkiego ogromny, 600-litrowy bagażnik, wyposażony standardowo w zestaw siatek do mocowania bagażu, haczyki i uchwyty na torby, a także przegrody oddzielające wnęki bagażnika po lewej i prawej jego stronie. Pod podłogą zaś dojazdowe koło zapasowe i subwoofer systemu audio marki Canton. Zarówno koło, jak i subwoofer nie są standardem, i o ile to pierwsze warto w Octavii mieć, tym bardziej że kosztuje tylko 600 złotych, o tyle absolutnie nie warto dopłacać 2750 złotych do wspomnianego systemu grającego. Nie jest bowiem wart żadnej dodatkowej dopłaty. Dźwięk wydobywający się z głośników jest tak płytki, że nawet zwykłe radio w zwykłym Seacie Ibiza gra lepiej – to nie żart. Sytuacji nie ratuje szukanie różnych ustawień dźwięku. Naprawdę długie minuty spędziłem na zabawie equalizerem, aby wydobyć z systemu tony milsze dla ucha. Nic z tego. Przestawianie funkcji sterujących dźwiękiem przestrzennym również nie przyniosło rezultatu. Finalnie, zdecydowanie lepiej wydać prawie 3000 złotych w firmie specjalizującej się w montażach systemów nagłośnienia albo pozostać przy standardowym audio i wspomnianą kwotę przeznaczyć na inne opcje wyposażenia. Można mieć za nią na przykład pakiet Selection, wymagający dopłaty 2800 złotych i oferujący między innymi elektrycznie sterowaną klapę bagażnika czy ambientowy pakiet oświetlenia, dającego możliwość wyboru wielu kombinacji kolorystycznych, które kierowca i pasażerowie mogą obserwować we wnętrzu auta. Praktycznym, jak to w Skodzie, detalem jest zmiana koloru podświetlenia listew na drzwiach na czerwony zawsze, gdy są one otwarte. A jeśli już jesteśmy przy temacie oświetlenia, to nie można pominąć punktu kulminacyjnego, dotyczącego tej części wyposażenia samochodu. Są nim oferowane w wersji Style bez dopłaty, fantastyczne reflektory matrycowe, które oświetlają jezdnię w sposób bardzo efektywny. I efektowny, ponieważ kierowca może w otaczającym go obszarze świecenia reflektorów obserwować, jak wygaszają się poszczególne diody, aby nie oślepiać jadących z naprzeciwka. Osobiście jestem światłami Skody zachwycony nie dlatego, że to jakaś kosmiczna technologia, ale dlatego, że podczas nocnej trasy, którą miałem okazję odbyć testowanym egzemplarzem, ani razu nie zdarzyło się, aby sterownik pracą reflektorów pomylił się i choćby na sekundę spóźnił z reakcją na sytuację drogową. Żaden z kierowców mijanych przeze mnie nie mrugał światłami drogowymi, a doświadczyłem tego podczas jazd innymi autami wyposażonymi w matrycowe reflektory. Wyposażeniem niewymagającym dopłaty, a również dotyczącym oświetlenia, są tak zwane dynamiczne kierunkowskazy w tylnych lampach, będące standardem nawet w podstawowej odmianie Active. Bez dopłaty w każdej wersji mamy również bezkluczykowy system otwierania i uruchamiana auta, montowany w standardzie chyba tylko po to, aby ułatwić życie złodziejom samochodów. Podstawowym wyposażeniem odmiany Style są natomiast takie elementy, jak diodowe halogeny przeciwmgłowe, kamera cofania (obydwa są w cenie również w odmianie Ambition), nawigacja satelitarna Columbus, podgrzewane przednie fotele i czujniki parkowania z tyłu i przodu pojazdu. Natomiast jeśli chodzi o systemy asystujące, to każda nowa Octavia ma na pokładzie asystent utrzymania pasa ruchu, który oczywiście uparcie aktywuje się podczas każdego uruchomienia zapłonu i tak samo uparcie nalega, aby kierowca jechał zawsze środkiem pasa, nawet wtedy, gdy musi zjechać maksymalnie do prawej krawędzi jezdni, bo wymija się akurat z ciężarówką na wąskiej drodze. Pomijam już fakt, że nawet w kodeksie drogowym stoi jak byk, że jeździ się nie środkiem pasa, a bliżej prawej strony, ale tego Skoda chyba nie doczytała. W testowanym egzemplarzu zamontowany był, będący elementem wspomnianego pakietu Selection, aktywny tempomat. O ile systemy tego typu działają dobrze i nie irytują mnie swoją aktywnością, toleruję ich obecność i nawet jej nie neguję, ale w sytuacji, gdy zbytnio wtrącają się do jazdy, muszę się na ich temat wypowiedzieć. Zaczynając od pochwał, wspomnę, że tempomat rzeczywiście spełnia swoją funkcję, utrzymując prędkość i odstęp od poprzedzającego auta bezbłędnie, ale to byłoby na tyle, jeśli chodzi o plusy. Wielką krechą jest bowiem bardzo irytujący fakt, że jeżeli na przykład na dwupasowej drodze ekspresowej chcemy wyprzedzić pojazd jadący przed nami i przepuścimy szybciej jadące auto na lewym pasie, to po zjechaniu właśnie na ten pas i rozpoczęciu manewru wyprzedzania, radar Octavii „wyłapuje” oddalający się samochód, który właśnie nas wyprzedził, i przyhamowuje auto. Wady tej nie niweluje takie ustawienie systemu, aby utrzymywał on jak najmniejszą odległość od auta jadącego z przodu. Na szczęście aktywnego tempomatu używać nie trzeba, da się go na stałe wyłączyć i o nim zapomnieć. Jeśli jednak samochód ma go na pokładzie i chcemy go używać, a dodatkowo za 2750 złotych dokupimy wyświetlacz Head-up, to na szybie czołowej będziemy mogli obserwować wskazania pokazujące, czy zachowujemy odpowiednią odległość od poprzedzającego pojazdu, czy nie za bardzo zbliżamy się do którejś krawędzi jezdni, popatrzymy sobie także na aktualną prędkość auta i wskazania nawigacji. Do niedawna takie rzeczy były w Skodzie nie do pomyślenia.

Elastyczność jednostki napędowej jest bowiem na takim poziomie, że chcąc sprawnie wyprzedzić inny samochód, nie musisz redukować przełożenia nawet wówczas, gdy jedziesz 80 km/h na 6 biegu.

Testowany egzemplarz wyposażono w najmocniejszą jak na razie jednostkę benzynową o mocy 150 KM i manualną sześciobiegową przekładnię. Obydwa te elementy układu napędowego zasługują na szereg pochwał. Przede wszystkim silnik wybija się ponad przeciętną w swojej klasie pojemności i mocy dwiema cechami. Gdy Octavią jeździ się normalnie, nie wkręcając jednostki napędowej na niepotrzebnie wysokie obroty, odwdzięcza się bardzo niskim zużyciem paliwa, nie wymagając od kierowcy jednoczesnej rezygnacji z dynamiki jazdy. Średnie zużycie paliwa na trasie pomiarowej, na której sprawdzam spalanie wszystkich testowanych samochodów, wyniosło bardzo dobre 5,6 l/100 kilometrów. Bardzo dobre dlatego, że mówimy tu o samochodzie naprawdę dużym, wyposażonym nie w jednolitrową, trzycylindrową jednostkę napędową, a w większy i w teorii bardziej paliwożerny silnik 1.5. Oczywiście nie wolno zapominać, że w oszczędzaniu benzyny pomaga mu system ACT (Active Cylinder Technology), powodujący, że w odpowiednich warunkach dwa z czterech cylindrów zostają odłączone i silnik pracuje w trybie dwucylindrowym. Moment odłączania i załączania cylindrów da się zarówno usłyszeć, jak i wyczuć, ale dzieje się to odpowiednio kulturalnie, dlatego nie przeszkadza w jeździe. W ogóle silnik pracuje cicho, i mimo że nie jest to poziom testowanej wcześniej Astry 1.2 Turbo o prawie identycznej mocy 145 KM, to hałas generowany przez jednostkę napędową Skody jest na bardzo dobrym, czytaj niskim, poziomie. Octavia 1.5 TSI jest idealnym samochodem dla tych, którzy nie lubią zmieniać biegów, a nie mogą pozwolić sobie na dopłatę do dwusprzęgłowej skrzyni DSG (na razie niedostępnej z silnikiem benzynowym). Elastyczność jednostki napędowej jest bowiem na takim poziomie, że chcąc sprawnie wyprzedzić inny samochód, nie musisz redukować przełożenia nawet wówczas, gdy jedziesz 80 km/h na 6 biegu. 250 Nm dostępnych w zakresie 1500-3500 obr/min to sporo jak na tej wielkości silnik, ale nawet ta wartość nie oddaje lekkości, z jaką Octavia „odpycha” się z dolnych rejestrów obrotomierza. Nawet jednak biorąc to pod uwagę, nie trzeba obawiać się sięgania do dźwigni zmiany biegów, ponieważ pracuje ona lekko, biegi wchodzą precyzyjnie i gładko, a skrzynia zupełnie nie absorbuje kierowcy swoim zachowaniem, co jest tylko i wyłącznie zaletą. Dzięki takiemu połączeniu jednostki napędowej i skrzyni biegów, nowa Skoda, przy swojej masie własnej wynoszącej 1357 kilogramów, jest samochodem na tyle dynamicznym, że przyspieszenie do 100 km/h załatwia w 8,2 s. Jest to wynik aż o 1,2 s lepszy od wspomnianego wcześniej, słabszego o tylko 5 KM Opla Astry, również wyposażonego w manualną 6-biegową przekładnię. Pod pewnym względem Octavia jednak Oplowi nie dorównuje. Układ jezdny Astry, który osobiście uważam za jeden z najlepszych w tej klasie samochodów, Octavia musi uznać za zwyczajnie lepszy. Dopóki porusza się ona po nawierzchni o dobrej jakości, problemu nie ma. Zachowanie samochodu nawet podczas gwałtownych manewrów jest bardzo stabilne, nowa Skoda Octavia podczas pokonywania ciasnych łuków przy wysokiej prędkości jest niewzruszona i nie przejawia pewnej cechy, którą przejawiała Scala – nie czuć lekkości tyłu jej nadwozia. Czuć za to, że najnowsza Skoda jest autem zwyczajnie większym i stabilniejszym w prowadzeniu, które trudno wyprowadzić z równowagi. Układ kierowniczy jest taki, jaki powinien być. Nie pracuje ani za lekko, ani zbyt ociężale, daje bez problemu wyczuć zachowanie przednich kół. Natomiast gdy trafimy na drogę, na której znajdują się poprzeczne nierówności, zaczyna robić się nieprzyjemnie. Jestem zaskoczony, jak Octavia reaguje na poprzeczne nierówności nawierzchni, bo chociaż poprzednia generacja również miała z ich tłumieniem lekki kłopot, to obecna ma już zwyczajnie spory problem. Szczególnie tylna oś, wyposażona w belkę skrętną, nie radzi sobie z wytłumieniem poprzecznych wybojów. Wyraźnie słychać wtedy jej pracę i czuć, że tył twardo zareagował na pojawiającą się przeszkodę w gładkim asfalcie. Na pewno swoje „trzy grosze” dorzucają w tym przypadku 18-calowe felgi i opony o profilu 45, jednak mimo to uważam, że Octavia powinna być pod tym względem bardziej dopracowana. To, że potrafi bardzo dobrze tłumić nierówności, pokazuje podczas jazdy drogami, na których występuje każda inna ich odmiana, byle nie poprzeczna. Jestem ciekaw, czy Skoda zrobi coś z tym podczas dalszej produkcji modelu, bo może się okazać, że wada ta zostanie wyłapana i zgłaszana przez klientów, co Skoda weźmie sobie do serca. Gdyby udało się ją wyeliminować, układ jezdny nowej Octavii byłby bardzo mocnym punktem samochodu.

DOBRZE SIĘ SPRZEDAĆ

W 2019 roku Skoda Octavia była najchętniej kupowanym modelem w Polsce, sprzedano jej 20 378 egzemplarzy. Nowa generacja powinna poprawić ten wynik. Może nie w tym roku, bardzo dziwnym pod kątem nie tylko motoryzacyjnym, ale ogólnie gospodarczym, natomiast w przyszłości ma na to duże szanse. Stała się co prawda samochodem rzeczywiście drogim, ponieważ przyzwoicie wyposażony egzemplarz z silnikiem 1.0 TSI o mocy 110 KM wymaga wydania 95 tysięcy złotych, a testowana wersja 1.5 TSI Style to wydatek przynajmniej 105 000 złotych. Za tę cenę otrzymujemy jednak samochód naprawdę duży z zewnątrz i z przestronnym wnętrzem, bardzo dobrym i oszczędnym silnikiem, nowoczesnymi technologiami i wyposażony w elementy niedawno niedostępne w nawet topowej wersji Skody Superb. Gdyby Skoda zdecydowała się pogrzebać w układzie jezdnym i „zmiękczyła” reakcje samochodu na poprzeczne nierówności drogi, mielibyśmy w przyszłości do czynienia z autem, które również na drodze jest w „czubie” samochodów tego segmentu. A tymczasem, na koniec, mała uwaga. Z wnęki w drzwiach kierowcy nowej Octavii zniknęła parasolka, choć ma ją na przykład mniejsza Scala, nie mówiąc o Superbie. W zamian za to, Skoda postanowiła ułatwić kierowcom zimowy okres użytkowania auta i parasolkę zastąpiła szczotką do zgarniania śniegu. W związku z obraną przez czeskiego producenta strategią walki ze śniegiem i lodem, skrobaczka pod klapką wlewu paliwa oczywiście jest na swoim miejscu. Pozostało też poczucie, że poprzez swoją wielkość samochód oferuje więcej niż konkurencja w tym segmencie. Dla wielu klientów to może, choć nie musi, być czynnikiem decydującym przy wyborze nowego samochodu. Niekoniecznie służbowego.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1498 cm3
  • Skrzynia biegów: manualna 6-biegowa
  • Moc maksymalna: 150 KM w zakresie 5000-6000 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm w zakresie 1500-3500 obr/min
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 8,2 s
  • Prędkość maksymalna: 230 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 5,8 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,6 l/100 km
  • Zużycie paliwa średnio w teście: 5,4 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.5 TSI 150 KM Style: od 105 000 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 135 150 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.5 TSI 150 KM Style

SILNIK
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, rzędowy, 4 cylindry, 16 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządNapędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder, system odłączania dwóch cylindrów
Pojemność skokowa1498 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka75 x 85,9 mm
Stopień sprężania10,5 : 1
Moc maksymalna110 kW (150 KM) w zakresie 5000-6000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy250 Nm w zakresie 1500-3500 obr/min
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówManualna 6-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h8,2 s
Prędkość maksymalna230 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu niskim WLTP (jazda miejska)8,1 l/100 km
W cyklu mieszanym WLTP5,8 l/100 km
W cyklu wysokim WLTP (jazda pozamiejska)5,0 l/100 km
Przy 50 km/h na 4 biegu2,9 l/100 km
Przy 120 km/h na 6 biegu5,3 l/100 km
Przy 140 km/h na 6 biegu6,2 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej5,6 l/100 km
Średnie w teście na całym dystansie 1109 kilometrów5,4 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa45 l
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP133 g/km
Norma emisji spalinEuro 6d-Temp
UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona z amortyzatorami gazowo-olejowymi, wahacze poprzeczne, stabilizator
Zawieszenie tylneBelka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe, stabilizator
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektromechaniczne; 2,6 obrotu kierownicą między skrajnymi położeniami kół
Rodzaj opon samochodu testowanegoLetnie
Marka i model opon samochodu testowanegoGoodyear Eagle F1
Rozmiar opon przednich225/45 R18 91Y
Rozmiar opon tylnych225/45 R18 91Y
Koło zapasoweDojazdowe (opcja za 600 zł), opona Linglong w rozmiarze T 125/70 R18 99 M
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu3,2 bara
Zalecane ciśnienie w oponie koła dojazdowego4,2 bara
UKŁAD HAMULCOWY
PrzódTarcze wentylowane
TyłTarcze lite

UKŁAD KLIMATYZACJI

Rodzaj czynnika chłodzącegoR-1234yf
Pojemność układu460 g
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4689 mm
Szerokość bez lusterek zewnętrznych1829 mm
Szerokość z lusterkami zewnętrznymi1994 mm
Wysokość1470 mm
Zwis przedni910 mm
Zwis tylny1094 mm
Kąt natarcia14,3 stopnia
Kąt zejścia12,8 stopnia
Rozstaw osi2686 mm
Rozstaw kół przednich1543 mm
Rozstaw kół tylnych1535 mm
Średnica zawracania11,1 m
Pojemność bagażnika600-1555 l
Długość przestrzeni bagażowej przy rozłożonej kanapie tylnej1109 mm
Szerokość przestrzeni bagażowej1010 mm
Szerokość wnętrza z przodu1413 mm
Szerokość wnętrza z tyłu1375 mm
Wysokość wnętrza od siedziska przedniego fotela do dachu1040 mm
Wysokość wnętrza od siedziska tylnej kanapy do dachu970 mm
Masa własna1357 kg
Ładowność533 kg
Dopuszczalna masa całkowita1890 kg
Dopuszczalne obciążenie dachu75 kg
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem1500 kg
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca660 kg
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.5 TSI 150 KM Style


Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.


INTERWAŁY SERWISOWE
Wymiana olejuWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd powłoki lakierowejPodczas każdego przeglądu rozszerzonego

Interwały serwisowe mogą różnić się w zależności od zastosowanego w danym egzemplarzu samochodu wariantu wykonywania przeglądów.

  1. W wariancie pierwszym przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś po minimum 15 000 km lub 1 roku, maksymalnie po 30 000 km lub co 2 lata.
  2. W wariancie drugim przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś co 15 000 km lub co 1 rok.

PAKIETY PRZEGLĄDÓW OKRESOWYCH
Skoda Premium CARE 3 lata/60 000 km600 zł brutto
Skoda Premium CARE 4 lata/80 000 km1200 zł brutto
Skoda Premium CARE 3 lata/120 000 km1500 zł brutto
Skoda Premium CARE 4 lata/160 000 km3000 zł brutto

WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową3 lata bez limitu kilometrów
Na perforację korozyjną nadwozia12 lat bez limitu kilometrów

USŁUGI DODATKOWE
Gwarancja Mobilności0 zł, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Twoja Flota dla klientów flotowych0 zł za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 5 samochodów grupy Volkswagena
Skoda CARE 3 lata/60 000 km200 zł brutto
Skoda CARE 4 lata/80 000 km400 zł brutto
Skoda CARE 3 lata/120 000 km500 zł brutto
Skoda CARE 4 lata/160 000 km1000 zł brutto

DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA
TestFlotowy.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.