Tag: <span>Skoda</span>

Skoda Octavia 1.5 TSI m-HEV 115 KM DSG Selection

COŚ ZABRAĆ, COŚ DAĆ W ZAMIAN

Utrzymanie pozycji Octavii w hierarchii jednych z najbardziej sensownych samochodów tej wielkości, jakie można w ogóle kupić w salonie, wymaga od Skody nieco kombinacji. Takie właśnie wrażenie wywarły na mnie działania producenta w odniesieniu do modernizacji swojego arcyważnego modelu. Nowa Skoda Octavia 1.5 TSI 115 KM DSG Selection w teście.

Rok 2020 przyniósł ze sobą – oprócz całego szaleństwa pseudo-pandemicznego – związane z tymże obłędem ogromne zawirowania w motoryzacji. Zbiegło się to wszystko z premierą czwartej generacji wyrośniętego kompaktu Skody, i mimo że był to naprawdę trudny czas w samochodowym biznesie, przyniósł sukces czeskiej nowości. Tamten rok Skoda zamknęła sprzedażą Octavii na poziomie 18 667 sztuk i był to najlepiej sprzedający się model marki w naszym kraju. Czesi nie dominowali jednak już wtedy w ogólnym ujęciu sprzedażowym (zarówno flotowym, jak i indywidualnym) nad Toyotą, a w kolejnych latach coraz trudniej było im nawiązać z nią walkę, głównie z powodu bestsellerowej Corolli, dla której Octavia jest konkurencją. Przy okazałej jak na ten segment wielkości nadwozia i ogólnie pojętej dojrzałości projektu, Skoda zaczęła tracić na polu czysto biznesowym, podnosząc cenę swojego produktu i trzymając na stosunkowo średnim poziomie rabaty flotowe (to przecież do firm sprzedaje się zdecydowana większość nowych aut). Lifting Octavii podtrzymał niestety ten trend i obecnie samochód ten cenowo musi konkurować ze… schodzącym ze sceny Audi A4. Brzmi niedorzecznie? Być może, ale takie są fakty.

W całym koncernie Volkswagena, Skoda pełniła niegdyś rolę dostawcy samochodów prostszych i tańszych niż te, jakie sprzedawali pozostali zrzeszeni producenci. Jakże się to wszystko pozmieniało… Gdybyśmy teraz spojrzeli na wewnętrzny układ sił, to z całą pewnością nie można byłoby powiedzieć o Skodzie, że gra tutaj drugoplanowe role. Gama modelowa marki ma chyba najwięcej sensu z całej Grupy Volkswagena, wliczając w to również Audi, które zaczyna być już mocno zelektryfikowane. Skoda również bardzo niedługo taka będzie, ale na teraz oferuje głównie świetne samochody z jeszcze wciąż „normalnymi” napędami i wyglądem, w przyzwoitych, chociaż już nie tak mocno atrakcyjnych cenach. Modernizacja Octavii na szczęście utrzymała ją właśnie w tej grupie aut, mimo że zmian nie jest znowu aż tak mało, jak mogłoby się wydawać. 


To, co widać z zewnątrz, to przede wszystkim nowe zderzaki i światła, a także – chociaż to akurat będzie zdecydowanie trudniej zobaczyć na ulicy – nowa gama kolorystyczna. W palecie barw Skody pojawiły się bowiem kolory lakierów z linii specjalnej, dotąd w Polsce niedostępne (choć było je można zamawiać do Octavii sprzed liftingu na przykład w Czechach czy na Słowacji), kosztujące aż 8000 złotych, jednakże naprawdę interesujące. Jadącą z naprzeciwka nową Octavię najłatwiej rozpoznać po odmienionych reflektorach, a także braku wydzielonych świateł przeciwmgłowych (ich funkcję przejęły diody zintegrowane w reflektorach głównych). Z tyłu natomiast szczególnie dół zderzaka i inaczej poprowadzone linie „dynamicznych” kierunkowskazów informują, że jedziemy za jedną z tegorocznych nowości Skody. Uwagę uważnych obserwatorów może zwrócić zmieniony napis „SKODA” na klapie bagażnika, a także mniej chromowane oznaczenia modelu, co akurat jest pewną konsekwencją w stosunku do wykończenia wnętrza, o czym dalej. W konfiguratorze znajdziemy także nowe wzory aluminiowych felg. I to w zasadzie byłoby na tyle, jeśli chodzi o zewnętrzną stronę wizualną i dotyczące jej zmiany.


Teraz wnętrze. Czesi mocno poszli w ogólnie pojętą ekologiczną narrację i obecnie chwalą się tym, że klient może zdecydować się na wybór Octavii wykończonej w dużej mierze z materiałów pochodzących z recyklingu. Całe szczęście, że przestronności kabiny nie da się w żaden sposób „zekologizować” i pozostała ona niezmiennie na bardzo wysokim poziomie, bez zbędnej propagandy. Po otwarciu którychkolwiek z bocznych drzwi, od razu da się zauważyć, że podczas liftingu nie ucierpiała praktyczna strona wnętrza samochodu i nadal jest to auto bardzo duże jak na segment, w którym bije się o klientów. Przyjemna dla oka szara tapicerka w przypadku testowanej wersji Selection wymaga dopłaty 1900 złotych i w zasadzie oznacza jednocześnie wybór bardziej złożonego wystroju wnętrza. Czesi zaproponowali nabywcom nieco inne niż wcześniej opcje dotyczące stylu, w jakim zostanie wykończone wnętrze ich nowego auta i konfigurator w polu dotyczącym wyboru tapicerki wyświetla teraz cztery możliwości. Prezentowane auto ubrano w kabinę wykończoną nie tylko szarością tapicerki foteli i kanapy, ale także materiałowych wstawek na boczkach drzwi i desce rozdzielczej, a na okrasę ozdobiono to wszystko ciekawym wzorem listwy biegnącej przez prawie całą szerokość kokpitu. Jak to wszystko się prezentuje, widać szczególnie dobrze na zdjęciach umieszczonych w galerii testowanego auta. Design Lodge – bo taką nazwę nadano tej wersji wykończenia wnętrza – sprawia naprawdę dobre wrażenie i od strony wizualnej rzeczywiście odmienia wnętrze tego samochodu.

Z całą pewnością osoby, które spędziły w Octavii czwartej generacji choćby chwilę za kierownicą, nie pominą większego niż wcześniej ekranu systemu multimedialnego. Obecnie jego przekątna to solidne 13 cali w wydaniu opcjonalnym z nawigacją satelitarną (standard to 10-calowy ekran), ale nie jest to jedyna zmiana dotycząca multimediów. Kilka razy podczas testów modelu sprzed liftingu zwracałem uwagę na zawieszanie się systemu i dosyć toporną obsługę głosową, przy czym podobne opinie dało się w branży słyszeć dosyć często. Obecnie mamy do czynienia z całkowicie przebudowanymi multimediami, z nową szatą graficzną i nową sprawnością działania. Z obsługi głosowej korzysta się przyjemniej i sprawniej, a ekran systemu, mimo że wyświetla więcej informacji, jest łatwiejszy w obsłudze, szczególnie z uwagi na płynność działania. Grafika i całe menu jest wizualnie nowocześniejsze, chociaż wiele funkcji pozostało bliźniaczych z poprzednią wersją systemu Infotainment. Mocno chwalił będę decyzję Skody o umieszczeniu na górze ekranu skrótu do menu asystentów jazdy, dzięki czemu kilkoma kliknięciami wirtualnych guzików wyłączamy zbędnych asystentów, będących obecnie obowiązkowym wyposażeniem nowych samochodów, takich jak chociażby ostrzeżenie o przekroczeniu dozwolonej prędkości jazdy. Krótko po tym, jak w schowku znalazłem mocno odchudzoną względem poprzedniej instrukcję obsługi – już bez eleganckiego etui (znów ta ekologia) – pomyślałem, że w zamian producent upchał elektroniczną wersję pomocy naukowych w nowym systemie. Tak też rzeczywiście jest. Elektroniczna instrukcja jest bardziej rozbudowana niż ta wcześniejsza i podzielono ją na szereg tematycznych działów. Chociaż nadal uważam, że książki nie da się w pełni zastąpić e-bookiem, jednak należy pochwalić intencję – Skoda dała obecnie kierowcy możliwość dowiedzenia się szeregu rzeczy o samochodzie, który prowadzi, właśnie za pomocą tegoż samochodu.


Za kierownicą, na kolejnym ekranie, kolejne zmiany. Wyświetlacz cyfrowych zegarów może pokazywać na całym obszarze mapę nawigacji i tak jak Infotainment ma nową szatę graficzną. Tutaj zmian jest jednak mniej i w zasadzie da się zauważyć, że zrobiono tu więcej od strony wizualnej, a nie praktycznej. Octavia nadal ma w standardzie dwuramienną kierownicę wielofunkcyjną (opcjonalnie podgrzewaną), ale mam wrażenie, że jej skóra jest bardziej sztuczna niż wcześniej. To, co widać od razu, to mniej błyszczące, bardziej satynowane wykończenia elementów, które kiedyś biły typowo chromowanym blaskiem. Klamki drzwi, pokrętła na kierownicy czy ozdobne wykończenia przycisków zmieniono i mimo że to naprawdę niewielka zmiana, to dla kierowcy dobrze zaznajomionego z wnętrzem poprzedniej Octavii od razu zauważalna. Cała obsługa natomiast – oprócz lepszych multimediów bezpośrednio na nią wpływających – pozostała po staremu. Pod ekranem nadal jest dotykowa listwa do sterowania głośnością, jeszcze niżej zaś rząd przycisków. Tutaj właśnie znajduje się przełącznik wywołujący ekran sterowania wentylacją, może się także znajdować przełącznik wyboru trybów jazdy (testowany egzemplarz nie posiadał tej opcji).

Moment wyłączenia i ponownego załączenia połowy cylindrów jest słyszalny i czasem też wyczuwalny, ponieważ niekiedy towarzyszy mu delikatne szarpnięcie. Wyraźnie słychać również, gdy jednostka pracuje tylko na dwóch cylindrach – dźwięk zauważalnie się zmienia.

Na niewielkim panelu guzików po lewej stronie od kierownicy dodano inaczej wyglądający przycisk włączający tryb świateł przeciwmgłowych, które – jak wspomniałem – zintegrowano obecnie z reflektorami głównymi. Minusem takowej zmiany jest fakt, że teraz tylko Octavia wyposażona w opcjonalne reflektory Top Led Matrix w ogóle ma na wyposażeniu przednie światła przeciwmgłowe, ponieważ standardowe reflektory LED nie mają takiej funkcji. Co do samych zaś świateł matrycowych, mam mieszane odczucia. Skoda chwali się, że w najnowszym wydaniu Octavii liczba segmentów świecących w każdym reflektorze została zwiększona z 24 do 36, dzięki czemu działanie oświetlenia jest lepsze. Że wcześniej nie było delikatnie rzecz ujmując prawidłowe, pisałem i prezentowałem na filmie chociażby w tym materiale. Teraz jest lepiej, ale… mogłoby być jeszcze lepiej. Żeby oddać sprawiedliwość, napiszę, że w trakcie tygodniowego testu i zrobieniu autem 1413 kilometrów, z czego sporą część po zmroku, spotykałem się z karnym mruganiem światłami ze strony innych kierujących zauważalnie rzadziej, niż w przypadku przedliftowego egzemplarza. Jednakże wciąż sygnalizowanie ze strony innych użytkowników dróg oślepiania ich przez reflektory Octavii miało miejsce, poza tym zza kierownicy widać, że komputer nieraz spóźnia się z reakcją na sytuację drogową. Co prawda łatwo dostrzec, że system wcześniej wygasza odpowiednie segmenty diod, aby nie oślepiać innych kierowców, ale wciąż pozostaje pewne wrażenie niedopracowania oprogramowania sterującego wiązką świetlną. Należy jednak docenić zauważalną poprawę na tym polu, która była wręcz konieczna, tym bardziej, że matrycowe reflektory kosztują aż 5800 złotych.


W cenniku Octavii nie ma już odmieniającego wizualny odbiór auta Pakietu Dynamic, ale we wnętrzu jak gdyby coś z niego pozostało. Seryjne fotele wersji Selection są tak samo przyjemnie twarde, obszerne i po prostu wygodne, jak sportowe fotele będące częścią wspomnianego pakietu, oferowanego przed liftingiem. Niektórym osobom może zabraknąć nieco większej możliwości opuszczenia fotela bliżej podłogi, ale pozycja do jazdy na tym nie cierpi. Widoczność z wnętrza wersji liftback nie jest idealna, ponieważ ograniczają ją mocno pochylona linia tylnych słupków i klapa bagażnika jak w sedanie. Jest na szczęście seryjna kamera cofania (opcjonalnie system 360 stopni) i czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Jeśli ktoś lubi, może dokupić wycieraczkę tylnej szyby, która jest jednak zbędna – linia nadwozia powoduje, że szyba pokrywy bagażnika nie brudzi się nawet podczas jazdy w deszczu. A propos klapy bagażnika i tego, co się pod nią kryje, Octavia Selection ma seryjnie siłowniki do elektrycznego unoszenia pokrywy z funkcją otwierania jej ruchem stopy pod zderzakiem. Jest to jeden z elementów dodanych do auta jako wyposażenie standardowe względem poprzednio sprzedawanej wersji Style. Żeby jednak nie było tak kolorowo, Skoda nie oferuje już standardowo siatek mocujących bagaż i przegród mocowanych na rzepy do podłogi bagażnika – można to mieć obecnie za dopłatą. W przednich drzwiach seryjnie nie ma już wyjmowanej parasolki, jest za to miotełka do odgarniania śniegu. Nadal można dokupić pełnowymiarowe koło zapasowe, co umożliwia już niewielu producentów.

Pojemność kufra nadal wynosi od 600 do 1555 litrów, wciąż na jego ścianach widnieją cięgna do składania oparć kanapy, haczyki i wieszaki na torby. Tutaj został zachowany ten ponadstandardowy poziom, do którego czwarta generacja Octavii przyzwyczaiła. Diodowe oświetlenie przestrzeni bagażowej nie wymaga dopłaty, tak jak i cały system nastrojowego oświetlenia wnętrza z możliwością wyboru koloru. Przy cenie testowanego egzemplarza na poziomie 160 000 złotych nie są to żadne luksusy, nawet uwzględniając fakt, że Skodę w środkowej odmianie (podstawowa to Essence, wyższe zaś to Sportline i RS) można mieć z tym silnikiem od kwoty 135 000 złotych. 1.5 TSI nie jest sam w sobie żadną nowością, jest nią natomiast zmniejszona ze 150 KM moc czterocylindrowej jednostki napędowej. W ofercie wciąż pozostała mocniejsza wersja, Skoda zrezygnowała natomiast z oferowania silnika 1.0 TSI na rzecz zauważalnie odchudzonej pod względem mocy jednostki 1.5. Moc 116 KM (katalogi twierdzą, że 115 KM, ale się mylą) przy większej niż wcześniej pojemności skokowej 1498 cm3, pozostawia bardzo zbliżone wrażenia z jazdy. Brzmienie nowego motoru jest nieco inne, kultura pracy także, natomiast w zestawieniu z dwusprzęgłową skrzynią o siedmiu przełożeniach mamy tutaj efekty specjalne, które nie każdemu przypadną do gustu.


Naprawdę nie chciałbym się zbytnio powtarzać, ponieważ dla osób, które wcześniej miały okazję zerknąć na materiały o Cuprze Leon, Volkswagenie Golfie czy poprzedniej Skodzie Octavii, wszystko będzie w zasadzie jasne. Przybliżę jednak zasadę działania rozwiązania Grupy Volkswagena, oznaczonego jako m-HEV. Jest to miękka hybryda z niewielkim silnikiem elektrycznym, pełniącym funkcję rozrusznika, dzięki któremu Octavia 1.5 TSI m-HEV 115 KM naprawdę często wyłącza silnik w trakcie jazdy, nawet podczas manewrów na parkingu. O wpływie takiego działania na zużycie paliwa napiszę nieco dalej, tymczasem przybliżając nieco technikalia dotyczące tego zamysłu, napiszę wprost, że taki sposób pracy silnika zwyczajnie irytuje. Mimo że pozostawiono możliwość dezaktywacji systemu start-stop, w trakcie jazdy nie ma sensu go wyłączać. Nie wpływa on bowiem na usypianie silnika, gdy auto jedzie, działa natomiast tylko na postoju. W praktyce więc wygląda to tak, że dezaktywując start-stop, powodujemy, że tocząca się swobodnie do świateł z wyłączonym silnikiem, Octavia uruchamia go na powrót zaraz po zatrzymaniu. Nie ma tu logiki, chyba że planujemy dłuższy postój samochodu na przykład z włączoną klimatyzacją – w takiej sytuacji możliwość nie korzystania ze start-stopu się przydaje. Jeśli w tym momencie załamałeś ręce i odpuściłeś sobie myśl o zakupie tego auta, zerknij na koniec tekstu – może jest dla Ciebie jakaś nadzieja.

Jednostka 1.5 TSI również w słabszej odmianie – tak jak 150-konny motor – korzysta z układu odłączania cylindrów w trakcie pracy bez większego obciążenia. Zestawiając to z wyłączaniem całego silnika, o którym wspomniałem wyżej, można się lekko wzdrygnąć na samą myśl, że samochód z teoretycznie dobrze wyglądającymi na papierze parametrami, będzie w rzeczywistości dosyć nieporadnie słabowity na drodze. Moment wyłączenia i ponownego załączenia połowy cylindrów jest słyszalny i czasem też wyczuwalny, ponieważ niekiedy towarzyszy mu delikatne szarpnięcie. Wyraźnie słychać również, gdy jednostka pracuje tylko na dwóch cylindrach – dźwięk zauważalnie się zmienia. Wyświetlacz cyfrowych zegarów może pokazywać informację o przełączeniu silnika w tryb dwucylindrowy, ale nawet bez zerkania na te wskazania wiadomo, co i jak. Do hałasu generowanego przez silnik nie można mieć większych zastrzeżeń. Jest oczywiście wyraźnie słyszalny na wyższych obrotach, ale dźwięk nie jest wtedy szczególnie nieprzyjemny. W trasie natomiast praktycznie zanika. Całościowe wyciszenie wnętrza tego auta należy pochwalić. Podwójne szyby w drzwiach przednich wymagają dopłaty 600 złotych (dostajemy w tej cenie również przyciemnienie tylnych szyb), ale to nieduża kwota i z pewnością warta wyłożenia. Szczególnie w połączeniu z białym metalizowanym lakierem, ciemniejsze oszklenie prezentuje się atrakcyjniej.

Gdy ma się pod prawą stopą technikę w teorii tak dobrze przygotowaną na oszczędzanie paliwa, można oczekiwać, że spełni pokładane w niej nadzieje. Pod tym względem nowa Skoda Octavia 1.5 TSI 115 KM DSG nie rozczarowuje. Podczas całego testu auto zużywało średnio jedynie 4,9 l/100 km, a pomiary spalania na ustandaryzowanej trasie pomiarowej Skoda zwieńczyła rezultatem na poziomie świetnych wręcz 4,5 l/100 km. Prezentowany egzemplarz poruszał się na 17-calowych felgach z oponami w rozmiarze 205/55 R17, co także zapewne nieco przyczyniło się do osiągnięcia tak dobrego wyniku. Octavia w podstawowej wersji wyposażeniowej ma w standardzie jeszcze mniejsze, bo 16-calowe ogumienie. Średnie spalanie na wspomnianym poziomie oznacza ni mniej ni więcej, że przy 45-litrowym zbiorniku paliwa, Skoda może pokonać teoretycznie 1000 kilometrów na jednym baku.

Dynamika jednostki wspierana jest przez dwusprzęgłową przekładnię, sprawnie reagującą na gaz, niestety wciąż pracującą z występującymi raz na jakiś czas – czytaj regularnie – szarpnięciami.

17-calowe felgi mają wpływ nie tylko na nieco lepsze wyniki spalania, niż przy większym opcjonalnym ogumieniu (maksymalny rozmiar kół w nowej Octavii to 19 cali), ale przekładają się także na zachowanie auta na jezdni. W dużym skrócie – gdyby nie kwestia wizualna, która nie każdemu może odpowiadać, a która przy masywności nadwozia Octavii dopomina się większego rozmiaru felg, wspomniane 17 cali byłoby ideałem dla tego samochodu. Pomijając wygląd, jest nim jednak pod względem połączenia komfortu resorowania z pewnością prowadzenia. Testowany egzemplarz nie miał opcjonalnych adaptacyjnych amortyzatorów, natomiast Octavia przy tej wielkości kół ich nie potrzebuje. Tłumienie nierówności jest naprawdę dobre, z pewnością nie rozczaruje przesadną sztywnością lub miękkością. Charakterystyka pracy zawieszenia jest odczuwalnie inna niż w aucie sprzed modernizacji, chociaż nic nie wiadomo mi na temat zmian wprowadzonych na tym polu. Elementy zawieszenia oparte na kolumnach McPhersona z przodu i belce skrętnej z tyłu pracują wystarczająco cicho, szczególnie tylna oś nie wydaje z siebie głuchych stuków, jak miało to miejsce niegdyś. W zestawieniu z przyjemnie pracującym układem kierowniczym, układ jezdny Skody jawi się jako coś bardzo dobrze dopasowanego do naszych dróg. Auto jest stabilne i wystarczająco czułe w reakcjach, tylna oś nie ucieka przy zmianie obciążenia w zakręcie i jeśli miałbym wskazać na tym polu jakąś istotną wadę, nie znajdę niczego, o czym warto wspominać.

Nowy model niestety mocno zdrożał. Wspominałem już o jego cenach, natomiast nieco inną kwestią jest ich odniesienie do realnej wartości tego pojazdu. Należy pamiętać o metkach z cenami przywieszanych do poprzedniej Octavii, kiedy to za kwotę wymaganą do nabycia testowanego egzemplarza dostawało się auto z jednostką o mocy nie 116, a 150 KM, podobnie wyposażone. Słabsza wersja dysponuje co prawda parametrami pozwalającymi na sprawne przemieszczanie się, chociażby 220 Nm maksymalnego momentu obrotowego (w 1.0 TSI było to 200 Nm), osiąganego w zakresie 1500-3000 obrotów, jednak po mocnym wciśnięciu pedału gazu da się zauważyć, że samochód nie prezentuje poziomu mocniejszej odmiany 1.5 TSI 150 KM. Takim samochodem testowanym długodystansowo poruszam się często i mam dzięki temu bardzo dobry punkt odniesienia. Jeśli jednak przyjąć, że auto nie będzie służyło do nadmiernie częstej dynamicznej jazdy, te 116 koni naprawdę wystarczy. Dynamika jednostki wspierana jest przez dwusprzęgłową przekładnię, sprawnie reagującą na gaz, niestety wciąż pracującą z występującymi raz na jakiś czas – czytaj regularnie – szarpnięciami. Do tego zwyczajnie trzeba przywyknąć i się z tym pogodzić, albo szukać dla siebie innego samochodu.

Na koniec, na pocieszenie. Jeśli kogoś martwi ciągłe wyłączanie silnika podczas jazdy, jest na to rada, związana właśnie z opisywaną wyżej skrzynią biegów. DSG ma funkcję sportowego trybu pracy, a także ręcznej zmiany przełożeń niewielkimi manetkami przy kierownicy. Używając pierwszej lub drugiej, albo obydwu tych funkcji naraz, powodujemy, że jednostka nie gaśnie. Sęk w tym, że sportowy tryb pracy skrzyni podbija obroty silnika, a konieczność ciągłego klikania przełącznikami w celu ręcznej zmiany przełożeń nie pasuje do automatycznej skrzyni – przecież nie po to wybiera się automat, aby nie korzystać z jego dobrodziejstw. Dlatego też dopiero na końcu wspominam o tym ratunku dla zmartwionych, ewentualnych nabywców tego samochodu, ponieważ może okazać się, że nie będzie to dla nich rozwiązaniem problemu. Ale jeśli już przemogłeś się i zdecydowałeś, że mimo wszystko kupujesz nową Octavię 1.5 TSI 115 KM DSG, to… kupuj. Popieram tę decyzję, bo mimo wspomnianych wad, to kawał dobrego samochodu jest.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PLUSY
  • Świetne wyniki zużycia paliwa przy wystarczającej dynamice silnika
  • Niezmiennie duże wnętrze i wielkość bagażnika
  • Dużo praktycznych rozwiązań, półek, schowków, kieszeni, haczyków…
  • Wygoda i obszerność foteli
  • Zawieszenie dobrze tłumi nierówności i zapewnia dobre prowadzenie
  • Poprawiony system multimedialny
  • Wysoki standard wyposażenia
  • Możliwość doposażenia auta w wiele opcji dodatkowych, również tych bardziej „premium”
  • Wyciszenie wnętrza
  • Niska utrata wartości
  • Poprawiona praca reflektorów matrycowych…
MINUSY
  • …którym jednak do ideału jeszcze brakuje
  • Skrzynia DSG potrafi szarpać
  • Notorycznie wyłączający się silnik potrafi zirytować
  • Cena wersji po liftingu widocznie wzrosła

PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 1498 cm3
  • Skrzynia biegów: automatyczna dwusprzęgłowa 7-biegowa
  • Moc maksymalna: 116 KM przy 5000 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 220 Nm w zakresie 1500-3000 obr/min
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,6 s
  • Prędkość maksymalna: 203 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 5,0 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie pomiarowej: 4,5 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.5 TSI m-HEV 115 KM DSG Selection: od 135 000 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 160 650 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.5 TSI m-HEV 115 KM DSG Selection

SILNIK
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, rzędowy, 4 cylindry, 16 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządNapędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder, system odłączania dwóch cylindrów
Pojemność skokowa1498 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka74,0 x 86,0 mm
Stopień sprężania12,0 : 1
Moc maksymalna85 kW (116 KM) przy 5000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy220 Nm w zakresie 1500-3000 obr/min
Olej silnikowy0W-20
Akumulator rozruchowy samochodu testowanegoBanner
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówAutomatyczna dwusprzęgłowa 7-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h10,6 s
Prędkość maksymalna203 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu niskim WLTP (jazda miejska)6,7 l/100 km
W cyklu mieszanym WLTP5,0 l/100 km
W cyklu wysokim WLTP (jazda pozamiejska)4,3 l/100 km
Przy 50 km/h na 5 biegu (tryb 2-cylindrowy)2,9 l/100 km
Przy 90 km/h na 7 biegu (tryb 4-cylindrowy)4,4 l/100 km
Przy 120 km/h na 7 biegu (tryb 4-cylindrowy)5,0 l/100 km
Przy 140 km/h na 7 biegu (tryb 4-cylindrowy)5,9 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej o długości 100 km4,5 l/100 km
Średnie w teście na całym dystansie 1413 km4,9 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa45 l
Zasięg według średniego zużycia paliwa na trasie pomiarowej1000 km
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP114 g/km
Norma emisji spalinEuro 6


UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona z amortyzatorami gazowo-olejowymi, wahacze poprzeczne, stabilizator
Zawieszenie tylneBelka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe, stabilizator
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektromechaniczne
Marka i model opon samochodu testowanegoMichelin Primacy 4
Rozmiar opon przód i tył205/55 R17 91V
Koło zapasowePełnowymiarowe (opcja za 700 zł), w standardzie zestaw naprawczy
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,6 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,8 bara
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,8 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu3,4 bara
Zalecane ciśnienie w oponie koła zapasowego (dojazdowego)4,2 bara
UKŁAD HAMULCOWY
PrzódTarcze wentylowane
TyłTarcze lite
UKŁAD KLIMATYZACJI
Rodzaj czynnika chłodzącegoR-1234yf
Pojemność układu460 g
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4698 mm
Szerokość bez lusterek zewnętrznych1829 mm
Szerokość z rozłożonymi lusterkami zewnętrznymi2003 mm
Wysokość1486 mm
Zwis przedni914 mm
Zwis tylny1098 mm
Kąt natarcia14,23 stopnia
Kąt zejścia13,01 stopnia
Rozstaw osi2669 mm
Rozstaw kół przednich1543 mm
Rozstaw kół tylnych1550 mm
Średnica zawracania10,4 m
Pojemność bagażnika600-1555 l
Długość przestrzeni bagażowej przy rozłożonej kanapie tylnej1109 mm
Szerokość przestrzeni bagażowej1010 mm
Szerokość wnętrza z przodu1413 mm
Szerokość wnętrza z tyłu1375 mm
Wysokość wnętrza od siedziska przedniego fotela do dachu1038 mm
Wysokość wnętrza od siedziska tylnej kanapy do dachu970 mm
Masa własna auta testowanego, bez kierowcy1373 kg
Ładowność557 kg
Dopuszczalna masa całkowita1930 kg
Dopuszczalna masa zespołu pojazdów3230 kg
Dopuszczalne obciążenie dachu75 kg
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem1300 kg
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca690 kg
Dopuszczalny nacisk na hak holowniczy80 kg
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.5 TSI m-HEV 115 KM DSG Selection


Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.


INTERWAŁY SERWISOWE
Wymiana oleju silnikowegoWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd powłoki lakierowejPodczas każdego przeglądu okresowego

Interwały serwisowe mogą różnić się w zależności od zastosowanego w danym egzemplarzu samochodu wariantu wykonywania przeglądów:

  1. W wariancie pierwszym przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś po 15 000 km lub 1 roku, maksymalnie po 30 000 km lub co 2 lata.
  2. W wariancie drugim przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś co 15 000 km lub co 1 rok.

PAKIETY SERWISOWE SKODA PREMIUM CARE
Skoda Premium Care 3 lata/60 000 km2120 zł brutto
Skoda Premium Care Plus 4 lata/80 000 km4140 zł brutto
Skoda Premium Care 3 lata/120 000 km5100 zł brutto
Skoda Premium Care Plus 4 lata/160 000 km10 100 zł brutto

Pakiety przeglądów obejmują wymianę następujących elementów:

  1. Olej silnikowy.
  2. Filtr oleju.
  3. Podkładka korka miski olejowej.
  4. Filtr powietrza.
  5. Filtr paliwa.
  6. Filtr kabinowy.
  7. Świece zapłonowe.
  8. Płyn hamulcowy.

Ponadto, pakiety Skoda Premium Care zapewniają możliwość naprawy samochodu w przypadku awarii lub usterki części objętej umową.


WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły3 lata/60 000 km, z czego pierwsze 2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową i korozję powierzchniową3 lata bez limitu kilometrów
Na perforację korozyjną12 lat bez limitu kilometrów

USŁUGI DODATKOWE
Gwarancja Mobilności0 zł, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Twoja Flota dla klientów flotowych0 zł za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 5 samochodów Grupy Volkswagena

Więcej informacji można znaleźć na oficjalnej stronie importera: www.skoda-auto.pl.


DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.0 TSI m-HEV 110 KM DSG Ambition

NA POŻEGNANIE

Ostatni test Skody Octavii sprzed liftingu trafił się trochę przypadkiem, ale jest okazją do sprawdzenia jeszcze nieprezentowanej tutaj wersji tego samochodu. Co prawda auto z silnikiem 1.0 TSI gościło już na Teście Flotowym, ale nie ze skrzynią dwusprzęgłową. Tak więc, na pożegnanie wersji sprzed modernizacji, prezentacja Skody Octavii 1.0 TSI m-HEV 110 KM DSG Ambition.

Prezentacja egzemplarza nie byle jakiego, bo wartego dokładnie 159 950 złotych, gdy można było jeszcze zamówić go w salonie. To rzeczywiście dużo pieniędzy, gdy mowa o 110-konnym samochodzie z silnikiem o pojemności skokowej poniżej 1000 cm3, ale warto spojrzeć na to trochę inaczej. Sama Octavia jest w praktyce autem klasy D, mimo że Skoda pozycjonuje ją w klasie kompaktów. Robi to oczywiście niejako na siłę, bardziej w celach marketingowych, ponieważ zdecydowanie więcej realizmu ma zamykanie w ramach klasy kompaktowej modelu Scala. Wymiary nadwozia i wnętrza pozwalają patrzeć na Octavię – także w wersji liftback – jak na samochód rodzinny, przestronny, praktyczny, a w testowanej wersji dodatkowo świetnie wyposażony, mimo że na zdjęciach widnieje najniżej pozycjonowana wersja Ambition. Kiedyś można było zamawiać Octavię także w wersji Active, ale takie egzemplarze nie przyjęły się na naszym rynku. Testowany samochód jest ciekawym przykładem na to, jak Skoda pozwala (a dokładniej pozwalała, ponieważ z egzemplarzami po liftingu już nie jest tak różowo) indywidualizować ten model stricte pod kątem ściśle określonych wymogów klienta.

Mimo że ktoś mógłby pomyśleć, że to nie ma sensu, Skoda tym egzemplarzem udowodniła, że da się wybrać najsłabszy silnik, najtańszą odmianę wyposażeniową i tak wzbogacić ją dodatkami płatnymi ekstra, że patrząc z zewnątrz nikt by nie pomyślał, z czym tak naprawdę ma do czynienia. Czerwień Velvet to bardzo ładny lakier, ale aż za 4550 złotych. Pakiet Dynamic, o którym więcej napiszę dalej, to kolejne 5500 złotych (łącznie z kolorowym oświetleniem nastrojowym). Matrycowe reflektory – 5200 złotych. Pakiet Winter Plus z podgrzewaną szybą czołową i tylną kanapą, a także trzystrefową klimatyzacją – 3550 złotych. Dalej – 18-calowe felgi aluminiowe Perseus – 3600 złotych, a już szczytem wszystkiego jest nawigacja satelitarna za 6600 złotych. W ogólnym rozrachunku taniej byłoby dopłacić do droższej wersji Style, która część tych elementów ma w standardzie, a pozostałe są w jej przypadku tańsze w zakupie niż dla odmiany Ambition. Pełna specyfikacja samochodu dostępna jest na dole tej strony, przy czym warto zaznaczyć, że obecnie nie da się już zamówić tak skonfigurowanego auta. Skoda pozmieniała zarówno pakiety wyposażenia dodatkowego, jak i łączenie poszczególnych opcji ze sobą (wymuszanie nabycia jednych w celu nabycia drugich), okraszając to wszystko nowym nazewnictwem poszczególnych odmian. Na test wersji po modernizacji i przybliżenie szczegółów tych zmian przyjdzie jednak jeszcze czas, tymczasem warto skoncentrować się na prezentowanym aucie, chociażby dla osób poszukujących go na rynku wtórnym.


Nie da się ukryć, że popularność Octavii ma wiele solidnych podstaw, wręcz fundamentów, ugruntowanych latami za sprawą coraz lepszych kolejnych generacji modelu. Czwarta generacja na polu walki z konkurencją wystawia na pierwszą linię frontu przede wszystkim wspomnianą wielkość i praktyczność, a flotowo także największą sieć autoryzowanych serwisów w Polsce i wysoką wartość rezydualną. Ludzie chcą tym autem jeździć, czemu tak naprawdę, po przeanalizowaniu sprawy na chłodno, trudno się dziwić. Na przejeżdżającą testowaną Octavię niektórzy przechodnie i inni kierowcy patrzyli jak gdyby z zaciekawieniem, mimo że to przecież „tylko” niezwykle popularna i obecna na naszych drogach w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy, średniej wielkości Skoda. Powinna się więc przecież już dawno opatrzeć. Prezentowany egzemplarz tchnął chyba jednak w wizerunek tego modelu nieco świeżości. Obiecałem nawiązać do opcjonalnego Pakietu Dynamic, więc od niego zacznę próbować uzasadniać niespodziewaną atrakcyjność tego czerwonego auta w oczach otoczenia.

Tutaj będę nudny. O tej opcji wyposażenia jako o obowiązkowym w zasadzie elemencie do odhaczenia w konfiguratorze pisałem już podczas prezentacji egzemplarzy z silnikami 1.0 TSI z manualną skrzynią biegów, 2.0 TDI, a także 1.5 TSI. Bo rzeczywiście, zestawienie świetnych, przyjemnie twardych foteli, obitych ciekawą tapicerką Thermoflux, sportowej kierownicy (może być – jak w testowanym egzemplarzu – podgrzewana i wyposażona w niewielkie łopatki do zmiany biegów), czarnej podsufitki, aluminiowych nakładek na pedały, czarnego spojlera na klapie bagażnika, obudów lusterek i ramki wokół atrapy chłodnicy, a także obniżonego o 10 mm, usztywnionego zawieszenia, daje tak odmieniony samochód, że jeśli tylko ktoś lubi wizualny dynamizm w motoryzacji, musiał ten pakiet wybrać. Obecnie nie da się niestety go już dokupić do modelu po liftingu. Nie czyni on oczywiście z Octavii czegoś choćby zbliżonego do odmiany RS, ale pozwala na przeprowadzenie nie tylko wizualnych zmian. Dzięki wspomnianemu usztywnieniu i obniżeniu zawieszenia, Skoda zyskuje nieco na prowadzeniu, szczególnie poprzez wyeliminowanie cechy związanej z kołysaniem na dłuższych nierównościach w egzemplarzach wyposażonych w zawieszenie standardowe. Dodatkowe usztywnienie co prawda przekłada się również na nieznaczne pogorszenie komfortu jazdy, ale dla wielu kierowców to właśnie taki poziom kompromisu między miękkością a sztywnością elementów resorujących będzie lepszym wyborem. Opcjonalnie do Octavii występuje coś takiego jak adaptacyjne amortyzatory. Opcję tę ma egzemplarz testowany długodystansowo i warto ją mieć, ale nie jest to konieczne, aby cieszyć się dobrymi właściwościami jezdnymi, przy jednoczesnym dobrym komforcie jazdy czeskim autem.


Czerwona Octavia ze zdjęć to samochód z końcowej partii produkcyjnej modelu sprzed modernizacji i być może właśnie dzięki temu miałem wrażenie, że przynajmniej częściowo zaleczono kilka z jego bolączek, które trapiły wcześniej produkowane egzemplarze. Mowa tutaj przede wszystkim o zauważalnym polepszeniu pracy matrycowych reflektorów. Wcześniej często powodowały oślepianie innych użytkowników dróg, co prezentuję na filmie w tym materiale. Teraz zdarzało się to zauważalnie rzadziej. Że warto je mieć, nie muszę przekonywać nikogo, kto często podróżuje po zmroku. W moim przypadku miałem okazję po raz kolejny doświadczyć tego podczas wyjazdu w Beskidy, gdzie na różnych drogach, bardziej i mniej krętych, reflektory Octavii spisywały się bardzo dobrze. Dodatkowo jak gdyby zniknęła wada tylnego zawieszenia opartego o belkę skrętną, związana z jego nadmierną hałaśliwością. Skoda być może pogrzebała trochę przy swoim bestsellerze w tak zwanym międzyczasie, zanim jeszcze oficjalnie zaprezentowała model po zmianach wizualnych.

Z palety Octavii wycofano już silnik 1.0 TSI 110 KM i zastąpiono go jednostką 1.5 TSI o mocy 115 KM. Niech jednak nikt nie pomyśli sobie, że poprzednik nowego silnika nie dawał sobie rady z napędzaniem sporego przecież auta. Robił to zadziwiająco dobrze, do codziennej jazdy w zupełności wystarczał. Testowana Skoda ważyła 1268 kilogramów, co jest wynikiem można powiedzieć normalnym, stąd też ten silnik nie okazał się w praktyce problemem. Jeśli mowa o zestawieniu litrowej jednostki z manualną skrzynią biegów, to bolączką tego tandemu było krótkie zestopniowanie przełożeń przekładni, mające na celu zapewnienie przyzwoitej dynamiki jazdy. W przypadku dwusprzęgłowej skrzyni o siedmiu biegach do jazdy w przód, przełożenia także są dosyć krótkie, ale jako że w ich zmianie kierowcę wyręcza komputer, nie jest to tak negatywnie odczuwalne. Zarówno podczas jazdy w trasie, jak i poruszania się po mieście, Octavia 1.0 TSI m-HEV nie sprawia wrażenia zbyt słabego samochodu. Osiągi są naprawdę dobre jak na parametry auta. Przy wyższych prędkościach zaczyna oczywiście być odczuwalna słabsza elastyczność względem większych motorów z gamy, ale tak naprawdę wrażenie, że autu nie wystarcza mocy do sprawnej jazdy może pojawić się jedynie na autostradzie, szczególnie przy mocno załadowanym samochodzie. W takiej sytuacji, gdy prędkość oscyluje w okolicach 140 km/h i droga szybkiego ruchu zaczyna delikatnie biec pod górę, da się odczuć nawet lekkie zwalnianie auta. Moment obrotowy o maksymalnej wartości 200 Nm osiągany jest tutaj w zakresie 2000-3000 obr/min i może właśnie dzięki temu ogólne odczucia towarzyszące jeździe są mimo wszystko pozytywne.


Teraz ponarzekajmy. Wybór silnika 1.0 i przekładni DSG oznaczał konieczność akceptacji otrzymania z dobrodziejstwem inwentarza miękkiej hybrydy, wyposażonej w niewielki silnik elektryczny umieszczony pod fotelem pasażera. Jedną z jego funkcji jest bycie rozrusznikiem podczas pracy systemu start-stop. Sam pomysł nie jest zły, ale jego wykonanie może szczerze kierowcę w pewnych sytuacjach zirytować. Szerzej wspominałem już o tym podczas opisywania wrażeń z jazdy chociażby Volkswagenem Golfem czy Seatem Leonem, które także to rozwiązanie miały na pokładzie. W pewnych chwilach można wręcz docenić fakt, że Octavia 1.0 z DSG jest miękką hybrydą. Kierowca nie może jednak w żaden sposób sterować jej pracą i mimo że fajnie jest móc czasem oszczędzać paliwo, tocząc się z wyłączonym silnikiem i nie tracąc przy tym prędkości jazdy (tak, istnieje taka możliwość, chociaż każde, nawet najdrobniejsze wciśnięcie pedału gazu, od razu uruchamia silnik spalinowy), to jednak w zdecydowanej większości sytuacji ciągłe wyłączanie i włączanie benzynowego motoru po prostu denerwuje. Nie da się tego dezaktywować, a system naprawdę wykorzystuje każdą możliwą okazję do tego, aby silnik zgasić. Dzieje się tak nawet podczas jazdy z prędkościami autostradowymi. Nic nie daje w tej sytuacji wyłączenie układu start-stop, ponieważ jedynym skutkiem tego jest praca silnika na postoju – podczas jazdy wciąż jest on wyłączany, co skutkuje tym, że na przykład toczymy się do świateł z wyłączonym motorem, a po zatrzymaniu jest on uruchamiany. Bez sensu. Lepiej już pozostawić start-stop aktywny. Podczas jazdy po Beskidach doświadczyłem, że silnik wyłączany jest także na zjazdach ze wzniesień, przez co uniemożliwia domyślne hamowanie silnikiem. Trzeba wcisnąć hamulec nożny, aby jednostka obudziła się do pracy, lub ręcznie zredukować przełożenia skrzyni i spowodować zwalnianie tempa jazdy także za pomocą benzynowego trzycylindrowego motoru.


Gdy już mowa o pracy skrzyni biegów, to z reguły jest ona bardzo poprawna. Owszem, przywykłem już do tego, że dwusprzęgłowa przekładnia miewa chwile szarpanej jazdy, szczególnie podczas poruszania się z niższymi prędkościami, ale ogólna płynność jej działania w przypadku testowanego egzemplarza nie była większym problemem. Był nim za to dobór odpowiedniego przełożenia na stromych podjazdach. Ktoś powie, że od tego właśnie jest możliwość ręcznego sterowania biegami, aby temu problemowi zaradzić. Zgadzam się z tym, mimo wszystko jednak uważam, że automat nie tylko czasem powinien „widzieć”, że auto akurat wspina się stromym podjazdem i nie wrzucać wyższego przełożenia. Czasem bowiem wydaje się, że auto to wie, ponieważ utrzymuje w takiej sytuacji odpowiednio niski bieg i wysokie obroty, czasem jednak nie i nie wiadomo, czemu tak się dzieje. Nie znalazłem na to pytanie odpowiedzi. Podczas jazdy po płaskim, dobór przełożeń jest prawidłowy. Co prawda reakcja na mocne wciśnięcie pedału gazu mogłaby być szybsza, ale nie ma pod tym względem dramatu, jak to bywa na przykład w Audi SQ8 czy Cuprze Formentor VZ, które to auta, jako typowo sportowo usposobione, mogą takim zachowaniem naprawdę zirytować. W Skodzie odczuwa się to zupełnie inaczej.

W pewnych chwilach można wręcz docenić fakt, że Octavia 1.0 z DSG jest miękką hybrydą. Kierowca nie może jednak w żaden sposób sterować jej pracą i mimo że fajnie jest móc czasem oszczędzać paliwo, tocząc się z wyłączonym silnikiem i nie tracąc przy tym prędkości jazdy (tak, istnieje taka możliwość, chociaż każde, nawet najdrobniejsze wciśnięcie pedału gazu, od razu uruchamia silnik spalinowy), to jednak w zdecydowanej większości sytuacji ciągłe wyłączanie i włączanie benzynowego motoru po prostu denerwuje.

Pochwalić należy niskie zużycie paliwa, które podczas pomiarów dało rezultat 5,1 l/100 km. Różnica między prezentowanym egzemplarzem a tym ze skrzynią manualną jest zauważalna (średnio 0,7 l/100 km na trasie pomiarowej), dlatego nie skrytykuję idei miękkiej hybrydy dla samej tylko krytyki. Coś dzięki niej udaje się zaoszczędzić, jednak każdy rozsądnie podchodzący do tematu niskiego spalania kierowca powinien zdawać sobie sprawę, że nawet jeśli skutkiem ciągłego gaszenia silnika będzie zaoszczędzenie dziesiątych części litra paliwa na każdych 100 przejechanych kilometrach, to technologia ta nie pozostaje bez negatywnego wpływu na trwałość jednostki napędowej. Układ korbowo-tłokowy nie lubi takiej przerywanej pracy i każdy, komu leży na sercu kondycja jednostki napędowej swojego auta, powinien zdać sobie z tego sprawę. Inna rzecz, że Skoda zwyczajnie nie daje klientom wyboru. Jeśli w Octavii 1.0 (a teraz już 1.5, zarówno w słabszym, jak i mocniejszym wariancie mocy) chce się mieć automatyczną skrzynię, to można to życzenie spełnić tylko w połączeniu z systemem m-HEV. Takie auto jest przez producenta niejako szczególnie wyróżniane, ponieważ na klapie bagażnika znajduje się oznaczenie e-TEC, mówiące, że dany egzemplarz Octavii to właśnie miękka hybryda z benzynowym silnikiem pod maską.


To jest Skoda, a więc w domyśle auto, któremu można zaufać, gdy poszukuje się wygody i przestrzeni za stosunkowo nieduże pieniądze, chociaż z tym ostatnim stwierdzeniem można w ostatnich latach zacząć poważnie dyskutować. Gdyby jednak popatrzeć na aspekt wielkości auta czysto pragmatycznie, to Octavia zapewnia we wnętrzu taką ilość swobody, jakiej nie zapewniają niektóre dużo droższe auta segmentu D. Takie na przykład BMW serii 3 czy Peugeot 508 nie są od testowanej Skody przestronniejsze, wręcz przeciwnie. Dotyczy to także ich bagażników. Octavia liftback ma standardową pojemność kufra na poziomie 600 litrów. BMW, nawet jako kombi, przewiezie 500 litrów, a Peugeot – również liftback, jak Skoda – 487 litrów. W kabinie jest podobnie. Porównanie do tych akurat dwóch modeli nie ma na celu ich ośmieszenia czy wykazania, że każdy, kto wybiera te auta zamiast Octavii, słono przepłaca i nie zna się na matematyce. Nie o to chodzi. Moją intencją jest wyłącznie pokazanie, jak praktycznym i obszernym autem jest średniej wielkości Skoda. Wyposażona w szereg ciekawych i pomysłowych rozwiązań dla pasażerów, pozwala spełnić zapotrzebowanie tych klientów, którzy chcą mieć jedno auto do wszystkiego – bo ta Skoda, szczególnie z mocniejszym silnikiem – po prostu się do tego nadaje.

Przesuwany przedni podłokietnik ze sporym schowkiem, skrytka po lewej stronie od kierownicy, schowek na okulary w podsufitce, duże i wyściełane materiałem kieszenie w drzwiach (także tylnych), duży schowek przed pasażerem w desce rozdzielczej, kieszenie w oparciach foteli przednich, haczyki na ubrania na słupkach B, zamykane wnęki na napoje i miejsce do odłożenia telefonu w konsoli środkowej (w testowanym egzemplarzu będące jednocześnie indukcyjną ładowarką) – to w kabinie. W bagażniku zaś: haczyki i wieszaki na torby, możliwość złożenia oparć kanapy od strony bagażnika, pokaźne boczne schowki z przegrodami, które można wyjąć i użyć ich jako zabezpieczenia przed przesuwaniem się bagażu. Pod podłogą pełnowymiarowe koło zapasowe (opcja za 700 złotych). Złożenie oparć tylnej kanapy oznacza powstanie progu na podłodze bagażnika i daje przestrzeń o wielkości 1555 litrów. Dla pasażerów o wzroście około 180 centymetrów na każdym z czterech zewnętrznych miejsc siedzących powietrza wokół nie zabraknie. Tak naprawdę szeroki zakres regulacji fotela i kierownicy nie spowoduje dyskomfortu także u 2-metrowego prowadzącego, a co ciekawe, zostanie za nim także akceptowalna, naprawdę wystarczająca przestrzeń na nogi pasażera z tyłu. Czasem można by się było zastanowić, jak przy długości nadwozia wynoszącej 4689 milimetrów Skoda wygospodarowała w tym modelu tyle przestrzeni.


Minusem, który jednoznacznie należy skrytykować, jest obsługa auta zza kierownicy. Rozmieszczenie poszczególnych elementów sterujących jest bez zarzutu, przeszkadza natomiast zgrupowanie wielu funkcji w menu centralnego ekranu. Wentylacja, audio, a także szereg innych ustawień wymaga poruszania się po menu ekranu o przekątnej 10 cali i nie byłoby to być może aż tak dokuczliwe, gdyby system działał szybciej. Czasem jednak potrafi się irytująco zawiesić, czas reakcji wydłużyć do kilku, a nawet kilkunastu sekund, a dzieje się to szczególnie często zaraz po rozruchu. Grafika ekranu jest czytelna i miła dla oka. Menu jest rozbudowane i można dzielić je na podgrupy, „wyciągać” z niego swoje ulubione funkcje i ustawiać je jako skróty na głównym ekranie. Da się też pomajstrować w warstwie wizualnej. To ostatnie ułatwia ambientowe, różnokolorowe oświetlenie kabiny, które ma wpływ także na odcienie prezentowane na cyfrowych zegarach (opcja za 1850 złotych). Mogą one wyświetlać jeden z kilku widoków, w tym mapę nawigacji. Rząd fizycznych przycisków pod ekranem centralnym nieco poprawia całościową ocenę dotyczącą obsługi, ale ogólnie nie może być ona jednoznacznie pozytywna, ponieważ dało się to zrobić lepiej. Także zaimplementowane sterowanie głosowe nie ratuje sytuacji, ponieważ nie zawsze poprawnie rozumie polecenia.


Ceny Skody Octavii po zmianach zauważalnie poszybowały, dlatego też jeśli gdzieś w salonie znajdziecie wolne auto sprzed liftingu, naprawdę warto dobrze przemyśleć wybór nowszego modelu. Nie zachęcam nikogo do poszukiwań akurat takiego egzemplarza, jak testowany, ponieważ po pierwsze raczej nie da się takiego upolować (żaden dealer raczej nie zamówił takiego na swój stock, bo byłoby to auto trudne do zbycia), a po drugie da się te 160 000 złotych wydać lepiej, wciąż poruszając się wśród różnych odmian Octavii. Dobrze brzmiący, niewielki silnik nie powinien odstraszać kierowców oczekujących od auta sprawnej dynamiki i niewielkiego zużycia paliwa – to Octavia 1.0 TSI m-HEV zapewnia. Gdyby tylko tak nagminnie nie wyłączała swojego silnika… Jeśli jesteście w stanie to przełknąć, to czas na poszukiwanie ostatnich, fabrycznie nowych egzemplarzy, lub polowanie na coś ciekawego z rynku wtórnego.

Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Kucharski


PLUSY
  • Wielkość kabiny i bagażnika
  • Udogodnienia dla kierowcy, pasażerów i te służące przewozowi bagażu
  • Dobrze wyciszone wnętrze (opcjonalne podwójne szyby)
  • Bardzo niskie spalanie
  • Dobra dynamika w odniesieniu do parametrów silnika
  • Przyjemny dla ucha dźwięk trzycylindrowego silnika
  • Bogactwo dodatkowego wyposażenia opcjonalnego
  • Świetne sportowe fotele (element Pakietu Dynamic)
  • Dobry kompromis prowadzenia i miękkości resorowania
MINUSY
  • Obsługa multimediów, zawieszający się system
  • Ciągłe żonglowanie pracą silnika
  • Dwusprzęgłowa skrzynia czasem szarpie
  • Wysoka cena testowanego egzemplarza

PODSTAWOWE INFORMACJE

  • Silnik: benzynowy, turbodoładowany, 999 cm3
  • Skrzynia biegów: automatyczna dwusprzęgłowa 7-biegowa
  • Moc maksymalna: 110 KM przy 5500 obr/min
  • Maksymalny moment obrotowy: 200 Nm w zakresie 2000-3000 obr/min
  • Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,5 s
  • Prędkość maksymalna: 202 km/h
  • Zużycie paliwa w cyklu mieszanym WLTP: 5,3 l/100 km
  • Zużycie paliwa na trasie testowej: 5,1 l/100 km
  • Cena samochodu w wersji testowanej 1.0 TSI m-HEV 110 KM DSG Ambition: od 115 900 zł
  • Cena egzemplarza testowanego: 159 950 zł

DANE TECHNICZNE
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.0 TSI m-HEV 110 KM DSG Ambition

SILNIK
RodzajBenzynowy, turbodoładowany, rzędowy, 3 cylindry, 12 zaworów
UmieszczeniePoprzecznie z przodu
RozrządNapędzany paskiem zębatym, DOHC, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa999 cm3
Średnica cylindra x skok tłoka74,5 x 76,4 mm
Stopień sprężania11,43 : 1
Moc maksymalna81 kW (110 KM) przy 5500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy200 Nm w zakresie 2000-3000 obr/min
Olej silnikowy 0W-20
Akumulator rozruchowyBanner 59 Ah
PRZENIESIENIE NAPĘDU
RodzajNa przednie koła
Skrzynia biegówAutomatyczna dwusprzęgłowa 7-biegowa
OSIĄGI
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h10,5 s
Prędkość maksymalna202 km/h
ZUŻYCIE PALIWA
W cyklu niskim WLTP (jazda miejska)6,6 l/100 km
W cyklu mieszanym WLTP5,3 l/100 km
W cyklu wysokim WLTP (jazda pozamiejska)4,7 l/100 km
Przy 50 km/h na 5 biegu2,4 l/100 km
Przy 120 km/h na 7 biegu5,5 l/100 km
Przy 140 km/h na 7 biegu7,5 l/100 km
Średnie na trasie pomiarowej o długości 100 km5,1 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa45 l
Emisja CO2 w cyklu mieszanym WLTP122 g/km
Norma emisji spalinEuro 6 AP


UKŁAD JEZDNY
Zawieszenie przednieKolumny McPhersona z amortyzatorami gazowo-olejowymi, wahacze poprzeczne
Zawieszenie tylneBelka skrętna, sprężyny śrubowe, amortyzatory gazowo-olejowe
Przekładnia kierowniczaZębatkowa, wspomaganie elektromechaniczne, 2,6 obrotu kierownicą między skrajnymi położeniami kół
Rodzaj opon samochodu testowanegoLetnie
Marka i model opon samochodu testowanegoBridgestone Turanza T005
Rozmiar opon przednich225/45 R18 91Y
Rozmiar opon tylnych225/45 R18 91Y
Koło zapasowePełnowymiarowe stalowe, felga 16″ (opcja za 700 zł), w standardzie zestaw naprawczy
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy standardowym obciążeniu2,5 bara
Zalecane ciśnienie w oponach przedniej osi przy maksymalnym obciążeniu2,6 bara
Zalecane ciśnienie w oponach tylnej osi przy maksymalnym obciążeniu3,2 bara
Zalecane ciśnienie w oponie koła zapasowego pełnowymiarowego 16″Minimum 2,6; maksimum 3,2 bara
UKŁAD HAMULCOWY
Oś przedniaTarcze wentylowane
Oś tylnaTarcze lite
UKŁAD KLIMATYZACJI
Rodzaj czynnika chłodzącegoR-1234yf
Pojemność układu460 g
NADWOZIE
Rodzaj nadwoziaSamonośne
Homologacja5-osobowa
Długość4689 mm
Szerokość bez lusterek zewnętrznych1829 mm
Szerokość z rozłożonymi lusterkami zewnętrznymi1994 mm
Wysokość1486 mm
Zwis przedni910 mm
Zwis tylny1094 mm
Rozstaw osi2669 mm
Rozstaw kół przednich1546 mm
Rozstaw kół tylnych1550 mm
Średnica zawracania10,4 m
Pojemność bagażnika600-1555 l
Długość przestrzeni bagażowej przy rozłożonej kanapie tylnej1109 mm
Szerokość przestrzeni bagażowej1010 mm
Szerokość wnętrza z przodu1413 mm
Szerokość wnętrza z tyłu1375 mm
Wysokość wnętrza od siedziska przedniego fotela do dachu1040 mm
Wysokość wnętrza od siedziska tylnej kanapy do dachu970 mm
Masa własna bez kierowcy1268 kg
Ładowność632 kg
Dopuszczalna masa całkowita1900 kg
Dopuszczalne obciążenie dachu75 kg
Dopuszczalna masa przyczepy z hamulcem1300 kg
Dopuszczalna masa przyczepy bez hamulca670 kg
Dopuszczalna masa całkowita z przyczepą3200 kg
Dopuszczalny nacisk na hak holowniczy80 kg
SERWIS/GWARANCJA
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA

Skoda Octavia 1.0 TSI m-HEV 110 KM DSG Ambition


Poniższe informacje są aktualne na dzień ich publikacji i mogą nie uwzględniać promocji stosowanych przez importera/dealera.


INTERWAŁY SERWISOWE
Wymiana oleju silnikowegoWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd okresowyWedług wskazań komputera pokładowego, nie rzadziej niż co 30 000 km lub co 2 lata
Przegląd powłoki lakierowejPodczas każdego przeglądu okresowego

Interwały serwisowe mogą różnić się w zależności od zastosowanego w danym egzemplarzu samochodu wariantu wykonywania przeglądów:

  1. W wariancie pierwszym przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś po minimum 15 000 km lub 1 roku, maksymalnie po 30 000 km lub co 2 lata.
  2. W wariancie drugim przeglądy okresowe wykonuje się następująco: pierwszy przegląd do 30 000 km lub do 2 lat (w zależności od tego, co nastąpi pierwsze), kolejne przeglądy okresowe co 30 000 km lub co 1 rok; wymianę oleju wykonuje się zaś co 15 000 km lub co 1 rok.

PAKIETY SERWISOWE SKODA PREMIUM CARE
Skoda Premium Care 3 lata/60 000 km2120 zł brutto
Skoda Premium Care Plus 4 lata/80 000 km4140 zł brutto
Skoda Premium Care 3 lata/120 000 km5100 zł brutto
Skoda Premium Care Plus 4 lata/160 000 km10 100 zł brutto

Pakiety przeglądów obejmują wymianę następujących elementów:

  1. Olej silnikowy.
  2. Filtr oleju.
  3. Podkładka korka miski olejowej.
  4. Filtr powietrza.
  5. Filtr paliwa.
  6. Filtr kabinowy.
  7. Świece zapłonowe.
  8. Płyn hamulcowy.

Ponadto, pakiety Skoda Premium Care zapewniają możliwość naprawy samochodu w przypadku awarii lub usterki części objętej umową.


WARUNKI GWARANCJI
Na podzespoły3 lata/60 000 km, z czego pierwsze 2 lata bez limitu kilometrów
Na powłokę lakierową i korozję powierzchniową3 lata bez limitu kilometrów
Na perforację korozyjną nadwozia12 lat bez limitu kilometrów

USŁUGI DODATKOWE
Gwarancja Mobilności0 zł, pod warunkiem wykonywania przeglądów okresowych w ASO
Program serwisowy Twoja Flota dla klientów flotowych0 zł za przystąpienie do programu, warunkiem jest użytkowanie co najmniej 5 samochodów Grupy Volkswagena

Więcej informacji na temat gwarancji i serwisu można znaleźć na stronie importera: www.skoda-auto.pl.


DANE TECHNICZNE
WARTOŚĆ REZYDUALNA
WRAŻENIA Z JAZDY
ZDJĘCIA
TestFlotowy.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.